VI.

236 12 5
                                    

Sirven:
Wieczorem wróciłem do domu. Dalej bałem się do kogokolwiek odzywać więc poprostu zdjąłem buty i poszedłem do pokoju nie pokazując się. W pokoju siedział Marson

- cześć - uśmiechnął sie troskliwie Marson. Ja milczałem, więc poprostu kiwnąłem do niego głową na przywitanie. Usiadłem na łóżku i włączyłem muzykę na słuchawkach. Włączyłem sobie "ARMY dreamers" od Kate Bush i cicho nuciłem sobie melodie. Położyłem się w pościeli przodem do ściany i tak leżałem wsłuchując się w muzykę. Nie minęło 10 minut i usnąłem.

Dawid:
- ej stary... bo... jest sprawa...- zacząłem bawiąc sie palcami i dłoni - tylko prosze nie uznaj mnie za idiote chorego psychicznie ..

- no?... o co chodzi? - zapytał profcio. Ja podwinąłem rękawy od bluzy i pokazałem mu rany po nożu. Ten otworzył szerzej oczy i mnie przytulił. - o cholera ...- szepnął. Siedziałem w jego ramionach dobra dłuższą chwile - a ekipa o tym wie?..- dopytał

- nie... - odpowiedziałem - ale nie napiszę im, bo telefonu nie wziąłem z domu... poza tym wzięliby mnie za psychicznego zjeba - przyznałem

- mogę ja napisać?..albo, że chociaż jesteś u mnie?.. - spytał

- tak.. - zgodziłem się

 - zgodziłem się

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Piotrek?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Piotrek?...~ szepnąłem

- no?..

- dziękuje, że chcesz mi pomóc.. i mnie wysluchales ... to bzdura o czym ci zawracam głowe .. - podziękowałem cicho i się lekko uśmiechnąłem. Ten odwzajemnił uśmiech

- żaden problem. od tego ma się ziomków. A ty nie bzdura, bo każdy odbiera kłótnie inaczej. - poklepał mnie po ramieniu

Pogadaliśmy jeszcze trochę i zacząłem sie zbierać do domu. Wróciłem chyba 0:22. Rozmowa z profciem serio mi pomogła. Wygadałem się i jest mi owiele lepiej. Już widzę te pytania.. od ekipy.. "dlaczego to zrobiłeś?" "Czemu nam nie powiedziałeś?" Itp itd... Gdy byłem przed domem spojrzałem w niebo, z którego zaczął padać deszcz. A. no zajebiście.

Wszedłem do budynku i pierwsze co to ekipa obkrążyła mnie pytaniami "czemu to zrobiłeś?" "Dlaczego się nie wygadałeś" i inne. Tak jak przeczuwałem. Ja ich wyminąłem i poszedłem do pokoju Sirven'a i Marson'a.

pokój miłości //Sirven x Dawid//  (w trakcie poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz