— Armenia to nasza gospodyni. Przychodzi w każdy dzień tygodnia. Sprząta i gotuje, a kiedy odbębni robotę to idzie do domu. Jest bardzo miła, polubisz ją.
Skinęłam głową z zaciśniętymi ustami i wzięłam łyk wody ze szklanki.
— Mam nadzieję, że będę miała własny pokój.
Emothie odrazu skinął głową.
— Masz wybór między dwoma, każdy tak samo wielki.
Uśmiechnęłam się delikatnie.
Rozmawiłam z kuzynem na FaceTime'ie, bo zadzwonił i chciał opowiedzieć trochę o naszym apartamencie w Szwecji. Byłam go ciekawa, bo przecież nigdy nie byłam u niego i nie wiedziałam jak on mieszka. Przecież wkrótce to ja miałam tam zamieszkać na cały rok szkolny.
— Wyślę ci później kilka fotek apartamentu, bo teraz może trochę być słaby obraz.
— Masz tam własny barek? — zapytał Aaron zza mojego ramienia.
— Z dopierdolonym asortymentem. Od najdroższych szampanów, po stuletnie wina. Do wyboru, do koloru.
Uśmiechnęłam się pewnie, bo wiedziałam jakie miejsce będę odwiedzać najczęściej. Przynajmniej na początku, kiedy będzie mi ciężko z zaaklimatyzowaniem się.
— Już mam pretekst do częstego odwiedzania was.
Wywróciłam oczami i spojrzałam absurdalnie na przyjaciela, kiedy przypomniał mi się jeden fakt.
— Przecież macie w domu ogromny barek, możesz iść pić kiedy tylko nie ma rodziców.
On spuścił głowę w duł i cmoknął siarczyście.
— Kiedy ostatnio wróciłem najebany z imprezy to rozjebałem ten barek bo na niego upadłem i matka schowała cały alkohol jaki był w domu.
Parsknęłam z kuzynem śmiechem.
— No debil — prychnął Emothie. — Dobra, ja spierdalam bo umówiłem się z ziomami na granie, zdzwonimy się kiedyś.
— No, nara.
Bez dłuższego przedłużania zakończyłam połączenie i zamknęłam laptopa, by za chwilę rzucić się za łóżko obok Aarona.
Kilka dni temu była wiekopomna impreza na rozpoczęcie wakacji, podczas której ja i Asher uprawialiśmy seks. Nie widzieliśmy się od tamtej pory, a nie wiedziałam czy nie będzie między nami niezręcznie. Jeszcze nie powiedziałam tego Aaronowi, bo nie wiedziałam jak to ująć w słowa, za to on opowiadał mi o swoich przeżyciach, które zapamiętał i z tego co wiem, to Milan skończył nagi w krzakach, Nora zaprzyjaźniła się z manekinem, Phantom pomylił Ashera z jakimś chłopakiem i zwierzał mu się z niezapomnianego numerka z Leatherwood, a Aaron jak to Aaron, wyruchał jakąś dziewczynę, najebał się i Ashton spędziła z nim trzy godziny w kiblu, zbierając go w całość. Za ten czas, ja wypróbowałam z Asherem jakieś siedem różnych pozycji.
To jest czas żeby mu to powiedzieć.
— Aaron — zaczęłam niezręcznie, a chłopak odwrócił głowę w moją stronę. — Bo... Ja tak jakby przespałam się z Levim.
Zerwał się do siadu w trybie natychmiastowym, wytrzeszczył oczy i spojrzał na mnie.
— Ja pierdolę.
— Co? — zapytałam zdezorientowana.
— ASHER LEVINGTON CIĘ ROZDZIEWICZYŁ?!
Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na tego idotę absurdalnie.
CZYTASZ
LOVE DOESN'T EXIST
Teen FictionNailea Forbes, to silna i niezależna szesnastolatka. Mimo jej ciężkiej przeszłości próbuje mierzyć się z teraźniejszością. Wyznaje jedną, bardzo ważną zasadę. Miłość nie istnieje, i wytrwale się jej trzyma. Asher Levington, to chłopak, który również...