X

594 72 11
                                    

Erie

'Ta dziewczyna coś kombinuje', pomyślała Erie, obserwując uważnie Silver.

Tego popołudnia miały pilnować płotu razem z Nathanem, byłym policjantem około pięćdziesiątki. Kiedy Erie oddaliła się od nich kawałek, kątem oka dostrzegła, że Silver podchodzi do mężczyzny i zaczyna z nim rozmawiać o czymś z ożywieniem.

Coś było nie tak, a jej zadaniem było odkryć, co.

Dziewczyna wolnym krokiem wróciła do Silver i Nathana, mimochodem obserwując spokojną okolicę. Już od dawna na drodze do miasteczka nie pojawiały się żadne trupy, tak samo na ścieżce prowadzącej do lasu. Było zadziwiająco cicho.

Im bliżej swoich towarzyszy się znajdowała, tym więcej z ich rozmowy do niej docierało, ale kiedy tylko ją zauważyli, umilkli. Udała, że tego nie widzi i oparła się o barierkę.

- Coś ostatnio spokojnie - zagadnęła - Ciekawe, gdzie zniknęły wszystkie trupy, co?

- Może wybrały się na wakacje - rzuciła Silver, nagle zainteresowana swoim niewielkim sztyletem, który zawsze nosiła przy sobie.

- To chyba całkiem dobrze - skomentował Nathan - Mnie specjalnie nie dotyka ich brak, nie wiem jak was.

- Lepiej mieć się na baczności - odparła Erie - Bo jak nagle przyjdą Sztywni może się okazać, że wszyscy o nich zapomnieliśmy. A wtedy już nie będzie wesoło.

- Masz czarny scenariusz na każdą sytuację, prawda?

- Jestem po prostu realistką.

Nathan wzruszył ramionami i spojrzał na miasteczko. Z płotu mieli doskonały widok na całe wybrzeże. Erie przysłoniła rękę dłonią. W oddali dostrzegła kilka przygarbionych sylwetek, niewątpliwie należących do żywych trupów, jednak do złudzenia przypominających zwykłych spacerowiczów.

Potrząsnęła głową. Takie rzeczy należą do przeszłości, której nie należy roztrząsać. Ważne jest tu i teraz. Jako członek Rady, Erie była po części odpowiedzialna za to miasteczko, więc roztkliwianie się nad tym, co minęło, nie miało najmniejszego sensu. Trzeba skupić się na teraźniejszości.

- Zebrałaś już grupę na jutrzejszy wypad? - zapytała Silver, wyrywając Erie z zamyślenia.

- Tak - zmrużyła oczy - A czemu pytasz?

- Z ciekawości. Kto się zgłosił?

- Troy, Matthew i Britt.

Silver skinęła głową i zaczęła bawić się cięciwą swojej kuszy.
Erie wybiegła myślami w przyszłość. Będzie musiała uważnie obserwować młodszą dwójkę. Blondwłosa Brittany dołączyła do nich niecałe trzy miesiące temu i była mniej więcej w wieku Matta. To głównie dzięki Silver została w Sunset Shore, bo wcześniej panowały tu trochę inne zasady.
Przed jej przybyciem do miasteczka Erie była jego najmłodszym mieszkańcem. Potem popełniła błąd pozwalając swoim rówieśnikom zostać i tym samym początkując przyjmowanie młodych ludzi.

Erie nie miała wątpliwości co do tego, że Matthew jest zamieszany w ten dziwny spisek Silver. Za dużo ostatnio spędzali razem czasu, niemal tyle co kiedyś, tuż po ich przyjeździe. To nie mógł być przypadek, zwłaszcza po ostatniej sprawie z Evanem. Młody lekarz wymigał się od jakichkolwiek oskarżeń, a to tylko dzięki Silver.

Nie, to zdecydowanie nie był przypadek.

Ale ich plan się nie ziści. Erie dopilnuje tego, żeby pożałowali swojego nieposłuszeństwa. Na samą myśl o tym uśmiechnęła się pod nosem i wystawiła twarz do słońca. To ona rządzi tym miastem.

______________
Wiem, jestem beznadziejna, jeśli chodzi o organizację. Przepraszam, że wrzucam go dopiero teraz i do tego jest taki krótki, ale ostatnio nie mogę się zebrać do pisania. Najpierw codziennie leje i jest zimno jak jesienią, a teraz jest tak gorąco, że mózg się lasuje ;-; Plus kończę gimbazę, jej, czyli nie dzieje się kompletnie nic oprócz tego, że przychodzę do szkoły i udaję, że coś robię.
Dobra, to są raczej idealne warunki, żeby znaleźć czas na pisanie, ale właśnie chodzi o to, że nie mam teraz czego odkładać na później. Wiecie, coś w stylu 'zaraz się pouczę, muszę coś napisać'.
Krótko mówiąc, jestem niereformowalnym leniem, za co bardzo przepraszam ;-;
~Silver

The Walking Dead 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz