Obudziłam się, ale coś mi nie grało. Nie leżałam w swoim pokoju na łóżku tylko na sofie i nie byłam sama! Lekko otwierając oczy i przekręcając się zauważyłam jeszcze śpiącego Neymara. Czułam się dobrze w jego towarzystwie, a to, że zasnęłam w jego ramionach sprawiło, że jeszcze bardziej. Nie chciałam go budzić, więc delikatnie poprawiłam się i wzięłam telefon, aby poprzeglądać Instagrama.
Minęła godzina od mojego obudzenia jak Neymar zrobił to samo.
- O boże- mruknął przecierając swoją twarz dłońmi- Nie wiem kiedy usnąłem
Jego głos był taki piękny. Zawsze był, ale teraz jeszcze bardziej.
Nic nie odpowiedziałam tylko posłałam uśmiech w jego stronę.
- Będę się już zbierał
- Jak chcesz- wzruszyłam ramionami
Po wyjściu chłopaka od razu pobiegłam pod prysznic przy okazji lekko zaglądając do pokoju mojego brata. Jego dziewczyna też była i spała razem z nim. Na sam ten widok uśmiechnęłam się.
Zimne krople spadały na moją twarz, przez co zmyły mój wczorajszy makijaż. Prysznic zajął mi około pięć minut, a po nim poszłam się ogarnąć. Dzisiaj postawiłam na zwykłe dresy i top bo nie miałam nigdzie wychodzić. Robienie makijażu sobie oszczędziłam.
Około godziny dziesiątej ktoś zawitał w moje progi. Byłam zdziwiona, bo nikogo nie zapraszałam. Jednak po otworzeniu drzwi zobaczyłam nie za starą kobietę. Myślę, że miała trochę mniej niż czterdzieści.
- Dzień dobry. Nazywam się Alice Cooper i jestem z agencji NeverAlways- powiedziała kobieta widząc moją osobę
- Oh- zdziwiłam się- Proszę wejść- otworzyłam szerzej drzwi, aby weszła do środka- Coś się stało? Chce się może pani czegoś napić?
- Oh, nie nic. Podziękuję. Przyszłam tylko zobaczyć twoje obrazy, na jakim są etapie, bo za miesiąc jest ważne wydarzenie we Włoszech i chcemy tam wystawić kilka twoich obrazów. Jeśli chcesz oczywiście- rzekłszy to położyła torebkę na stole
- To niech idzie pani za mną- mruknęłam idąc po schodach do pokoju- To jest cały mój pokój, a tutaj skończone obrazy
Miałam pięć skończonych obrazów i dwa niedokończone.
Kobieta nic nie odpowiedziała tylko zaczęła przyglądać się każdemu z osobna. Najwięcej stała przy niedawno skończonym obrazie z tą kobietą w jaskini.
*
Około godziny czternastej z pokoju Tommy'ego wyszła Juliette.
- Um, hej?
- Hej- odpowiedziałam mieszając makaron
- Ja chyba będę się zbierać- mruknęła
- Ej, Juliette jak chcesz to zostań na obiad. Przynajmniej nie będę jeść sama. Plus pogadam może z tobą. Nie nalegam jakby co
- W sumie mogę zostać
Przeglądałam z dziewczyną dobrą godzinę, może i byłoby to dłużej, ale musiała wracać do domu. Mimo to wymieniłam się z nią numerem telefonu i postanowiłam wyjść z nią na zakupy. Wydawała się fajna i chyba taka była.
Resztę dnia spędziłam normalnie. Skończyłam jeden obraz, którego zdjęcie wysłałam na maila Cooper, a później położyłam się spać.*
Rano obudził mnie dzwoniący telefon, który przez przypadek odebrałam myśląc, że to budzik. Nie wiem jak można być tak głupim. Byłam bardzo zaskoczona słysząc głos Neymara w telefonie. Szybko wzięłam urządzenie do ręki i zaczęłam z nim rozmowę.
- Oh, przepraszam, że cię obudziłem- usłyszałam po drugiej stronie- Jest jedenasta myślałem, że wstałaś już. No nic, przepraszam
- Jest okej. Nic się nie stało- mówiłam robiąc przerwy na ziewanie
- Chciałem złożyć ci życzenia, masz urodziny, więc wszystkiego najlepszego? Nie wiem co mogę powiedzieć, nie umiem składać życzeń- zaśmiał się
Zrobiło mi się miło, przez całe moje życie rzadko kiedy miałam składane życzenia. Nie wiem jakie ma sposoby ten człowiek, ale naprawdę wielbiłam go.
- Um, dziękuję ci bardzo, Neymar. Nikt dawno nie składał mi życzeń- zaśmiałam się lekko ocierając łzy, które poleciały z moich oczu
- Hailey, ty płaczesz?- spytał
- Em- zacięłam się- Chyba się wzruszyłam
- Szykuj się, będę u ciebie za pół godziny
- Nie, Ney. Źle wyglądam
Rozłączył się. Teraz byłam w stanie go zwyzywać, ale mimo to sen był ważniejszy. Nie wiem co się ze mną stało, ale momentalnie zapomniałam, że miał przyjechać i usnęłam, a obudziłam się słysząc jak ktoś otwiera drzwi. Lekko otworzyłam oczy i zauważyłam Neymara, który faktycznie przyjechał.
- Hejka Ley- uśmiechnęłam się na to zdrobnienie
- Ney
- Co?- spytałam widząc jak przez dłuższy czas się na mnie patrzy uśmiechając
- Ładna jesteś- mruknął
- Dziękuję- czułam jak się moje policzki zaczynają piec- Nie obrazisz się jak położę się spać jeszcze?- spytałam znów ziewając
- Jak się przytulisz to nie
Zaśmiałam się. On miał 29 lat, ja 24, a zachowywaliśmy się jak zakochani nastolatkowie.
niklamora
CZYTASZ
perfect woman | NEYMAR JR
Fanfiction⚽Hailey Addams to niezbyt znana z wyglądu malarka, jednak jej obrazy są kupowane za dobre kilka tysięcy. Nie ma przyjaciół, ani bliskiej rodziny. Tak naprawdę jest sama, ale na swojej drodze poznaje znanego piłkarza, który później staje się jej przy...