•23•

1.4K 24 7
                                    

Damon usiadł wygodnie w fotelu kierowcy, odpalił silnik i pojechał w sobie znanym kierunku. Całe to zachowanie zmyliło Vanessę, której nie wspomniał o całej tej sytuacji nawet słowem.

- Dokąd jedziemy? - zapytała brunetka.

- Pamiętasz jak mówiłem o przeprowadzce? Jedziemy do nowego domu, bo muszę ci go pokazać - odparł mężczyzna.

Vanessa poprawiła się na swoim miejscu i spojrzała przez szybę, oglądając widoki za nią.
Mijali kolorowe domy jednorodzinne, place zabaw, gwarne szkoły i przedszkola oraz parki, w których spacerowały szczęśliwe rodziny.
Brunetka trochę im zazdrościła. Ona była rozdzielona ze swoją rodziną na ponad miesiąc. Z własnej woli, a jeszcze przed swoją ucieczką traktowała ją gorzej niż powietrze. Była oschła i zimna. Żałowała tamtych decyzji bardziej niż czegokolwiek innego.
Z rozmyślań wyrwał ją Damon, który poinformował ją o tym, że są już na miejscu.
Kobieta wysiadła z pojazdu i rozejrzała się wokół siebie. Całą działkę odgradzał betonowy mur, przy którym posadzone byłe tuje w równym rzędzie. Brunet zamykał właśnie szklaną bramę na pilota, którą wjechali na teren ogromnej posiadłości i wsiadł ponownie do samochodu, by wjechać głębiej - do atrium, które okazało się być garażem. Był on bardzo duży, ponieważ po jednej i drugiej stronie było tam sześć miejsc parkingowych.

- Chodź do środka - powiedział i złapał kobietę za rękę.

Do domu weszli wejściem głównym, które było całkowicie oszklone. Po wejściu dało się zauważyć schody prowadzące na piętro oraz piękną, biało-złotą tapetę. Zaraz po ominięciu przedpokoju, na wprost drzwi znajdował się pierwszy salon, który był jasny i bardzo duży. Cała ściana była oszklona co wpuszczało ogrom światła. Na podłodze leżał biały dywan, na którym stały dwa szklane stoliki, cztery biało-granatowe fotele i dwa śnieżnobiałe szezlongi, a za nimi coś na kształt kolejnego stolika, ale mniejszego i drewnianego, na metalowych nogach. Na ścianach za fotelami wisiały sporych rozmiarów obrazy w kolorach granatowym, białym i czarnym, a pod jednymi z nich był dwustronny kominek elektryczny.

- Tu jest pięknie - skomentowała zachwycona Vanessa.

- To prawda, ale jak na razie jest tu strasznie pusto. Zero życia - spojrzał wymownie na nią Damon.

Skręcając w lewo dochodzi się do drugiego salonu, w którym to właśnie jest druga strona kominka. Był on ciemniejszy niż poprzednie pomieszczenia. Na podłodze leżał ciemnobrązowy dywan, na którym swoje miejsce miała długa, szara sofa oraz druga odrobinę mniejsza w kolorze grafitowym, czarny stolik kawowy, biały szezlong przed wcześniej wspomnianym kominkiem, a nad nim czarna lampa podłogowa z lnianym abażurem. Był tam także mały telewizor wiszący dla rozrywki.

- Tu jest przytulniej - stwierdziła brunetka.

Damon przyznał jej rację kiwając głową.

- Widzisz to? - zapytał. Pokazał na duży otwór rozmiarów standardowego okna. Cała ściana wyłożona była pięknym marmurem.

- Widzę - odparła bez zastanowienia.

- To jest coś na kształt spiżarni, ale może być także dodatkową kuchnią - wyjaśnił.

Rzeczywiście można było traktować tak to pomieszczenie. Ciemnobrązowe szafki, których było naprawdę dużo, jak na takie małe pomieszczenie oraz umiejscowiony na nich błyszczący, kamienny blat. W miejscu otworu w ścianie, w blacie wyżłobiony był wygodny zlew.
Ściana naprzeciwko "salonu" była przeszklona i dawała widok na piwniczkę z winem, która swoją drogą była przeogromna. Trzy ściany były całkowicie zasłonięte przez regały na wino. Na środku pomieszczenia stała wyspa ze stołkami, aby móc uraczyć się tam alkoholem.

Life In MafiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz