Prolog

173K 6.3K 1.1K
                                    

Dziewczyna w jasnoróżowym swetrze też go zauważyła. Z tą różnicą, że ona zauważyła go już jakieś tysiąc razy w ciągu ostatnich dwóch lat. Nigdy nie miała z nim lekcji, więc nie znali się zbyt dobrze. Patrzyła na niego zawsze wtedy, kiedy nadarzała się okazja. Siedząc w klasie, na lekcji geografii marzyła, aby w miejscu starej nauczycielki stał on. Wpatrywałaby się wtedy w niego ze smutną miną i ze świadomością, że nigdy się do siebie nie zbliżą. Czasami stojąc przy oknie na korytarzu obserwowała go, kiedy podczas przerw grał z uczniami w koszykówkę na szkolnym boisku.

Geografia nie szła jej najlepiej. Miała spore trudności w przyswojeniu tematów, ale nigdy nie prosiła o pomoc. Gdyby go zapytała, stwierdziłby, że może iść do swojej nauczycielki, nie do niego. Dużo czasu poświęcała na nauczenie się tego, jednak z marnymi skutkami.

Nie była z tych, którzy wierzą w przypadki. Ale wierzyła, że niektóre rzeczy nigdy nie będą miały miejsca, ponieważ nie powinny. Wiele sytuacji rozgrywało się tylko w jej wyobraźni. Leżąc wieczorami w łóżku rozmyślała o nim, o tym, jak wspaniale byłoby, gdyby mogli być razem. W myślach prowadziła z nim rozmowy, które nigdy nie będą miały miejsca.

W ciągu tego całego roku nie nawiązała żadnych bliższych relacji z jakimkolwiek rówieśnikiem w tej szkole. Miała tylko jedną przyjaciółkę, a właściwie kuzynkę, która mieszkała po drugiej stronie stanu. Z nikim innym nie czuła takiej więzi. Kiedyś miała wielu kolegów i koleżanek w klasie. Ale odkąd pojawił się On, nie potrzebowała nikogo innego. Co, jeżeli rozmawiając z kimś, przegapiłaby szansę na rozmowę z Nim? Nie chciała nazywać uczucia, jakim go darzyła niczym więcej, jak zainteresowaniem. Ale wiedziała, że pragnie go jak nikogo wcześniej w całym swoim życiu.

Kilka razy wpadli na siebie na korytarzu. Ona była zbyt zawstydzona i nieśmiała, aby powiedzieć coś więcej niż ciche "przepraszam", a On albo się spieszył, albo nie przejmował jej obecnością. Jedno Jego spojrzenie, jedno słowo wystarczyło, żeby ją uszczęśliwić.

Nie mogła się nikomu zwierzyć ze swoich uczuć. Jej kuzynka wiedziała tylko, że istnieje taki chłopak. Rodzice myśleli, że ich córka przeżywa młodzieńcze zauroczenie.

Godzinami zadawała sobie pytanie, jak bardzo złe jest to, co robi. Próbowała się przekonać, że jej przejdzie i wkrótce zapomni. I kiedy w trakcie dłuższych weekendów albo przerw świątecznych udało jej się postanowić, iż przestanie o nim myśleć, to już pierwszego dnia po pojawieniu się w szkole, zastanawia się, czy to w ogóle kiedykolwiek będzie możliwe.

Przez większość czasu chodziła smutna. Tęskniła za nim.

Po roku stwierdziła, że nigdy do niczego pomiędzy nimi nie dojdzie. Może i "nauczyciel" to tylko tytuł, a oni oboje byli ludźmi, ale żyli w dwóch różnych środowiskach i nic nie mogło ich ze sobą połączyć.

I nikt do tej pory nie zauważał tej siedemnastoletniej dziewczyny w jasnoróżowym swetrze, siedzącej w ławce podczas pierwszego tygodnia szkoły, oprócz pewnego młodego nauczyciela geografii.


NauczycielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz