Silver
Spojrzała na niebo, mrużąc przy tym oczy. Słońce, które znajdowało się już wysoko na nieboskłonie, prażyło niemiłosiernie. Silver obstawiała, że jest południe.Była zdenerwowana. Bardzo zdenerwowana. Wczoraj Erie nie wróciła z wypadu po zapasy, a co za tym idzie, Matthew, Troy i Brittany też. Nie miała wątpliwości, że coś poszło nie tak. Wciąż jednak kurczowo trzymała się resztek nadziei, że po prostu pojechali za daleko i już są w pobliżu.
Przeszła przez ulicę i stanęła przed domem Evana. Zapukała do drzwi i nie czekała długo, aż na jego progu stanął młody lekarz.
- Silver? - uniósł brwi - Coś się stało?
- Możemy pogadać w środku?
- Jasne.
Przeszli do salonu, w którym Evan zazwyczaj przyjmował pacjentów. Wskazał dziewczynie sofę, żeby usiadła, ale ona pokręciła głową.
- Dzięki za wybawienie mnie od Briana - powiedział, widząc, że Silver niespecjalnie wie, od czego zacząć.
- Nie ma sprawy - odparła - Mamy szczęście, że mi ufa, bo mogłoby być nieciekawie. Do tego posiadamy informacje z pierwszej ręki.
- My? - uniósł brwi.
- Luke ci tego nie wytłumaczył?
- Owszem, pokrótce streścił mi wasz plan, natomiast nadal nie wiem, z kim trzymam.
- Dziś w nocy spotykamy się u mnie w domu, wtedy wszystko ci wytłumaczymy. Na razie musi ci wystarczyć to, co wiesz.
Evan zamyślił się na moment.
- Myślisz, że to bezpieczne? - zapytał w końcu.
- Spokojnie, wszystko już załatwiłam. Dzisiaj w nocy wartę pełnią Ray i Elena, a oni są z nami. Mimo wszyscy wolałabym, żebyś zachował ostrożność. Upewnij się, że nikt cię nie zobaczy, zanim wyjdziesz z domu.
Chłopak pokiwał głową i oboje zamilkli.
Silver podeszła do okna i ostrożnie wyjrzała na ulicę. Tak jak się tego spodziewała, George widział, jak wchodziła do domu lekarza. Był bardzo dyskretny; nieuważny obserwator pomyślałby, że mężczyzna po prostu odpoczywa na werandzie swojego domu.
- Evan? - odezwała się.
- Tak?
- Masz pod ręką jakiś bandaż?
- Mam, ale po co...? - urwał, obrzucając ją podejrzliwym spojrzeniem
Dziewczyna nie odpowiedziała, tylko wyciągnęła swój sztylet i przeciągnęła nim po lewym ramieniu. Przycisnęła dłoń do skaleczonego miejsca, a spomiędzy jej palców pociekła krew. Evan uniósł brwi.
- Co ty wyprawiasz? - wydusił, zszokowany.
- Nie zadawaj głupich pytań, tylko przynieś mi ten cholerny bandaż.
Kiedy dezynfekował jej ranę, powiedziała mu o tym, co zobaczyła. Lekarz nie wydawał się zaskoczony tym, że ktoś ich obserwuje.
- Po ostatniej akcji pilnują mnie jak więźnia - rzucił, kończąc opatrunek - Myślą, że tego nie widzę. Mylą się, Rei.
***
Kiedy wyszła na ulicę, do jej uszu dotarły krzyki i nawoływania. Pełna najgorszych przeczuć pobiegła w stronę bramy, skąd dochodziły głosy przerażonych mieszkańców.
Spory tłum zebrał się wokół samochodu, który dopiero co przyjechał. Parę kroków dalej stały dwie dziewczyny. Obie trzymały się za ręce i szlochały.
Erie i Britt.
Silver zrezygnowała z wypytywania ich, bo nie miałoby to najmniejszego sensu. Zamiast tego przepchnęła się przez tłum i dopadła samochodu. Na miejscu kierowcy, z twarzą ukrytą w dłoniach, siedział dobrze jej znany chłopak w skórzanej kurtce.
- Matty! - zawołała, a on podniósł wzrok.
- Rei - wyszeptał.
Chwycił ją za rękę i przyciągnął bliżej.
- Co się stało? - zapytała dziewczyna - Gdzie jest Troy?
- Było ich za dużo - odpowiedział Matt - Musieliśmy uciekać. Jeden z nich mnie chwycił, a Troy... - urwał.
Silver poczuła się, jakby jakaś niewidzialna ręka ściskała ją za gardło. Nie znała zbyt dobrze rudej kobiety, ale wiedziała, że jest dobrą przyjaciółką Matty'ego.
- Oddała za ciebie życie, więc nie możesz się załamywać...
- Tak sądzisz? - warknął - To popatrz.
To mówiąc, zdarł z siebie skórzaną kurtkę i wyciągnął w jej stronę prawą rękę. Na przedramieniu widniało ugryzienie.
_____________
Wczoraj oficjalnie skończyłam gimnazjum. Właściwie, skoro jest już 2 w nocy, to przedwczoraj. Trochę dziko.
Właściwie to wcale nie czuję, że już są wakacje. Zwłaszcza, że czeka mnie jeszcze rekrutacja i inne takie, od razu odechciewa mi się żyć, poważnie :v
Ale skoro mam tyle wolnego czasu, to może wreszcie będę więcej pisać. W sumie to mam sporo pomysłów, więc wystarczy tylko usiąść i wziąć się do roboty. Życzcie mi powodzenia xD
A tymczasem miłych wakacji wszystkim, nie pozabijajcie się na tych niebezpiecznych basenach i nie pospadajcie z tych wielkich gór B|
~Silver
CZYTASZ
The Walking Dead 2
FanfictionMinęły już ponad dwa lata od wybuchu epidemii. Większa część społeczeństwa już dawno wymarła, a ostatni ludzie stracili nadzieję na powrót do normalnego życia. Niektórzy pomimo wszechobecnych żywych trupów nadal wierzą, że mogą znaleźć bezpieczny az...