Chapter 13 ~ Just because you feel guilty doesn't mean you are regretting it

499 38 125
                                    

-Jesteś pewien swojej decyzji?

-Decyzja już została podjęta

-Wciąż nie mogę uwierzyć, że to zrobiłeś Hyunjin

-Nie miałem wyjścia! Musiałem go chronić! - uniósł głos uderzając dłonią w biurko.

-Zamieszałeś go z błotem i potraktowałeś gorzej jak nic nie wartą szmatę! I śmiesz mówić, że go chronisz?! - Chan również z nerwów uniósł głos.

Hyunjin dobrze wiedział, że przesadził, a Chan miał racje. Potraktował Felixa gorzej jak szmatę, a jego jedynym uzasadnieniem, była ochrona tego kruchego pieguska. Czyż nie brzmiało to żałośnie? Potraktował kogoś kogo kochał jak ścierwo, dobrze wiedząc, że jest delikatny, a to i tak nie powstrzymało go przed wypowiedzeniem słów jakie wypowiedział. Chciał ochronić go przed całym złem ich popieprzonego świata, a to on okazał się największym złem. Trzymał go w swoich ramionach, twierdząc, że tylko w nich będzie bezpieczny, a jednak ostatecznie to on wbił mu nóż w serce. Wbił mu nóż w serce, a później odwrócił się i zostawił go na pewną śmierć, którą to on zapewnił jego aniołkowi. Miał krew jego promyczka na dłoniach i to na własne życzenie. Nie widział się z pieguskiem od dwóch tygodni i każdego dnia nie było chwili w której nie miał ochoty napluć sobie w twarz.

-Wyznał ci miłość, a ty podeptałeś jego uczucia jak nic nie wartą rzecz. Otarłeś sobie te pierdolone buciczki o jego uczucia, jakby były starą wycieraczką. Wyrwałeś mu serce i kazałeś patrzeć jak je łamiesz

-Skończ Bang - mruknął nie chcąc słuchać przyjaciela. Dobrze wiedział, że miał racje, a jego słowa wcale nie pomagały jego wyrzutom sumienia, wręcz je bezkarnie zaczepiały, śmiejąc się z nich. Znęcały się nad nimi, jak ci dręczyciele z szkoły.

-Co? Wyrzuty sumienia gryzą? - prychnął - Powiem ci coś Hyunjin. To, że masz wyrzuty sumienia nie znaczy, że żałujesz. Teraz przynajmniej wiesz jak czuł się Felix. Ostre słowa leciały w jego stronę, a on stał się ich celem. Błagał o litość, a ty udawałeś, że nie znasz takiego słowa

Kolejna prawda tego dnia. Słowa były najgorszą bronią. Były bronią nielegalną, a jednak po nią sięgnął i zranił Felixa. Sięgnął po nielegalną broń, która szybko wymykała się spod kontroli. Najgorsze w tym wszystkim był fakt, że Felix stał się jego celem, jego tarczą na pociski. Zabijał go powoli i boleśnie, a zakrwawiony widok, wydawał się go nie ruszać.

-A mówią, że to śmierć jest sadystą - mruknął i skrzywił się delikatnie.

-Trzymajcie mnie - pokręcił głową z niedowierzaniem - Czy ty jesteś skończonym debilem?! - zapytał retorycznie, a widząc jak czarnowłosy chciał odpowiedzieć, uciszył go gestem ręki - Nie odpowiadaj, dobrze wiemy, że jesteś. Czy ty rozumiesz powagę sytuacji? Z każdą uciekającą chwilą mam wrażenie, że wcale nie żałujesz, że słowa które wypowiedziałeś w stronę Felixa były szczere, że naprawdę się nim zabawiłeś...zresztą nawet bym się nie zdziwił

-Za bardzo się rozpędzasz Chan - powiedział ostrzegawczo i wstał podchodząc do wielkiego okna - Kocham go. Kocham go i dlatego muszę go chronić. Kocham go i dlatego postąpiłem jak postąpiłem. Kocham go i dlatego nie chce, żeby skończył jak Angela  

-Hyunjin, to było wieki temu - westchnął cicho i podszedł do przyjaciela, kładąc dłoń na jego ramieniu - Skończyła jak skończyła, ale to nie znaczy, że z Felixem będzie to samo

-Tego nie wiemy, a ja nie mogę ryzykować

-Jeśli kogoś się kocha, to nie krzywdzi się tej osoby w taki sposób. Felix powinien wiedzieć i sam podjąć decyzje, a ty zrobiłeś to za niego w najobrzydliwszy sposób jaki istniał

When the death falls in love ~ HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz