10. Nowa odsłona

8.1K 243 52
                                    

Austin

Kolacja przebiegała lepiej, niż sądziłem, że będzie. Clary, kiedy się postarała, potrafiła być miła i zabawna, a to cholernie mi się podobało.

Ta dziewczyna zaskakiwała mnie coraz bardziej swoją osobą. Piękna, mądra, wygadana, znająca się na żartach. W każdej sytuacji wiedziała, jak się zachować, żeby wprawić moje serce w nierówny rytm.

Nie wierzę, że tak myślę, ale... Logan miał rację.

Wystarczyło być dla niej odrobinę milszym oraz przestać zgrywać wielką gwiazdę. Bo jej nie interesowała moja sława, pieniądze, czy umięśnione ciało i śliczna buźka.

Musiałem zapracować swoim charakterem na to, żeby mnie polubiła. I już po tym jednym wypadzie widzę, że jesteśmy na dobrej drodze.

Podczas kolacji dużo gadaliśmy, śmialiśmy się, wydurnialiśmy i flirtowaliśmy, co było moją ulubioną częścią.

Clarissa właśnie próbowała wydobyć frytkę spomiędzy swojego biustu, po naszej bitwie na jedzenie. Nie mogłem opanować śmiechu, widząc kawałki sałaty w jej włosach, które tak zabawnie się odznaczały. W dodatku na twarzy miała resztki sosu od burgera, no i te frytki pod sukienką.

Co prawda, ja nie wyglądałem wcale lepiej. Sałatę zdążyłem już z siebie zebrać, ale sos śmietanowy będę domywać jeszcze pod prysznicem, bo jakimś cudem miałem go nawet na plecach. A pragnę przypomnieć, że miałem na sobie marynarkę oraz koszulę. Nie wiem, jak do tego doszło, jednak to najmniej ważne.

Ważny był szeroki uśmiech na jej twarzy i rozmyty makijaż od łez, spowodowanych nadmiarem śmiechu. Jeszcze te cudowne dołeczki.

Chryste, ta kobieta jest pieprzonym ideałem.

– Nie gap się tak! To przez ciebie tak wyglądam! – Oburzyła się, lecz udawanie zdenerwowanej marnie jej wychodziło.

Była szczęśliwa i nawet nie potrafiła tego ukryć.

Kiedy wreszcie udało jej się wyciągnąć ostatnią frytkę z dekoltu, odrzuciła ją do pudełka. Potem zabrała się za wydłubywanie sałaty z poplątanych włosów. A ja przyglądałem się jej, z głową opartą na dłoni. Wyglądałem zapewne, jak wariat, aczkolwiek miałem to w głębokim poważaniu.

Pragnąłem cieszyć się tym wieczorem. Tymi beztroskimi chwilami, których już od dawna nie było w moim życiu, choć tak bardzo tego chciałem.

– Co? – zapytała, nawiązując ze mną kontakt wzrokowy.

Jej zgrabne palce wciąż plątały się w ciemnych kosmykach na głowie, co chwila odrzucając zielone skrawki na stół.

– Polecę do Japonii – westchnąłem głośno, na co Holt natychmiast zrobiła wielkie oczy. – Ale pod jednym warunkiem.

– Wiesz, że to i tak jest w twoim interesie, bo chodzi o twoje marzenia? – Uniosła brew.

– Od kilku dni myślę o porzuceniu kadry narodowej, więc uwierz, mam już w to wszystko wyjebane. – Wypowiedziałem zgodnie z prawdą, co spotkało się z jej zaskoczeniem. Raczej nie tego się spodziewała. – Poleć ze mną.

Te słowa miały ogromny problem, by przecisnąć się przez moje gardło, ale dałem radę. Nie wiedzieć czemu, ona stała się dla mnie celem, który za wszelką cenę chciałem zdobyć. Dlatego też, pragnąłem mieć ją przy sobie podczas turnieju. W razie niepowodzenia, będzie moją odskocznią od tego gówna. A jeśli nam się uda, będę się cieszyć u jej boku.

Same plusy.

Tylko musi się zgodzić.

– Proszę cię, Clary. Poleć tam ze mną. Będzie fajnie, obiecuję. – Zapewniałem, jednak po jej minie wnioskowałem, że nie była przekonana.

Our private game [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz