4. SUSHI

1.2K 27 5
                                    

Siedziałam właśnie na swoim łóżku i czytałam książkę.

Zawsze było tak, że uciekałam od rzeczywistości do książek, czy muzyki. To było wybawienie. Zamknięcie się w całkowicie innym świecie i nie wychylanie z niego nosa dopóki nie ma się na to ochoty.

Środowe popołudnie spędziłam właśnie w taki sposób. Od niedzieli wymieniłam kilka wiadomości z Asherem. Okazał się całkiem nieszkodliwy. Ale przede wszystkim złośliwy i wkurzający. Uwielbiał mnie irytować.

Do powrotu do rzeczywistości zmusiło mnie pukanie do drzwi, więc oderwałam wzrok od książki i spojrzałam na wejście do mojego pokoju w którym pojawiła się Charli.

— Hej Char, coś się dzieje? Nigdy nie przychodzisz do mnie — stwierdziłam zamykając książkę.

Była trochę przybita, co było widać na pierwszy rzut oka. Charli rzadko przychodziła, kiedy nie miała sprawy.

Usiadła obok mnie na łóżku i westchnęła ciężko.

— Co jeśli powiem, że straciłam dziewictwo? — mina mi zrzedła, gdy zobaczyłam, że ona wcale nie żartuje.

— Co zrobiłaś? — zapytałam z nutą gniewu.

— Nic! Tylko co jeśli...

— Jeśli straciłabyś je, to mam być pierwszą osobą, której o tym powiesz.

Brunetka kiwnęła głową, a w jej oczach malował się niepokój.

— Charli, masz czternaście lat — powiedziałam kładąc rękę na ramieniu dziewczyny.

— Za cztery miesiące piętnaście! — oburzyła się.

— Chuj mnie to obchodzi. Jeśli miałabyś stracić dziewictwo, to musisz to zrobić z osobą, której ufasz. I musisz być do tego przekonana w stu procentach — mówiłam spokojnie, głaszcząc plecy dziewczyny.

— Ja wiem, po prostu Soph już to robiła i...

— Czternastolatka?!

— Ma piętnaście, uspokój się. Po prostu...

— Charlotte, czy ty ze mnie kpisz? Chciałabyś uprawiać seks dlatego, że twoja przyjaciółka to już robiła?!

— Nai, cicho bądź, w całym domu cię słychać!

— I dobrze! Sicily tu zaraz przyjdzie i wybije ci to z głowy!

— Nie waż się o tym nikomu mówić!

— Jeśli obiecasz, że poczekasz conajmniej do szesnastki i zrobisz to będąc na sto procent pewna — uniosłam palec.

Czuję się, jakbym była matką, a moja córka właśnie wróciła pijana z imprezy.

— Okej! Ale, jeśli komuś powiesz, a broń Boże Aaronowi, to pójdę i dam dupy, pierwszemu lepszemu, którego spotkam na ulicy.

— To by świadczyło tylko o tobie — wzruszyłam ramionami, widząc jej pełen gniewu wzrok. — Okej, okej — uniosłam ręce w geście obronnym.  — Nikomu nie powiem, że zachciało ci się być małą dziwką.

— Jesteś suką, Nai.

— Język, Charli — posłałam jej dumny uśmiech. — A jednak, do mnie przyszłaś — ta czternastolatka przewróciła oczami.

— Dałaś znak, żeby więcej tego nie robić.

— Jeśli ukryjesz przede mną cokolwiek związane z tą rozmową, to pobiegnę do Aarona i wyśpiewam każdy szczegół tej rozmowy.

LOVE DOESN'T EXISTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz