9.

192 39 120
                                    

Obecność dziecka w domu wymuszała na nich zachowanie spokoju. Natalia nigdy nie pozwoliłaby, żeby Romek był świadkiem ich kłótni.

"Dziecko ma prawo dorastać w spokoju i poczuciu bezpieczeństwa — uważała. — Nie prosiło się na ten świat. Powołali je dorośli, których rolą jest tak się zachowywać, aby dziecko nie odczuło ich problemów".

W związku z tym, nie mogła się pokłócić w domu z mężem, potłuc talerzy, albo wyrzucić go na stałe z sypialni.
Trzypokojowe mieszkanie, z rodzinnymi częściami wspólnymi,  nie pozwalało również na takie przeorganizowanie życia, żeby każde z nich miało własny kąt na stałe.

Kiedyś myśleli o zmianie mieszkania na większe, gdy Janek otworzył firmę, ale z biegiem czasu ten pomysł się rozmył. Tak, jak to określiła w rozmowie z nim, więcej go nie było w domu, niż był. Dlatego i gabinet nie był mu potrzebny.

"Przydałby się teraz" — pomyślała, widząc, jak mąż zajmuje miejsce w ich wciąż wspólnym, małżeńskim łóżku.

Odsunęła się od niego na tyle, na ile mogła.

"Długo tak nie mogę — pomyślała. — Sąd będzie pytał o rozkład pożycia, jak udowodnię, poza własnymi zeznaniami, że nic już nas nie łączy? Skoro sypiamy w tym samym łóżku?".

Pocieszyła się, że w ciągu półtora roku coś wymyśli. Ma czas. Teraz wszystko zależy od niej.

***

Kilkanaście kilometrów dalej, w ogromnym, dwupiętrowym apartamencie, Anka przewracała się w równie dużym, wygodnym łóżku. Również małżeńskim, przynajmniej z nazwy.
Nie mogła spać. Poza tym, czekała na połączenie z Wiktorem. Mąż obiecał, że zadzwoni do niej po spotkaniu. Tam, gdzie teraz był, panowało słoneczne przedpołudnie.

Wiktor wymagał, żeby dbała o siebie. Więc pomimo późnej pory, musiała wyglądać elegancko. Wstała, poprawiła fryzurę i leciutki makijaż. Wygładziła kapę na łóżku, usiadła wygodnie, opierając się o duże poduszki. Włączyła jakiś film i czekała.
Kiedy nadszedł sygnał połączenia, odebrała szybko. Wiktor nie lubił czekać.

Zobaczyła go, tak jak przypuszczała, na tle słonecznego dnia. Siedział w błękitnym polo i jasnych spodniach, przy stoliku, na którym stała szklanka z jakimś drinkiem.
Jeśli dobrze widziała, to z tyłu, za plecami męża, był basen a na jego brzegu siedziały młode, ładne i zgrabne dziewczyny.

— Witaj, kotek — odezwał się mężczyzna, a jego chłodny uśmiech rozpalił w niej krew.

Tak długo już go nie widziała, tak bardzo tęskniła:
— Witaj, Wiktor — odparła, uśmiechając się najładniej, jak umiała.

Mężczyzna patrzył uważnie a ona miała wrażenie, że jego wzrok dostrzega każdy szczegół jej wyglądu.

— Pokaż mi się cała — zażądał.

Posłusznie odsunęła laptop i odwróciła go tak, żeby kamerka uchwyciła jej całą sylwetkę.

Mąż pokiwał głową, usatysfakcjonowany, a później uśmiechnął się:
— Dobrze wyglądasz. Mam nadzieję, że twoje zdrowie i samopoczucie już wróciło do normy?

Pokiwała głową. Byłoby w porządku, gdyby tak za nim nie tęskniła. Ale nie chciała mu tego mówić.
Zresztą nie musiała. On ją znał. Czuła się tak, jakby wzrok Wiktora przenikał jej umysł i ciało, rozkładając je na czynniki pierwsze:
— Tęskniłaś za mną, kotek?

Nie pozostało jej nic innego, tylko pokiwać głową. Ale Wiktor nie byłby sobą, gdyby zadowoliło go tylko tyle.

— Powiedz to — zażądał.

Miłość na zakręcie  / 18+ / ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz