#9

52 1 0
                                        

Odrazu wbiegłam tam gdzie była reszta klasy. Przywitał mnie bardzo duży wiatr.

-co się dzieje?!-krzykłam zdziwiona

-prawie się pozabijali!!-odkrzyknął mi Kirishima

Wiatr ustal ....za linią wylądował Midoriya cały połamany.... Od klasy dowiedziałam się że zielonowłosy sprowokował to do jakiego by użył swojej lewej strony. Rezygnując z wygranej. Jeżeli tak dalej będzie się łamał....ehhh musi nauczyć się kontrolować swój dar.

Małą grupką od razu daliśmy się odwiedzić zielonowłosego. Musieliśmy wiedzieć jak się czuje i czy nic mu poważnego nie jest oprócz złamań.

-deku-kun nic ci nie jest?-zapytała pierwsza Uraraka-dzień dobry

Przywitała się z jakimś nauczycielem pierwszy raz go widziałam....

-żadnych gości-powiedziała pielęgniarka

-Nie oglądacie następnych pojedynków?-zapytał piegowaty

-są przerwy by naprawić arenę-wyjaśnij szybko chłopak w okularach

-to było straszne-powiedział chłopak z winogronem na głowie -żadna agencja cię nie weźmie

-Nie dobijaj go-powiedziała żaba

-mówię prawdę-znowu odpowiedział zboczeniec

-wiem że się martwicie ale musi on teraz odpoczywać-próbowała nas wygnać pielęgniarka-zaraz będzie miał operację

-co??-krzyknęliśmy wszyscy wystraszeni

-już wynocha mi stąd-powiedziała staruszka

-ale...-próbowała coś powiedzieć brązowo oka

-nie ma co przeszkadzać chodźmy do zobaczenia później Midoryia -powiedziałam sama wyganiając resztę

Wróciliśmy z powrotem do reszty klasy.... Dopytywali się czy wszystko z zielono włosym w porządku.

Zaczął się kolejny pojedynek...Iida i Shiozaki granatowe włosy bardzo szybko skończy pojedynek po prostu wypychając zieloną włosom za linię.

-teraz my co?-powiedziała do mnie kosmitka

-zmiote cię -zaśmiałam się wstając razem z nią udałyśmy się do poczekalni.....

Mina miała bardzo dobry dar.... W mniej niż minutę mogłaby rozpuścić moje kryształy... Zawsze mogę zrobić te niezniszczalne, ale one zbierają ode mnie ostatki sił najlepiej bym zostawiła sobie je na koniec. Będę również musiała się tak samo szybko ruszać jak ona by czasami nie rozpuściła mnie w swoim kwasem.

Gdy usłyszeliśmy że zaraz zaczyna się kolejna runda wyszłyśmy na arenę.

-Nie złość się jeżeli przegrasz- powiedziałam do niej uśmiechnięta

-jeszcze zobaczymy-powiedziała pewna siebie

Mina nie znała jeszcze moich wszystkich możliwości.... Zobaczymy co z tego wyjdzie.

-i po raz kolejny na arenie pokazują się dziewczyny z kursu bohaterskiego! Oczywiście z tej samej klasy!-krzyknął Prezent Mic- Mina Ashido vs Naomi Yelle!!!!Start!!

Od razu postanowiła zaatakować mnie swoim kwasem, zrobiłam bardzo szybko kryształową ścianę no ale oczywiście zaczęła roztapiać moje kryształy... Nie były  to najsilniejsze i najbardziej odporne..

Szybko wyskoczyłam ze ściany i zaczęłam ją atakować. Stworzyłam sobie nawet coś na wzór kija z kryształów by nie zrobić jej dobitnej krzywdy. Mina złapała w dwie ręce mój kij i zaczęła go roztapiać. Szybko jednak zareagowałam, podskoczyłam zrobiłam obrót i wyrwałam jej kij a ona się przewróciła. Moja broń nie była już do użytku więc nie było co jej dłużej trzymać.

Dostałam to że różowo skóra jeszcze się nie podniosła wytworzyłam sobie diamentowy gigantyczny młot. Idealnie gdy ta wstała z niego oberwała. Odleciała ode mnie trochę ale nie aż tak by wyleczyć poza ring.

Tym razem szybciej wstała i zaczęła we mnie rzucać kwasem no ale ja szybko robiłam uniki i próbując znowu uderzyć ją moją bronią. Mi się znowu udało lecz znowu mnie na tyle by wypadła za linię. Zaczęłam do niej iść trochę wolniej bo tak nie patrząc już trochę kryształów na nią zmarnowałam. Znowu ją zaatakowałam lecz tym razem ona rzuciła i tak ten kwas że prawie dostałabym nim w twarz lecz szybko zareagowałam i zrobiłam z nową ścianę pomiędzy nami.

-jesteś szybka ale ja jestem szybsza-powiedziała dziewczyna wylatując z boku i chcą znowu zaatakować mnie kwasem

Ja jednak również byłam szybka jakoś zdążyłam się zasłonić kryształami i już powoli czułam że zaraz z mojej skóry zaczynam one wychodzić. Oddychałam już trochę głębiej, Nie powiem byłam lekko zmęczona. Znowu stworzyłam sobie młot który wcześniej opuściłam i znowu zaczęłam ją atakować.

Mina bardzo dobrą przeciwniczką i nie mogłam jej lekceważyć. Musiałam chwilę odpocząć nie mogłam jej atakować wiecznie. Znowu otworzyłam między mną a nią ściany z kryształu ale za każdym razem ją rozpuszczała. Musiałam użyć bardziej solidniejszych kryształów mimo że wiedziałam że może to się dla mnie skończyć jutro tą przytomności. Jakoś jest zdołałam trzymać ją na dalszy dystans. Widziałam już po niej że też powoli była zmęczona gdy miała znowu do mnie biec.

Stworzyłam z prawej strony ściany z najmocniejszego kryształu jaki mogłam zrobić. Zdziwiła się więc postanowiła iść lewą stroną ale zrobiłam to samo. Teraz po obu stronach miała kryształy a naprzeciwko siebie mnie. Nie miała jak uciec próbowała roztapiać kryształy ale nie mogła. Wdychałam ciężko na moim ciele zaczęły pojawiać się kryształy miałam już je na ręce i na szyi oraz na bocznej stronie brzucha trochę rozwalały mój strój.

Gdy ta miała już znów mnie zaatakować stworzyłam przed sobą większą barierę z kryształu i zaczęłam ją prowadzić w stronę kosmitki nie miała się jak wydostać jedynym sposobem byłoby przekroczenie linii. Nie widziałam jej wyraz twarzy bo kryształy w końcu nie były przezroczyste.

Ale gdy usłyszałam jak midnight krzyczy że kosmitka jest za linią wiedziałam że wygrałam. Pstryknięciem palców usunęłam kryształy. Teraz dopiero zauważyłam że również w niektórych miejscach na nogach wystawały kryształy.

-Naomi Yelle przechodzi dalej!-znowu usłyszałam jak tłum kleszcze i robi hałas. Byłam na kosmitkę która patrzyła na mnie zdumiona.

Prawie nadużyłam mojego daru mało brakowało a bym już dawno leżała nieprzytomna. Dalej ciężko dysząc udałam się do recovery girl

Co się okazało przez adrenalinę nie poczułam jak mina dotknęła mnie kwasem. Miałam go trochę na ramieniu Nie było go dużo zrobił mi może malutkie ramki. Oczywiście tam gdzie wyrastały kryształy z mojego ciała gdy się ich pozbyłam pielęgniarka nałożyła mi tam obandażowanie.

Mimo że to były moje kryształy to gdy.... Wyrastały z mojego ciała to robimy krzywdę to tak jakby ktoś was przekuł gwoździem.... Co prawda nie krwawiło tak ale dało o sobie wieści że jest I że boli.

-gotowe możesz iść-powiedziała staruszka

-dziękuję.... Przepraszam mogę tylko zapytać czy wszystko dobrze z Midoriyą??-zapytałam

-nic mu nie będzie ale musi odpoczywać-powiedziała uśmiechając się

-jeszcze raz dziękuję-udałam się no ludzi z mojej klasy w tych plasterkach i bandażach.... Miałam je tylko unosić przez chwilę aż do następnej walki którą mogłam odbyć albo z Kirim albo z Bakugo ta pierwsza osoba brzmi lepiej.







"Wherever" Bnha x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz