•15•

1.8K 37 2
                                    

Nadszedł upragniony przez Vanessę dzień powrotu dzieci. Damon znalazł kupca na ich stary dom. Wcale nie musiał szukać długo. Charles i Kaya stwierdzili, że potrzebują czegoś większego, a poza tym spodobał im się wystrój budynku. Kaya pokochała nową garderobę, a Charles kolekcję samochodów, które kupili wraz z domem.

- Wróciliśmy! - krzyknął od progu szatyn, gdy wszedł z zachwyconymi nowym domem dziećmi.

Szarooka, gdy tylko go usłyszała zbiegła po schodach, aby przywitać maluchy. Nie mogła się doczekać, aby pokazać im wszystko. Nowe pokoje, zabawki, ubrania, gadżety i wszystko co tylko się dało.
Zaskoczona była, gdy cała trójka rzuciła jej się na szyję. Tuliła ich bardzo mocno, a pojedyncza łza płynęła po jej policzku. Łza wzruszenia. Blanca i Owen ją pokochali.

- Chcecie, żebym was oprowadziła? - zapytała od razu, gdy się otrząsnęła.

Dzieci ochoczo kiwały głowami, rozbawiając przy tym swoich opiekunów.
Szarooka chciała pokazać dzieciom każdy, nawet najmniejszy zakątek domu. Ucieszyła ją ich ekscytacja nowymi pokojami.

- Ja już stąd nie wyjdę! - krzyknęła Blanca, skacząc po swoim łóżku.

- Ja tes - dopowiedziała Layla, której spodobała się zjeżdżalnia w pokoju.

- Nie chcecie zobaczyć najlepszego? - zapytała chytrze szatynka.

Wygrała. Maluchy wyskoczyły z łóżek i podążyli za kobietą.
Ta zaprowadziła ich na "piętro minus jeden". Dokładniej do kina domowego.
Cała trójka wzięła głębokie wdechy. Wyglądali jak posągi.
Layla wybłagała Księżniczkę Zosię. Oglądali jak zaczarowani.
Vanessa z uśmiechem na ustach poszła do kuchni, aby przygotować przekąski dzieciakom do ich maratonu filmowego, jednak zanim wzięła cokolwiek do ręki, usłyszała dzwonek do drzwi.
Damon pobiegł, aby je otworzyć. Po chwili wszedł do kuchni z kilkoma torbami na wynos z McDonald's.
Szatynka znieruchomiała. Nie wiedziała, kiedy ciemnooki zamówił jedzenie w restauracji, ale nie miała nic przeciwko.
Zaczęli wszystko wykładać, a szarooka wyciągnęła trzy talerze z przegródkami i ułożyła na nich zakupione jedzenie. Były frytki, nuggetsy, łódeczki ziemniaczane, cheeseburgery, soki pomarańczowe i ciastka jabłkowe.
Vanessa dołożyła do tego żelki Haribo i zaniosła wszystko dzieciom.
Gdy wróciła, stanęła przy wyspie kuchennej, naprzeciwko Damona, a ten z podłogi podniósł jeszcze jedną torbę i podał ją kobiecie.

- Nie wiedziałem co ci wziąć, więc wziąłem neutralne McNuggets i frytki.

- I bardzo dobrze.

Udali się do sypialni, gdzie szatynka włączyła serial, a gdy skończyła jeść i oglądać przebrała się w dres. Usiadła do swojej toaletki, która niedawno pojawiła się w sypialni.
Był to duży stół z szufladami, nad nim było duże lustro z oświetleniem w kolorze żółtym i białym, przy nim stało przezroczyste krzesło, a po bokach były regały na kosmetyki.

Był to duży stół z szufladami, nad nim było duże lustro z oświetleniem w kolorze żółtym i białym, przy nim stało przezroczyste krzesło, a po bokach były regały na kosmetyki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Najpierw wyciągnęła potrzebne kosmetyki do oczyszczenia twarzy - pianka do mycia twarzy z Keys Soulcare, różany peeling z Lancôme, olejek do mycia twarzy z One. Two. Free! - później poszła do łazienki, żeby umyć twarz.
Wróciła i ponownie usiadła przy toaletce. Użyła toniku Fenty Skin i serum przeciwko niedoskonałościom The Ordinary. Kolejnym krokiem było użycie kremu nawilżającego Armani Prima, a na koniec kremu nawilżającego z SPF Fenty Skin.

- Jak myślisz. Robić makijaż? - zapytała Damona, który cały czas jej się przyglądał.

Podszedł do niej i przytulił ją od tyłu.

- Twój makijaż jest bardzo delikatny i tylko podkreśla to, jak piękna jesteś - dał jej buziaka w czubek głowy i odszedł.

- Nie odpowiedziałeś mi! - krzyknęła, ale szatyn ją zignorował i wyszedł - Uznam, że to było tak.

Zabrała się do robienia makijażu. Szatyn miał rację był on naprawdę delikatny.
Pomalowane rzęsy tuszem Dior, na ustach przezroczysty błyszczyk Dior Addict i odrobina rozświetlacza na nosie z tej samej firmy.
Gdy skończyła poszła do garderoby i ubrała czarny top, dzwony w tym samym kolorze, kurtkę koszulową w czarno-białą kratę, czarne glany i swoje ulubione perły - od Damona - Vivienne Westwood.

Gdy skończyła poszła do garderoby i ubrała czarny top, dzwony w tym samym kolorze, kurtkę koszulową w czarno-białą kratę, czarne glany i swoje ulubione perły - od Damona - Vivienne Westwood

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po ogarnięciu się i użyciu ulubionych perfumów, poszła do dzieci zobaczyć co u nich. Po drodze zauważyła Damona siedzącego w gabinecie. Zamknęła mu drzwi i schodami zeszła do pokoju, w którym były dzieci. Jak się okazało zasnęły na narożniku. Szatynka wyłączyła telewizor i po kolei zaniosła dzieci do ich pokoi.
Uśmiech nie schodził jej z twarzy, na myśl o tym, że została mamą. Spełniała marzenie, które było z nią od momentu zgwałcenia przez ojca.
Pełna pozytywnych emocji, poszła do swojej oazy - biblioteki. Wzięła pierwszą, lepszą książkę. Było to Never Never Coleen Hoover.
Kobieta włączyła przyjemne żółte, ledowe światło, puściła spokojną muzykę, która leciała z głośnika w ścianie i usiadła w fotelu, przykrywając się kocem i zatapiając się w lekturze.
Przeczytała pięć rozdziałów, gdy usłyszała tupot stóp pod drzwiami. Wyszła i zobaczyła płaczącą Blancę. Wzięła ją na ręce i poszła z nią do jej pokoju. Usiadła na jej łóżku i usadowiła ją sobie na kolanach.

- Co się stało? - zapytała szatynka.

Dziewczynka nie odpowiedziała, tylko wtuliła się w Vanessę.

- Chciałaś się przytulić? Śniło ci się coś złego? - dopytywała.

- Ja nie chcę mówić.

- Boisz się mnie? - niespokojnie zadała pytanie szarooka. Blanca pokiwała głową.

Ośmiolatka podeszła do sterty zabawek i wyciągnęła z niej zepsutą lalkę. Podała ją kobiecie, a ta się zaśmiała.

- Bałaś się, że będę zła o tę lalkę? - odetchnęła w duchu.

- Tak. Nie chciałam.

- Nic nie szkodzi. Zdarza się. Przytul się do mnie i już nie płacz.

Blanca uśmiechnęła się i przytuliła Vanessę. Wybiegła szczęśliwa do garderoby. Wyszła z niej po dwudziestu minutach przebrana w śliczny, różowy dres Louis Vuitton.

 Wyszła z niej po dwudziestu minutach przebrana w śliczny, różowy dres Louis Vuitton

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Podsunęłaś mi pewien pomysł - powiedziała Vanessa i wyszła z pokoju.

_______________________________________________________________
Skończyłam pisać o 18 tak jak obiecałam na insta 💋

Life In MafiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz