Żałośnie, tak właśnie czuł się Felix. Czuł się żałośnie i czuł się jak skończony frajer. Hyunjin wyrządził mu ogromną krzywdę. Zabawił się jego uczuciami i w okropny sposób złamał mu serce, ale obiecał, iż przemyśli opcje dania im drugiej szansy, tylko, że on nie miał czego obiecywać. Nie miał czego obiecywać, bo już wtedy wiedział, że mu ją da. To co mówił w szpitalu było prawdą. Dałby mu nieskończoną ilość szans, nawet jeśli wiedział, iż ten może ponownie go zranić i zrobiłby to, bo go kocha.
Jego mama miała racje. Miłość robi z nas szaleńców. Czujemy się jak potwory, którym wyjęto mózgi, przez co muszą kierować się tylko i wyłącznie sercem, które jest głupiutkie i zbyt naiwne. Dla miłości moglibyśmy zrobić wszystko, nie zwracając uwagi na ich późniejszy skutek. Oddajemy jej wszystko. Oddajemy jej co najcenniejsze, czyli nasze serce. Wie ile to dla nas znaczy, a i tak nie ma żadnych skrupułów, aby nas zranić. A my? Wcale nie jesteśmy lepsi. Wybaczamy jej pomimo wszelkich szkód. Wybaczamy jej mimo, że gra toczy się o nasze serce.
Lecz czy w miłości nie chodzi także o wybaczenie? Każdy z nas popełnia błędy. Te większe jak i te mniejsze i tak długo jak rozumiemy swój błąd, powinnismy wybaczać. Chodzi o akceptowanie swoich zalet i wad, gdyż jedno nie wyklucza drugiego. Trzeba umieć wybaczać. Trzeba umieć wybaczyć lecz nigdy zapomnieć. Nigdy nie zapomnimy ran na naszym sercu, które zostaną na zawsze, ale wybaczenie jest pierwszym krokiem do ich uzdrowienia, aby tak diabelnie nie bolały.
Hyunjin był jego czułym punktem. Był jego domem, a od domu ciężko od tak odejść. W końcu nikt nie chce opuszczać miejsca, które jest ciepłe i zapewnia nam tyle bezpieczeństwa dla miejsca, które nie jest nam znane. Owszem, może jego dom z Hyunjinem nie był idealny, ale to nie zmienia faktu, iż to w ich domu czuł się najbezpieczniej. Dlatego postanowił, że dziś tam wróci i oficjalnie powie, iż mu przebaczył. Zrobi to i wspólnie posprzątają bałagan, który narobili.
Dlatego po skończonych zajęciach spakował wszystkie swoje zeszyty i opuścił teren szkoły. Był już spory kawałek od swojej poprzedniej lokalizacji, jak poczuł czyjaś dłoń na swoim ramieniu. Odwrócił się do nieznajomego i widząc twarz swojego przyjaciela, promienny uśmiech pojawił się na jego piegowatej buźce, jednak widząc poważny wyraz rudowłosego, na długo tam nie zagościł, jak zmieszanie i zmartwienie przejęło stery. Każda jego cząstka, nawet ta najmniejsza krzyczały, że nie zazna nic przyjemnego. W końcu poważny wyraz twarzy Hana był tak rzadki, jak prawdopodobieństwo śniegu w środku lata.
-Musimy porozmawiać - powiedział poważnie i ani na chwile nie puścił ramienia blondyna, jakby bał się, że ten zwieje gzie pieprz rośnie.
-Nie możemy porozmawiać później, a najlepiej jutro? - zapytał z nutką nadziei. W końcu chciał jak najszybciej spotkać się z śmiercią.
-Nie poznaje cię Felix
-Nie rozumiem - mruknął zmieszany.
-Rozumiesz i to bardzo dobrze - odpowiedział surowo chodź w oczach kryło się zmartwienie i zawód.
Felix mógł nie rozumieć o czym mówił jego przyjaciel, ale bardzo szybko się domyślał. Wolał jednak udawać idiotę i mieć nadzieje, że Han bardzo szybko sobie odpuści, ale czy w końcu nie jest to jego Han Jisung, który nigdy się nie poddaje i nigdy nie odpuszcza?
-Han ja naprawdę-
-Zmieniłeś się Lee - powiedział w prost, tym samym przerywając Felixowi w środku zdania. Może dobrze wiedział, że Lee będzie chciał mu wcisnąć nową wymówkę albo w dalszym ciągu udawać totalnego debila? - Od jakiegoś czasu naprawdę cię nie poznaje. Nie chce już mówić, że się martwię, bo to i tak do ciebie nie dotrze. Odbije się to od ciebie jak piłeczka tenisowa od murku i tak będzie w kółko. Felix znamy się od dziecka. Od momentu w którym zabrałeś mi łopatkę, a ja w zamian nakarmiłem cię piachem i uwierz ale minęło kilka lat od tego wydarzenia. Możesz ukrywać co chcesz, ale nie przed mną, chodź czy właśnie tego nie robisz? - zapytał się jakby samego siebie - Chce ci pomóc, ale nie wiem jak. Nie wiem jak bo nic mi nie mówisz
CZYTASZ
When the death falls in love ~ Hyunlix
Fanfiction"You only live twice, once when you're born and once when you look death in the face" - Ian Fleming. Co jeśli śmierć się w tobie zakocha, a ty jesteś zbyt niezdarny? Co jeśli śmierć się w tobie zakocha, a ty się od niej uzależnisz? Co jeśli śmierć b...