Rozdział 17

308 17 4
                                    

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

MELANIE

Tydzień minął bardzo szybko. Głównie bardzo pochłonęła mnie nauka do sprawdzianów. Rozpoczął się październik przez co mieliśmy koniec luzu związanego z nauką i musieliśmy wziąć się do roboty. To dało mi do myślenia, że wakacje się skończyły. A drugim smutnym dla mnie wydarzeniem jest rozpoczęcie się ligowych. Dzisiaj gramy pierwszy mecz...

- Dziewczyny dalej przebierajcie się! - warknęła Martina na nas.

Przez tydzień między nami do niczego nie doszło. Byłam wykończona treningami i nie miałam siły na nic innego. Trenerka jak zawsze była na wszystko wkurzona. Już się boję jeśli przegramy... 

- Melanie, a ty co tak stoisz? Ruchy - pogoniła mnie.

- Już dobrze. Spokojnie trenereczko po co te nerwy?

- Za 30min zaczynamy mecz. Jeszcze rozgrzewka i ustalenie składu - powiedziała poirytowana.

Na jej słowa postanowiłam z nią dłużej nie dyskutować. Poszłam do szatni i przebrałam się w strój.

- No to co Melanie dzisiaj zaczynasz na ławie? - zaśmiała się Chloe.

- Ja tam lubię być na ławce. Mogę wtedy patrzeć na twoje błędy podczas gry - powiedziałam ze spokojem i z uśmiechem na twarzy.

Chloe prychnęła pod nosem i już chciała coś odpowiedzieć, ale przeszkodziło jej wejście trenerki.

- Przebrane? To idziemy - powiedziała nie czekając na odpowiedź.

Weszłyśmy na boisko, zrobiłyśmy rozgrzewkę i parę sprintów.

- Okej to teraz powiem wam kto gra i na jakiej pozycji - poinformowała ze spokojem - Octavia na bramce, obrońcy zaczynając od lewej to Victoria, środek Rebecca i Allison, a prawa Olivia. Pomocnik defensywny to Chloe, a ofensywni to Jasmine na 8 i Vera na 10.  Napad na lewej Agnes, środek Melanie i prawa Violet.

- Co czemu ja na pomocy?! - warknęła Chloe.

- Jak coś ci się nie podoba to możesz równie dobrze siedzieć na ławce i w ogóle nie wejść - powiedziała opanowana Martina.

- Ja chyba nie jestem gotowa, żeby wejść w pierwszym składzie i to jeszcze na pierwszym meczu ligowym... - powiedziałam cicho.

- Dasz radę Melanie. Ja w ciebie wierzę i mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz.

Na jej słowa zarumieniłam się i poczułam jak dodają mi odwagi.

- Dobra dziewczyny chodźcie do okrzyku! - zawołała trenerka.

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

MARTINA

Miałam wielkie oczekiwania co do Melanie. Dałam ją na napad nie bez powodu. Widziałam jej kopnięcia. Były naprawdę mocne. Ma bardzo wyćwiczone nogi, co tylko potęgowało siłę kopnięcia. W dodatku była szybka. Idealne cechy  na napastnika. Jestem ciekawa czy jakaś bramka wpadnie za jej poczynaniami.

- Gol!!!!! - krzyknęły dziewczyny na ławce.

Moje serce podskoczyło, bo byłam pewna, że Octavia wpuściła bramkę. Jednak na szczęście było na odwrót. Bramka wpadła do drugiej bramki. Gol dla nas... Niestety moje zamyślenie spowodowało, że nie wiedziałam kto strzelił.

- Kto strzelił? - zapytałam dziewczyn na ławce.

- Melanie! Takiej bramki to nawet ja bym nie obroniła - powiedziała Monica.

- Yhym... 

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

Mecz skończył się wynikiem 4:0 dla nas. Dwie bramki strzeliła Melanie, jedną Violet i Vera.

Byłam bardzo zadowolona i nie spodziewałam się takiego wyniku. Nie żebym nie wierzyła w moją drużynę, ale... 

- Wow niesamowite były te twoje bramki - powiedziała Octavia do Melanie.

- Dzięki, ale gdyby nie ty z trzy bramki wpadłyby do nas.

Widziałam, że dziewczyny były wyczerpane. Następny mecz za tydzień, przez co było dużo czasu na treningi.

- Dziewczyny z okazji wygranej jutrzejszy trening odwołuję - powiedziałam na co dziewczyny krzyknęły ze szczęścia.

Poszły do szatni przebrać się, ale nagle podeszła do mnie Melanie.

- Czy nasz trening też odwołujemy? - zapytała ciszej.

- Nie.

- A to dlaczego? - zapytała.

-  Ponieważ dawno się z tobą nie widziałam - wyszeptałam jej do ucha.

- Przecież widzi mnie trenerka praktycznie codziennie...

- Wiesz, że nie o to mi chodzi. Widzimy się jutro na siłowni od razu po twoich zajęciach.

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆




PRIVATE COACH || +17Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz