I.

441 13 35
                                    

Bjushee:
Był sobie piękny słoneczny dzień. Siedziałam z ekipą przy komputerze i nagrywaliśmy materiał na zapas. Śmiechu było pełno. Bawiliśmy się naprawde dobrze. Byliśmy zgraną ekipą i dobrze się dogadywaliśmy. Dzisiaj podobno ma przyjechać nowy członek. Mieli po niego pojechać więc grałam z Marsonem, Morkiem, Bugim i  Profciem na vr-kach. Chciałam jechać z nimi ale mi Dawid mi nie pozwolił. Chwilę powarczałam pod nosem i to zignorowałam. O 18:10 przyjechali. Wszyscy pobiegliśmy do drzwi zaciekawieni

- guys, chciałbym wam przedstawić nowego członka ekipy. Kochani, przedstawiam wam Sirven'a - powiedział Dawid i wpuścił jakiegoś nastolatka w drzwiach. Był to wysoki szatyn z piwnymi oczami. 

- cześć jestem Filip, mam 17 lat i.. - przerwał. Zdziwiłam się z faktu, że młody nie był nawet pełnoletni, a już zostawia rodzinne gniazdo. Nie powstrzymałam się od komentarza

- Co do cholery?! - krzyknęłam przerywając chłopakowi

- jakiś problem? - zapytał

- um ... nie nie spokojnie. Yyy- Dawid- chodź na słówko - powiedziałam i pociągnęłam go za rękę do drugiego pokoju. - Dawid? Zdajesz sobie sprawę że on nawet pełnoletni nie jest? - zapytałam cicho oszołomiona po nowo poznanej informacji

- Bjushee, daj mu szansę. Wiek nie ma znaczenia ważne, że może mieć fajny charakter. Nie skreślaj go z listy od razu po tym jak dowiedziałaś się o jego wieku. A tak odwracając kota ogonem to ty jesteś najniższa i on ci nie robi dramy o twój wzrost - powiedział Dawid tym samym tonem. Ja przewróciłam oczami z grymasem na twarzy

- dobra - mruknęłam i poszłam do nowo poznanego Filipa.

Sirven:
Rozejrzałem się po nowych osobach. Nie powiem, że nie, ale się odrobinę stresowałem. Nie znałem tych ludzi. Znam ich tylko z neta. Natomiast wziąłem się na odwagę i dalej mówiłem. Powiedziałem skąd jestem i czym się interesuję. Wszyscy oprócz pewnego mężczyzny patrzyli na mnie z brwią podniesioną do góry. Starszy ode mnie szatyn z kręconą brodą do mnie podszedł i objął mnie ręką. Był to Marson

- witaj nowy przyjacielu! - zawołał radośnie Marson. Ja się lekko uśmiechnąłem.

- um ..  dobra guys nas zna to przyjmijmy go jak najlepiej możemy -  oznajmił Dawid. Moja twarz stała się czerwona najprawdopodobniej, bo policzki zaczęły mnie piec i zrobiło mi się ciepło. Mężczyzna patrzył na mnie z uśmiechem

~ Kurwa ten Dawid to jest w cholerę seksowny. Znaczy.. nie jest! ~ pomyślałem speszony, Pokręciłem głową oddalając od siebie tę myśl 

- dobra guys co robimy bo trochę nuda -  spytał Bugi

- właściwie moglibyśmy pomyśleć z kim Filip mógłby mieć pokój - odparł okularnik

- A przepraszam, ja mam pytanie -  odezwał się Marson swój słynny cytat. Ja się zaśmiałem cicho przypominając sobie to

- no? - zapytał Dawid

- może on być mój? - zapytał Marson. Ja otworzyłem szerzej oczy i uchyliłem usta ze zdziwienia. Troszkę zdziwiło mnie pytanie szatyna. Dawid z ekipą zaczęli się śmiać a ja spaliłem buraka. Po raz kolejny

- a to już jak chcesz - zażartował trochę niższy ode mnie chłopak mając na myśli Dawuda

- um ... - odezwałem się

-  no żartuje no - powiedział Marson

Dawid się cicho zaśmiał. Sam poczułem uczucie wstydu w swoim ciele. 

- dobra to....... Mam rozumieć że Marson chce mieć pokój z Sirvenem? - zapytał Dawid

- no - odpowiedział Marson.

pokój miłości //Sirven x Dawid//  (w trakcie poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz