21.

125 31 71
                                    

Teraz Natalia podśpiewywała w pracy. Wczorajszy wieczór, mimo jej rejterady, był jednym z najpiękniejszych w ostatnich latach. Znów poczuła się młoda i godna zainteresowania.

- Masz świetny humor - zagadnęła ją Beata, gdy spotkały się rano u tej ostatniej w gabinecie. Natalia zastępowała Ankę podczas urlopu, więc musiały omówić kilka spraw, a poza tym miały ochotę pogadać prywatnie.

Zrobiły sobie kawę i rozsiadły się wygodnie w "kąciku dla gości". Natalia zarumieniła się, a Beata popatrywała na nią ciekawie:

- No? Co się dzieje? - zapytała.

- W sumie nic.... - zaczęła Natalia. - Tyle, że wczoraj... całowałam się z Łukaszem!

Beata roześmiała się. Trochę zaskoczona, ale również ucieszona:

- No i bardzo dobrze! Miej coś z życia. Ostatnio, po tym jak się dowiedziałaś o zdradzie Janka, chodziłaś jak struta. Podłamał cię ten kutas, twój mąż, a całkiem niepotrzebnie. - oświadczyła.

- Tak uważasz? - niepewnie zapytała Natalia. - Nie jestem za stara na romanse? Mam czterdzieści pięć lat, kiedyś miłość w takim wieku wydawała mi się śmieszna.

- Miłość w żadnym wieku nie jest śmieszna. A poza tym, kto mówi o miłości? Bierz z życia, co możesz i co ci się podoba. Nawet, gdyby to było raptem kilka tygodni słodkich słówek, gorących pocałunków i satysfakcjonującego seksu.

- Sama nie wiem... Nigdy nie myślałam o zdradzie małżeńskiej. - zadumała się Natalia, nadal zawstydzona. Nie przywykła rozmawiać o tak osobistych sprawach:
- Czytałam kiedyś i oglądałam "Co się wydarzyło w Madison County", i książka była cudowna, film też, ale główni bohaterowie byli dla mnie egzotyczni. Właśnie z powodu wieku...

- Ach, "Madison County" - rozmarzyła się Beata. Rozluźniła się, z jej twarzy zniknął cyniczny wyraz, tak często ją zdobiący, a zastąpił uśmiech rozrzewnienia. - I ten Clint Eastwood w sile wieku, i Meryl Streep....

- No właśnie. Wtedy, gdy to czytałam, wydawało mi się to trochę śmieszne. Miłość pod pięćdziesiątkę? - rozważała Natalia. A później machnęła ręką:

- A zresztą, pewnie nawet nie ma o czym mówić. Wczoraj nas poniosło, ja byłam zmęczona, on... chętny, nie powiem... - znów się uśmiechnęła. - Ale taki facet, jak Łukasz, może wybierać i przebierać w młodych i młodszych. Nie potrzebuje kobiety w średnim wieku. I to jeszcze z problemami.

- Może tak być. - przytaknęła Beata. - Ale gdyby chciał być twoim Robertem Kincaidem i to w oprawie Łukasza, to nawet nie potrzebujesz marzyć o Eastwoodzie. I się wtedy, głupia, nie broń. Daj sobie chwilę radości. - poleciła. - Chwilę, dwie albo trzy... Ile ci wyjdzie. Więc nie oglądaj i nie czytaj, ale przeżywaj swoje "Madison County". I nie traktuj tego, jako zdrady. Sama mówiłaś, że Janek swoim zachowaniem zwolnił cię z przysięgi małżeńskiej.

***
Przez cały dzień starała się nie myśleć o tym, co się wczoraj zdarzyło. Wmawiała sobie, że wczorajszy incydent był jednorazowy, ot taki wypadek przy pracy.

"Może dziś Łukasz już wcale o mnie nie myśli?" - starała się umniejszać znaczenie wczorajszych przeżyć. Robiła to do momentu, gdy wychodząc z pracy, zobaczyła go opierającego się o ścianę budynku. Wyglądał dokładnie tak samo, jak czekając na nią pod urzędem ds. dzieci albo na przystanku. Odkleił się od muru, kiedy ją zobaczył.

- Co się stało? - zaniepokoiła się. Podeszła szybko do niego i zobaczyła ciepły i trochę kpiący uśmiech na jego twarzy:

- Nic. Może powinienem wcześniej zadzwonić, ale trochę się bałem, że po wczorajszym wystraszyłaś się i mi znikniesz. Pomyślałem sobie, że przecież nie muszę czekać na twój dyżur w urzędzie, żeby cię zobaczyć. - tłumaczył. A później zmrużył oczy:

Miłość na zakręcie  / 18+ / ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz