Anioł stróż

490 22 11
                                    

W chwili wychodzenia z sali czułam ogromne zakłopotanie. Serce biło mi jak szalone, trzymałam się za klatkę piersiową mając wrażenie, że zaraz mi wyskoczy. Obcasy wydawały głośny dźwięk, z resztą jak każde inne w sali. Ludzie bawili się jakby miała być to ich ostatnia noc, a muzyka rozbrzmiewała nawet w momencie gdy zamknęłam za sobą drzwi. Pomimo tego, że byłam na korytarzu to wciąż czułam na sobie wzrok obu facetów. Zaczęłam kierować się w stronę toalety, choć za bardzo nie wiedziałam gdzie się znajduje. Korytarz ciągnął się na prawdę daleko, a nigdzie nie było drzwi z napisem "WC". Muzyka powoli ucichła, a ja wreszcie mogłam odetchnąć. Poczułam się głupio gdy sobie przypomniałam o tym jak potraktowałam Kyliana. Wyglądał na na prawdę szczęśliwego gdy zgodziłam się z nim zatańczyć. Z jego twarzy ani razu nie zszedł uśmiech, a ja zwyczaje go olałam. Olałam przez cholernego Neymara, który patrzył na mnie. 

Po prostu na mnie patrzył.

Ocierając dłonią każdą ze ścian poczułam jak dotykam szklanych drzwi. Było to wejście do toalety, więc z radością je otworzyłam, szczelnie za sobą zamykając. Białe światło mocno poraziło mnie w oczy bo przez ten cały czas znajdowałam się w ciemnych pomieszczeniach. Gdy moje źrenice przyzwyczaiły się do światła przeszłam do umywalki, odkręcając wodę. Natychmiast zamoczyłam dłonie, przemywając przy tym twarz. Przyjemny chłód orzeźwił moje ciało, a myśli uspokoiły się. Wytarłam dłonie papierowym ręcznikiem, a twarzy pozwoliłam samej wyschnąć. Wyciągnęłam z torebki telefon, włączając ekran. Na moim Instagramie wyświetliła się ikonka oznaczająca, że ktoś właśnie wrzucił nowy post. Był to Kylian siedzący przy barze z drinkiem. Posmutniałam zdając sobie sprawę, że na jego buzi nie było uśmiechu, choć na każdym zdjęciu zawsze świeci białymi zębami. Wyłączyłam komórkę, jeszcze na chwilę przyglądając się w lustrze by upewnić się, że moje włosy wciąż są idealnie ułożone. Wszystko było na swoim miejscu więc zaczęłam dążyć w stronę drzwi. Otworzyłam je i chcąc szybko wrócić na salę, wpadłam na kogoś. Złapałam się lekko tej osoby, odchylając głowę do tyłu. Zamarłam gdy ujrzałam przed sobą Brazylijczyka w garniturze. Był dla mnie jak jakiś anioł stróż, pojawiał się za każdym razem gdy czułam więcej emocji niż powinnam. Choć nie wiem czy to przypadkiem nie przez niego to wszystko się dzieje. 

Podparłam się, prostując ciało. Przez kilka sekund - które trwały jak wieczność - wpatrywałam się w niego, a on we mnie. Był tak blisko, że czułam jego oddech na swojej twarzy. Jedną ręką sięgnął do kieszeni i wyjął z niego znajomy mi przedmiot. 

— Wydaje mi się, że coś zgubiłaś. — mruknął wkładając do mojej dłoni portfel, którego musiałam zgubić podczas wywiadu, gdy upadła mi torebka. 

— Ja... dziękuję. — uśmiechnęłam się lekko, zaciskając dłoń na portfelu. I patrzyliśmy na siebie tak długo, dopóki nie wystraszył nas męski głos. Brazylijczyk zasłaniał mi widok więc nie mogłam dojrzeć kto dokładnie mówił.

— Neymar? — usłyszeliśmy oboje, a facet przede mną odwrócił jedynie głowę. Ciało wciąż było blisko mnie. Ujrzałam przed nami Kyliana, który patrzył na nas jak na obrazek. Jego usta były lekko otwarte, jakby był zdziwiony. I to dosyć mocno.

— Aurora? — ponownie z jego gardła rozdźwięczał głos. 

— Wybacz, byłam w toalecie. Gdy wyszłam wpadłam na niego, potem dał mi mój portfel bo zgubiłam go na wywiadzie i... — zaczęłam panicznie wyjaśniać zaistniałą sytuację tak jakby doszło między nami do czegoś więcej. A my jedynie patrzyliśmy na siebie, nic więcej. 

— Po prostu więcej mi tak nie uciekaj. — uśmiechnął się, podchodząc do nas. Przybił piątkę z Neymarem, a mnie wziął za dłoń. Mieliśmy już iść, gdy facet o kręconych włosach odezwał się.

Francuska miłość TOM 1│Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz