Mimo że nie minęła nawet dwudziesta pierwsza, Jensen Quinn już od paru minut leżał w łóżku. Jedną rękę trzymał pod głową, drugą na brzuchu. Wpatrywał się w sufit, z którego zwisała nieosłonięta żyrandolem żarówka. Musiał coś zrobić z tym mieszkaniem. W końcu miał pieniądze, nie zarabiał wcale tak mało, a jego dom wyglądał jak w trakcie remontu.
A co, jeżeli ona by tu weszła?, zapytał się w myślach. Co by sobie o mnie pomyślała?
Przypomniał sobie sytuację sprzed kilku dni. Weszła do klasy w poszukiwaniu podręcznika. Ich ręce otarły się o siebie. Przeszedł go wtedy dreszcz - tak samo jak wtedy, gdy przypadkowo dotykali się podczas korepetycji.
Tamtego dnia obiecał sobie, że nic pomiędzy nimi się nie wydarzy. Do niczego nie dojdzie. Ale za każdym razem, gdy na nią patrzył, czuł ogromne ciepło otaczające jego ciało. Słysząc dzwonek na lekcje, którą miał spędzić w jej towarzystwie, miał wrażenie, że coś rozrywa go od środka, jakby serce pragnęło wylecieć z niego i trafić do niej. Czasami przed rozmową z nią trzęsły mu się ręce i nogi i nie potrafił tego opanować.
I co z tego?, myślał sobie.
Jego uczucia nie miały w tym przypadku żadnego znaczenia.
Jensen nie był egoistą. Chciał dla tej dziewczyny jak najlepiej. Pragnął jej szczęścia za wszelką cenę. Mógłby dla niej poświęcić wszystko. Zaryzykowałby każdą rzecz.
Jednak to nie zmieniało faktu, że nienawidził Jamiego. Patrząc na niego, czuł, jak naprężają się jego wszystkie mięśnie. To było coś jak pozycja obronna. Jego organizm chciał się go pozbyć. Victoria dopiero kilka dni temu zaczęła być bliżej z tym chłopakiem, a Jensen już zdążył go znienawidzić. Jeszcze nigdy nie darzył kogoś tak silną nienawiścią. Nigdy. W niektórych momentach zastanawiał się, czy to uczucie nie jest mocniejsze nawet od miłości do dziewczyny.
Jego telefon, który leżał na szafce nocnej zawibrował. Jensen przekręcił się na bok i sięgnął po komórkę. Zobaczył wiadomość na facebooku.
Victoria: Jeszcze raz dziękuję Panu za pomoc!!!
Jaka ta dziewczyna była wspaniała.
Denerwowało go, że wciąż go tak tytułowała. Dlaczego nie mogła zwrócić się do niego po imieniu? Chętnie by ją o to poprosił, ale istniała możliwość, że źle to odbierze.
Jensen: Nie ma sprawy. Mówiłem, że dasz radę!
Victoria: Nie poradziłabym sobie bez Pana.
Dlaczego tak bardzo w siebie wątpiła? Przez trochę zbyt długi moment się zastanawiał, aż w końcu zadzwonił do niej.
- Halo? - usłyszał w jej głosie zdziwienie.
- Proszę cię, dziewczyno, nie denerwuj mnie! Jak ci mówię, że dałabyś radę, to tak jest. Poradziłabyś sobie we wszystkim, jestem tego pewny.
- Wow - powiedziała, a Jensen zrozumiał, że przesadził. - Nie spodziewałam się tego od pana usłyszeć. Dziękuję, że pan tak we mnie wierzy, to jest naprawdę... miłe.
- Mówię prawdę, Victoria - odezwał się. - Nie zaprzeczaj temu. I nigdy nie trać wiary w siebie, bo jesteś wspaniałą dziewczyną, tylko czasami brakuje ci odwagi, żeby to przyznać.
Zapadło milczenie. Dziewczyna nie wiedziała, co odpowiedzieć. Była bardzo zaskoczona, ale jednocześnie zrobiło jej się ciepło na sercu. Kochany, pomyślała. Uśmiechała się do siebie, zastanawiając się, dlaczego tej to mówi.
A Jensen przeklinał się w duszy, że jest takim idiotą. Powinien zamknąć gębę, a najlepiej w ogóle do niej nie dzwonić i nie rozmawiać.
- Muszę kończyć. Do zobaczenia w szkole. - Rozłączył się. Przez moment patrzył na zdjęcie dziewczyny na wyświetlaczu telefonu, a potem rzucił komórką w kanapę, stojącą po drugiej stronie mieszkania. Odbiła się od niej i spadła na ziemię.
Pierdolę to, pomyślał mężczyzna.
Postanowił zakończyć tą głupią sytuację. Co się z nim w ogóle działo? Jak mógł się zakochać w siedemnastoletniej dziewczynie? To było z jego strony strasznie nieodpowiedzialne. Po prostu idiotyczne.
Koniec tego.
*...*...*...*...*...*...*...*...*...*...*
TO JESZCZE NIE KONIEC OPOWIADANIA, TO BYŁY TYLKO JEGO ROZMYŚLANIA ;P
Dziękuję Wam bardzo za wszystkie miłe słowa. One bardzo motywują!
Korzystając z okazji chciałabym Wam zaproponować opowiadanie idfkally pt. "Maya" :)
CZYTASZ
Nauczyciel
RomanceI nikt do tej pory nie zauważał tej siedemnastoletniej dziewczyny w jasnoróżowym swetrze, siedzącej w ławce podczas pierwszego tygodnia szkoły, oprócz pewnego młodego nauczyciela geografii.