Rozdział Piąty

67.6K 4.3K 421
                                    

Tego dnia Victoria wyjechała z domu o godzinie 7.50. Wiedziała, że spóźni się do szkoły. Była tego całkowicie pewna. Zazwyczaj wychodziła 20 minut wcześniej i docierała do liceum o takiej porze, że mogła się spokojnie spakować i nie musiała się nigdzie spieszyć. Dzisiaj nie było możliwości, aby dojechała na czas.

W połowie drogi zaczął padać deszcz. Wspaniale, pomyślała. Co jeszcze się zdarzy? A to miał być taki piękny dzień! Przecież za parę godzin rozpoczynały się jej korepetycje z Jensenem!

Kiedy znalazła się w szkole, była cała morka. Zrezygnowała z pójścia na pierwszą lekcję i ruszyła do łazienki. Na szczęście nikogo po drodze nie spotkała. Za pomocą suszarki do rąk udało jej się trochę osuszyć włosy. Kiedy je rozczesała, stwierdziła, że chyba nigdy wcześniej nie wyglądała gorzej. Związała je w luźnego warkocza i dopiero wtedy postanowiła wyjść z toalety.

W szafce zawsze miała zapasowe ubranie, właśnie na wypadek gdyby stało się coś takiego jak dzisiaj. A przecież rano tak się starała, aby dobrze wyglądać dla Jensena!

Przebrała się w zwiewną, białą spódniczkę w brzoskwiniowe groszki i top z krótkim rękawem w tym samym kolorze. Hm, nie jest aż tak źle, pomyślała, przeglądając się w lustrze.

Wróciła do swojej szafki i zajrzała na plan lekcji. O nie! Właśnie ominęła matematykę! Znowu będzie miała zaległości... Tylko tego jej jeszcze brakowało. To teraz zamiast korepetycji z geografii będzie potrzebowała także matmy.

Victoria usiadła na ławce na korytarzu. Nie musiała czekać długo na dzwonek. Po chwili zadzwonił i dziewczyna mogła iść na kolejną lekcję.


Na chemii wydarzyło się coś, czego Victoria nigdy by się nie spodziewała.

Przez całe zajęcia mieli przeprowadzać doświadczenia. Nic dziwnego, to nie był pierwszy raz, kiedy robili coś takiego. Zazwyczaj dosiadał się do niej taki chłopak, David. Był całkiem fajny, ale nigdy zbyt dużo nie rozmawiali. Ale w tym roku nie chodził z nią na chemię. Victoria musiała znaleźć sobie innego partnera. Nie minęło dużo czasu, gdy przysiadł się do niej blondyn w czarnej koszulce jakiegoś zespołu.

- Hej - powiedział. - Jestem Jamie Foster. Mogę z tobą pracować?

- Jasne - uśmiechnęła się lekko Victoria. Przedstawiła się.

Przez cały czas wykonywania doświadczeń Jamie zadawał pytania na różne tematy. Chciał się dowiedzieć, jakie Victoria ma zainteresowania, co robi w wolnym czasie, jakiej słucha muzyki. Był naprawdę miły. Często żartował i... zaproponował jej pomoc w matematyce!

- Zauważyłem ostatnio, że ci nie idzie... A dzisiaj nie było cię na lekcji... To tak pomyślałem, że może... może przydałaby ci się mała pomoc, co?

W tym momencie Jamie wydawał się wybawieniem. Jeżeli dzięki niemu uda jej się zrozumieć te wszystkie wzory, to chyba będzie mu dziękować do końca życia.

- To jak? Dzisiaj? - spytał.

- Oh, dzisiaj nie mogę... Mam korepetycje u Jen... ehm... pana Quinna - poprawiła się szybko. - To znaczy... z geografii, nie z matematyki.

- No tak, domyśliłem się - uśmiechnął się.

Umówili się na czwartek.

Po chemii Victoria wyszła z klasy w dobrym humorze i w towarzystwie Jamiego.

Dziwne, pomyślała. Przez cały rok prawie z nikim nie rozmawiałam, a teraz, nagle, mogę zdobyć przyjaciela?



NauczycielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz