XVIII.

185 7 9
                                    

Sirven
Obudziłem się o 7:10. W sumie to obudził mnie budzik. Wyłączyłem go i zauważyłem, że jestem bez ciuchów. Przypomniałem sobie wczorajszy wieczór i aż mnie policzki zaczęły szczypać. Uśmiechałem się sam do siebie. Przypomniałem sobie także, że muszę się zbierać, bo dzisiaj pogrzeb mojej matki. Od razu uśmiech zszedł mi z twarzy.

Wzdychnąłem i ostrożnie wstałem, by nikogo nie pobudzić. Zacząłem sobie szykować jakieś czarne spodnie do tego czarna bluzka i marynarka tego samego koloru. Ubrałem się w ubrania przed tym zakładając bieliznę.

Poszedłem także do łazienki. Umyłem sobie twarz oraz nałożyłem sobie trochę żelu do włosów na rękę i delikatnie je sobie przeczesałem układając je. Popsikałem się ulubionymi perfumami Dawida (w sensie swoimi perfumami, ale takimi, które lubi Dawid).

Przypominając sobie matkę popłynęło mi kilka łez strumykiem. Pochyliłrmnsię nad zalewem, odpaliłem kran i oblałem sobie twarz zimną wodą by się jakoś ocucić i nie wyglądać na debila. Wytarłem twarz.

Chwilę popatrzyłem w lustro i wyszedłem. Wziąłem telefon z łóżka, słuchawki oraz cmoknąłem śpiącego Dawida w nosek. Po chwili patrzenia w jego cudowną twarzyczkę wyszedłem z pokoju. Poszedłem do kuchni i wziąłem sobie jabłko. Każdy- no prawie każdy na mnie patrzył jak na jakiegoś gwałciciela znowu.

~no i jak tam? Nie ujebaliście się spermą?~ Spytał Bugi. Ja popatrzyłem na nich z takim "nie mam dzisiaj ochoty na żarty" i wyszedłem.

~ej Sirven, a ty gdzieś id-~przerwał Oskar, bo przypomniał se, że dzisiaj pogrzeb mojej matki.

~Sirven nie przejmuj się nimi~ powiedziała Bjushee i mnie przytuliła ~ powodzenia... ~ wyszeptała mi do ucha.

~dzięki..~ odpowiedziałem smutno. Po chwili przerwałem przytulasa, dojadłem jabłko i skierowałem się do szafki z butami. Ubrałem buty w stylu "wiedenek" czy coś takiego oraz kurtkę. Po chwili wyszedłem z domu. Podbiegł szybko Bugi zanim zdąrzyłem zamknąć drzwi.

~podwieść cię na stację?~ zapytał

~jak chcesz..~ odpowiedziałem cicho. Ten wyszedł za mną i skierowaliśmy się do auta. Po kilku minutach już byliśmy na stacji. Podziękowałem za podwózkę i wyszedłem z auta. Pobiegłem na peron i usiadłem czekając na odpowiedni pociąg.

***************
Dojechałem... Teraz chyba najgorsza część mojego życia... Czyli pogrzeb matki...

Wyszedłem z peronu i zadzwoniłem do brata, że już jestem na stacji i czy by powiedział ojcu, żeby po mnie przyjechał, bo do kościoła trochę daleko. Brat szybko  powiedział, że już jadą. Usiadłem sobie na ławce i czekałem na ojca w tym czasie słuchając muzyki. Zdałem se sprawę, że zaczyna padać śnieg. I to nie lekko.

KURWA WCZORAJ HALLOWEEN BYŁO KURWA!...

Jakieś 10 minut potem już byli. Wsiadłem do auta i przybiłem piątke z ojcem i bratem na przywitanie.

W aucie panowała cisza. Nikt się do siebie nie odzywał. Napięcie między nami nie było zbyt dobre więc postanowiłem się nie odzywać. Dalej słuchałem sobie muzyki nie wracając uwagi na drogę. Nawet nie zdałem se sprawy kiedy dojechaliśmy. Wyszliśmy z auta i poszliśmy do kościoła.

Usiadłem z bratem w ławce i czekałem na początek mszy. Ojciec coś tam jeszcze załatwiał więc no.. wolałem się nie wpieprzać w nie swoje sprawy. Znalazłem se jakiś temat z bratem do rozmowy. I se rozmawialiśmy.

Powoli zaczęli się zbierać osoby z rodziny.

Oczywiście musiała się trafić jakaś ciotka, która będzie chciała z tobą rozmawiać.

I znowu powtarza się sytuacja z wigilii...........

~o Jezu Filip jak ty wyrosłeś~ powiedziała jakaś tam ciotka~ ja niedawno ci pieluchy zmieniałam, a z ciebie już taki kawaler jest~ dopowiedziała. Mój brat się cicho zaśmiał, a ja go szturchnąłem ramieniem~ pamiętasz mnie prawda?~ zapytała

Yyyy-

~y- tak ciociu- ~ odpowiedziałem

~to jak mam na imię?~ zapytała

Osz kurwa-

No i zapędziła mnie w kozi róg-

~um- masz na imię - Marlena?~ zapytałem bardziej niż odpowiedziałem

~Martyna~ powiedziała~ czemu każdy mnie myli z twoją matką

Ale moja matka nie miała na imię Marlena...

No nic-

~Filip, a powiedz ty mi~ przerwała. Adrenalina mi skakała w niemożliwie duże zasięgi.

Błagam nie pytaj o to........... Błagam wszystko oprócz tego....

~ty masz jakąś tam~ przerwała i poruszyła brwiami ~wiesz~ dziewczynę?~ zapytała

NOSZ KURWA

~ja tylko mam nadzieję, że ty nie jesteś to całe LbDg czy jak to tam~ powiedziała

~ciociu LGBT jak już~ powiedziałem

~to jest wymysł diabła jak facet może się kochaç z facetem i kobieta z kobietą~ powiedziała

Ja miałem oficjalnie laga- kompletnie nie wiedziałem jak mam zareagować.

*System Sirven został zbanowany proszę uruchomić program ponownie*

Wcalej nie ruchałem się wczoraj z Dawidem - wcale kurwa-

Dalej se siedziałem poprostu. Nagle nasza się zaczęła. W moich oczach już zbierały się łzy na samą myśl, że mam tu siedzieć kilka godzin i słuchać pierdolenia księdza o mojej zmarłej matce...

Chciało mi się płakać...

Teraz długie kilka godzin przede mną... Jeszcze stypa..

Genialnie ..

*********************
Jestem już po mszy i szczerze nigdy tak się nie opłakałem jak dzisiaj i teraz...  Jestem cały we łzach... Dosłownie... w sumie to dalej ryczę...

Teraz tylko pochowanie na cmentarzu.. i koniec tej smutniejszej części... Jeszcze ta cała stypa.. i koniec .. wypadało by na nią przyleźć.. ale mi się nie chce...

Chcę wrócić do Gdańska i wtulić się w Dawida...

Po wyjściu z kościoła skierowaliśmy się do auta i  pojechaliśmy na tą całą stypę. Cały czas myślałem o matce.

Gdy dojechaliśmy do lokalu od razu było w cholerę samochodów, które raczej poznaję.

I znowu

"Filip zjedz coś, bo strasznie wychudzony ta twoja matka nic cię w domu nie karmiła" , "Masz jakąś dziewicę?" I inne takie... No kurwa jak na wigilii

Cóż... Jeszcze kilka godzin i do domu...

Weszliśmy do lokalu i zdjęlismy lekko zaśnieżone kurtki i weszliśmy w głąb lokalu. Usiadłem przy jakimś stole obok brata i siedzieliśmy. Gdy wszyscy przyjechali zaczęło się.

***********(Sr bo nudno*********
Wróciłem do domu. Pierwsze co to zdjąłem buty i kurtkę, poszedłem do pokoju, zdjąłem wyjściowe ciuchy i przebrałem się w piżamę i poszedłem do pokoju Dawida gdzie wtuliłem się w swojego chłopaka i poprostu ze zmęczenia usnąłem

~~~~~~~~~~~~~~~
A macie drugi dzisiaj, bo tak

pokój miłości //Sirven x Dawid//  (w trakcie poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz