Rozdział Czwarty

72.4K 4.7K 421
                                    

W poniedziałek Jensen Quinn przyjechał do szkoły już o 7:30. Cały weekend tęsknił za tą dziewczyną. A teraz miał cichą nadzieję, że ona też pojawi się wcześniej w szkole. Na początku poszedł do pokoju nauczycielskiego, ale nikogo tam nie zastał - była tylko sprzątaczka, która wesoło go przywitała. Nie miał zamiaru jej przeszkadzać, więc udał się do sali od geografii, w której za pół godziny rozpoczynał pierwszą lekcję.

Odłożył plecak na podłogę, usiadł na fotelu i założył ręce za głowę. Co chwilę spoglądał na zegarek wiszący na ścianie. Kiedy zorientował się, że przez to czas wydaje się płynąć jeszcze wolniej, odwrócił się i zamknął oczy. Trochę odpłynął. To było coś pomiędzy snem, a jawą. Miał pełną świadomość tego, co się dookoła niego dzieje, ale wydawało mu się, że niedługo zaśnie. Czuł się fatalnie. Tak jakoś dziwnie, trochę smutno.

Otworzyły się drzwi od klasy. Nie obchodziło go to. Chciał, żeby wszyscy dzisiaj dali mu spokój. W tym momencie nienawidził tych smarkaczy.

- Proszę pana? - usłyszał dziewczęcy głos. Zaskoczony, otworzył oczy.

- Victoria - wypowiedział jej imię. Tak dawno nie widział tej pięknej twarzy.

- Wszystko w porządku? - spytała niepewnie.

- Tak, tak - zapewnił ze śmiechem. - Po prostu jestem trochę zmęczony.

- Na pewno? - Wydawała się naprawdę martwić.

- Oczywiście.

Chyba musiała mu w końcu uwierzyć, bo poszła do swojej ławki i usiadła tam. Wyciągnęła podręcznik od geografii i zaczęła czytać ostatnie tematy.

Jensen przyglądał się jej niezbyt dyskretnie. Była bardzo piękna. Większość dziewczyn w tej szkole nakładała na siebie spore, widoczne ilości makijażu. Zachowywały się podobnie: są pyskate, odważne i nie mają przed niczym żadnych oporów. Oczywiście uczył też takie, które zachowywały się inaczej, ale tylko jedna dziewczyna mu się tak bardzo spodobała.

Rok temu, kiedy pojawiła się w tej szkole, uważał ją za zwyczajną uczennicę. Niczym nie przyciągała jego uwagi. Była trochę zagubiona, bardzo spokojna. Nie trzymała się z innymi rówieśnikami, wydawała się całkowicie pochłonięta nauką.

Czasami Jensen widywał ją na korytarzu. Siedziała sama ze słuchawkami w uszach i książką na kolanach. Zdarzało się, że się jej przyglądał, ale nigdy nie podszedł i nic nie powiedział. Kilkakrotnie na nią wpadał. Wtedy wymieniali się jedynie krótkim "przepraszam". Ona od razu uciekała, a on nie chciał powiedzieć nic więcej, bo wiedział, że i tak nie zechce z nim rozmawiać. Jaka normalna nastolatka chciałaby pogadać ze swoim nauczycielem?

Dopiero pod koniec marca przyznał się samemu sobie jak bardzo ta dziewczyna namieszała mu w głowie. Zdarzało się, że całymi dniami myślał tylko o niej. Kiedy widział ją w szkole, nie mógł od niej oderwać wzroku. Musiał się strasznie pilnować, żeby nikt tego nie zauważył, a przede wszystkim ona.

Victoria była taka piękna. Nigdy wcześniej nie spotkał tak wspaniałej dziewczyny. Nie nakładała dużo makijażu, a i tak wyglądała cudownie. Kiedy po raz pierwszy pomyślał o niej inaczej, niż o uczennicy, miała na sobie białe jeansy i jasnoróżowy sweterek. Zazwyczaj nosiła jasne spodnie, ale czasami można ją było zobaczyć również w spódniczkach. Często ubierała sweterki i bluzki w pastelowych kolorach. Swoje kasztanowe włosy prawie codziennie miała inaczej uczesane. Jensenowi najbardziej podobała się w luźnym warkoczu. Wtedy mógł zobaczyć jej całą twarz i nic mu jej nie zasłaniało.

Dzwonek wyrwał go z krainy marzeń. Musiał rozpocząć lekcję. Musiał stać w tej klasie i tłumaczyć bandzie dzieciaków coś, co ich w ogóle nie interesuje. Musiał to robić, udając, że po jego prawej wcale nie siedzi najcudowniejsza dziewczyna na świecie, która zawładnęła jego życiem.

NauczycielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz