XXI

158 7 24
                                    

Dawid:
Zastanawiałem się nad tą energylandią. W sumie to nie jest taki zły pomysł. Każdy daje 100zł na siebie i gicuś blancuś

Poszedłem do Sirven'a powiedzieć mu, że w sumie moglibyśmy pojechać na drugi koniec Polski tylko dla tego dziecka

Dziecka, ale mojego

Przytuliłem swojego chłopaka i cmoknąłem go w szyję.

Ten wtulił się w moją talię.

~wiesz co?~ zapytałem cicho i spokojnie. Ten kiwną głową na znak czegoś w stylu "no co tam?" ~ przemyślałem se tą energylandię, w sumie czemu by nie pojechać. Ty się wyszalejesz, a ja będę mieć święty spokój~ powiedziałem, a ten lekko pacną mnie po twarzy i zaczął się śmiać. ~ mam dać ci powód do śmiania?~ zapytałem, a ten się odsunął i przestał się śmiać

~nie, przepraszam już będę grzeczny~ powiedział ja go przytuliłem, a ten zaczął się wiercić.

~co?~ zapytałem ze śmiechem

~Nie rób mi tego..... Już będę grzeczny...~ odpowiedział i zrobił smutną minkę. Ja pocałowałem go w skroń, czyli tam gdzie najbardziej lubi kiedy go całuję. Po chwili uśmiech zagościł na jego twarzy.

~no dobrze~ odpowiedziałem. Jednak po chwili i tak zacząłem go łaskotać. Filip klasycznie zwijał się ze śmiechu i błagał mnie o przestanie. Ja po 2 minutach skończyłem i go przytuliłem, a ten odsunął mnie od siebie i przybrał swoją postawę obrażonej księżniczki

~obrażam się~ powiedział. Ja oplotłem twoje ręce wokół jego talii i zjechałem trochę niżej. Potrafię rozpoznać, że się rumieni. Jedną ręką jeździłem mu po brzuchu, a druga leżała centymetr nad jego męskością. ~ przestaniesz?~ zapytał. Ja pokiwałem głową i dołączyłem do tych piszczot delikatne pocałunki na szyi. W końcu Filip odpuścił i się do mnie przytulił~ nienawidzę cię

~ja też cię kocham skarbie~ powiedziałem i się zaśmiałem

~ej idę na spacer za niedługo wracam~ powiedział i wyplątał się z moich obięć. Chwilę potem założył buty i wyszedł z domu, a ja wróciłem do swoich zajęć

Dzisiaj nie chciało mi się walczyć, o to, że czemu nie mogę iść z nim. Szczerze? Nie chciało mi się więc poszedłem do pokoju, odpaliłem kompa i zacząłem montować odcinek

Sirven:
Spacerowałem sobie właśnie przez ulicę Gdańska. Kocham pochodzić sobie po mieście i powdychać świerze powietrze. Poszedłem po kolegę i zaczęliśmy się wygłupiać. Kilka minut potem zdecydowaliśmy, że pójdziemy se na monstera.

Bugi mnie zjebie

Szliśmy se spokojnie i nagle stanęliśmy przed pasami. Jakieś auto se jechało to stanęliśmy. W ostatnim momencie mój "kolega" popchnął mnie na ulicę, a ja wpadłem pod auto. Chwilę jeszcze coś kontaktowałem, ale po chwili poprostu straciłem przytomność

Dawid:
Grałem se właśnie w jakąś grę. Byle jaką, aż nagle zadzwonił do mnie telefon. Zerknąłem na ekran telefonu i zobaczyłem jakiś nieznany numer. Zdziwiłem się i podniosłem telefon

~ej Marson poczekaj chwile~ powiedziałem i odebrałem telefon~ halo?

~dzień dobry tu komendant Rarał ******* z policji miejskiej w Gdańsku, czy dodzwoniłem się do pana  Dawida Szerenosa?~ zapytał głos w telefonie

~tak to ja, a co się stało?~ zapytałem

~zna pan może pana Filipa **********?~ zapytał

~tak, znam go~ odpowiedziałem przestraszony.

Sirven coś odjebał.............

~pan Filip został potrącony przez auto, został wyrzucony siłą przez kolegę, sprawca uciekł, ale pan Filip jest w krytycznym stanie i leży w szpitalu na ulicy ************.~ powiedział

Nie mogłem uwierzyć w to co się właśnie stało...

~dobrze już jadę... Dziękuje za telefon dowidzenia..~ powiedziałem i się rozłączyłem, wyłączyłem komputer i pobiegłem założyć buty. Prawie zabiłem się o swoje nogi.

~Dawid coś się stało?~ zapytała Bjushee

~Sirven leży w szpitalu...~ odpowiedziałem

~CO KURWA?!~ Krzyknęła. Ja pokiwałem głową~ jadę z tobą~ powiedziała i szybko założyła buty. Wybiegliśmy z domu i pobiegliśmy do auta. Odpaliłem je i pojechaliśmy do szpitala.

Na miejscu... Zdziwiłem się totalnie..

Migające światła, totalny chaos, pacjenci poprostu szaleją..

Nagle podbiegł do mnie mój stary przyjaciel, który jest lekarzem teraz.

~o Dawid, słuchaj Filip jest w sali 41, ale wyjebało prąd, za 5 minut ma być jedną karetka, a za 10 minut następna. Jadą one do innego szpitala, który jest po drugiej stronie miasta. Filip musi znaleźć się w jednej z nich~ powiedział i odszedł uspokoić innych pacjentów. My pobiegliśmy do Sirven'a. Po zobaczeniu jego stanu... Naprawdę przestraszyłem się..

Sirven miał straszne siniaki, zakrwawiony nos, rękę w gipsie i jest podłączony do jakiś modulatorów i innych takich. Oraz był nieprzytomny.

Lekarze własnie przygotowywali go do odjazdu. Miałem dosłownie łzy żalu, że pozwoliłem w ogóle na coś takiego...

~Panie Dawidzie musi nam pan pomóc, sami sobie nie poradzimy~ powiedział jeden z lekarzy

SKĄD ONI WSZYSCY MNIE ZNAJĄ?!?!?!

Zgodziłem się i zacząłem z Bjushee coś robić, by pomóc lekarzom.

Byłem przerażony... Kompletnie nie wiedziałem co robić i czekałem na naprowadzanie lekarzy. Trząsłem się na galareta..

Gdyby to była na przykład Bjushee to byłbym trochę spokojniejszy..

Ale to jest Filip... Mój Filip...

Jak patrzyłem jak jego twarzyczka jest tak rozjebana nie potrafię się opanować... Walczyłem ze swoimi wcieleniami by się nie rozryczeć..

Nie potrafię patrzeć na Sirven'a w takim stanie...

Trauma zafundowana...

Lekcja dla mnie?

Nie puszczaj Sirven'a samego na spacer...

5 minut potem Sirven leżał już w jednej z dwóch karetek..

~um... Przepraszam.. mogę jechać z wami?...~ zapytałem

~a kim pan jest dla pana Filipa?~ zapytał lekarz

~narzeczonym..~ powiedziałem nie zgodnie z prawdą.

JESZCZE nie😏

Bjushee popatrzyła na mnie z takim "co kurwa?-"

~no dobrze proszę wchodzić~ odpowiedział. Odwróciłem się do niej

~Bjushee dzwoń po Bugiego i Marsona... Prześlę wam nawigację..~ powiedziałem, dziewczyna pokiwała głową, a ja wsiadłem do karetki. Usiadłem na krześle obok noszy i wpatrywałem się w twarz mojego chłopaka ze łzami w oczach

Po chwili odjechaliśmy.

Przez pół drogi patrzyłem na twarz Sirven'a.

~jakie są szanse, że to przeżyje?...~ zapytałem

~może jakieś 25% jeżeli wszystko pójdzie dobrze może nawet 30%~ odpowiedział ratownik

Otworzyłem szerzej swoje załzawione oczy

Teraz to jedyne moje marzenie...

To jest by Sirven przeżył...

Nie interesuje mnie już nic oprócz tego

Chcę tylko, by mój ukochany przeżył..

******************
A se zajebałam pomysł od

Nicolapro093

Tak, bo nie

pokój miłości //Sirven x Dawid//  (w trakcie poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz