21. PRZYJACIELE Z KORZYŚCIAMI

1.1K 42 51
                                    

Od tamtej nocy stwierdziłam, że nie będę się już niczym przejmować. Nie obchodziły już mnie te uczucia, które czułam do Ashera. Chciałam je stłumić, bo zaczęło się robić zbyt poważnie.

Skończyłam lekcje w piątek  i zawiadomiłam Aarona, że wrócę spacerem do domu.

Miałam zamykać szafkę, kiedy obok mnie rozniósł się dźwięk uderzania pięścią o metal. Wzdrygnęłam się i spojrzałam w bok. Potem zauważyłam brązowe włosy i przeszywające niebieskie oczy, które patrzyły na mnie z gniewem.

Ale czego chce ode mnie Zane O'kelly?

Zmarszczyłam nos i zarzuciłam swój plecak na ramię, chcąc już odejść, ale przytrzymała mnie silna ręka, która złapała moje ramię.

To boli.

— Gdzie tak prędko, Forbes? — zapytał zachrypniętym głosem.

— Puść mnie, O'kelly. — odwarknęłam, próbując się wyrwać, ale za mocno mnie trzymał.

Usłyszałam gardłowy śmiech, na który przymknęłam oczy, nie mogąc znieść jego okropnego głosu.

— Myślałaś, że ci się, kurwa, upiecze? — złapał mnie za bluzę, a potem szarpnął.

Ale o czym on pierdoli?

Korytarz cały opustoszał. Wszyscy już skończyli lekcje, chyba że byli na treningach, ale te odbywały się w całkowicie innym skrzydle tej wielkiej szkoły.

— Co mi się upiecze?! – ciągle się szarpałam. — Powiedziałam puść, ty jebany durniu!

Znowu wybuchł śmiechem.

— Jeszcze śmiesz mnie wyzywać? — na jego usta wpłynął złośliwy uśmiech. — Masz szczęście, że dla mnie nie istnieje pojęcie, takie jak damski bokser.

W moich oczach zrodziła się panika. Byłam całkowicie słaba, a on był umięśnionym bucem, który miał biceps wielkości mojej głowy. Nie dość, że nic wtedy nie zjadłam, więc byłam jeszcze bardziej osłabiona. Znaczy zjadłam, kanapkę z łososiem i avocado, którą dziesięć minut później, spłukałam w toalecie.

— To przez ciebie Nora mnie zostawiła! — warknął w moją stronę, a moją twarz owiał smród papierosów, które Zane zwykł palić.

To o to mu chodziło. Przez to co wydarzyło się dwa miesiące wcześniej. Ten ancymon chciał zemsty, za swoją byłą dziewczynę.

— Nie umiesz się pogodzić, że laska nie chciała być z tępym frajerem, który ją zdradzał? — mimo przerażenia, na moich ustach pojawił się kpiący uśmiech, ale odrazu go pożałowałam, bo poczułam pieczenie na policzku.

On mnie uderzył.

Odrzuciłam głowę w bok. Niezmierne pieczenie zalało prawą część mojej twarzy. Poczułam łzy pod powiekami, ale szybko je powstrzymałam, żeby nie myślał, że ma nade mną psychiczną przewagę.

— Zamknij mordę, głupia dziwko.

Parsknęłam śmiechem na jego słowa. Mimo, że on wygrywał fizycznie, ja musiałam psychicznie.

— To naprawdę smutne, że jesteś taki żałosny, by zdradzać swoją dziewczynę. — udałam smutek na mojej twarzy, który chwile później zmienił się w triumfalny uśmiech, bo zauważyłam jak napina szczękę.

— Niczego by się szmata nie dowiedziała, gdyby nie ty. — splunął na ziemię, obok moich butów. — Dlatego zemszczę się, Forbes.

Kompletnie nie przejęłam się jego słowami.

LOVE DOESN'T EXISTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz