3. DZIĘKUJĘ, LEE

1.2K 32 9
                                    

— Wstawaj, cukiereczku! — wykrzyknął mi do ucha, kto inny jak Aaron Miller.

Leniwie otworzyłam oczy i przetarłam twarz ręką, po czym podniosłam randomową poduszkę i trzepnęłam nią blondyna, który nachylał się do mojej twarzy.

— Mogłabym być naga, albo z jakimś nagim turkiem obok! — wrzasnęłam, na co chłopak zaśmiał się i rzucił na łóżko tuż obok mnie.

— Żeby ci się jeszcze udało zaciągnąć turka do łóżka — powiedział z politowaniem. — A tak w ogóle, to nie raz widziałem cię nagą. Gdy byliśmy na Bali brałaś prysznic pod gołym niebem, zapominając, że, kurwa, mamy razem pokój!

Odwróciłam swoją głowę ku przyjacielowi i zmarszczyłam brwi.

— Zdecydowanie nie pamiętam, byś mi o tym kiedykolwiek mówił — burknęłam i naciągnęłam kołdrę na twarz. — Grzecznie proszę, byś wypierdalał, bo chcę spać.

— Jest trzynasta! Przyszedłem tutaj o jedenastej, to Ty mnie wygonił mówiąc, że będziesz chodzić jak jebany zombie, gdy cię obudzę — zerwał ze mnie kołdrę, a moja piżama w kaczuszki ukazała się w pełni.

— No proszę! Raz się na coś przydał.

— Nora do Ciebie pisała. Jesteście umówione na piętnastą — powiedział, jak gdyby nigdy nic i nakrył się kołdrą.

Zerwałam się do siadu i spojrzałam na niego z mordem w oczach.

Chyba w kulki lecisz, Aaronie Millerze.

— Co? — zapytałam i sięgnęłam po telefon, który leżał na szafce nocnej, odłączony od ładowarki, co sygnalizowało, że ten gumiś już się do niego dorwał.

Weszłam w czat z dziewczyną i ukazały mi się wiadomości sprzed godziny.

Nora: Hej, Nai! Miałbyś ochotę się ze mną spotkać? Mogłybyśmy się lepiej poznać, mam wolny dom i fajnie jakbyś wpadła. Daj znać, a napiszę Ci adres.

Nai: Jasne, złociutka! Będę o 15!

Złociutka?

Popatrzyłam na dumnego przyjaciela z politowaniem i zrezygnowana pokręciłam głową.

— Złociutka?

— Pomyślałem, że to w twoim stylu — wzruszył ramionami, a ja znów uderzyłam go tą samą poduszką.

— Jesteś idiotą, Miller.

— Kochasz mnie za to, Forbes — posłał mi jeden ze swoich flirciarskich uśmiechów, na który się skrzywiłam.

— Miałam dzisiaj leżeć w łóżku cały dzień, a ty przychodzisz i spierdalasz cały mój plan — warknęłam do blondyna.

— Powinnaś w końcu znaleźć sobie przyzwoitą przyjaciółkę. Nie uważasz?

— Ty jesteś moją przyjaciółką.

Nakryłam się kołdrą i przytuliłam do Aarona leżącego obok.

— Ja jestem twoim bratem, a Nora to dobry materiał na przyjaciółkę.

Aaron był moim bratem. Byliśmy rodziną, nawet jeśli nie zobowiązywały nas więzi krwi. Skoczyłby za mną w ogień, a ja za nim. To on nauczył mnie jak się całować, to on obronił mnie, gdy jakiś chłopak był dla mnie niemiły, to on był za każdym razem, gdy nie było dobrze. Ja też zawsze przy nim byłam. Kiedy miał problemy ze sobą, czy kiedy zawalił klasę przez inne problemy. Zawsze byliśmy obok, kiedy drugiej osobie się coś działo. Tak robi rodzina.

Miller posiedział ze mną jeszcze godzinę, po czym wymigał się mówiąc, że jedzie do kina ze znajomymi.

Znałam jego znajomych, ale nie chciałam jakoś należeć do tego grona. Ashton Harris i Xavier Jason to nie byli ludzie, z którymi chciałabym mieć coś wspólnego. Wybuchowa laska z przeszłością alkoholiczki i wieczny buntownik uzależniony od zioła.

LOVE DOESN'T EXISTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz