Wszedłem jak zawsze do pustego mieszkania, w którym nie raz jeszcze przebywała czarnowłosa, ale akurat dziś była u Jeona. Jutro miałem ją zabrać do siebie. Mała uwielbiała u niego przebywać, a ja po prostu się na to zgadzałem. Nie chciałem jej niczego zabraniać tym bardziej widząc, że bardziej woli spędzać czas z Ggukiem. Somin miała mieszkać tydzień u mnie i tydzień u Gguka. So po pewnym czasie sama się porządziła, choć Gguk podobno z nią na ten temat rozmawiał, to ja przystałem na jej warunki i oto takim sposobem u mnie jest tylko tydzień, a u Gguka 3 tygodnie. Choć na początku było to dziwne, ponieważ to głównie ja z nią przebywałem. Brakowało mi jej i nadal brakuje, ale staram się przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości.
Przeszedłem przez całe mieszkanie do łazienki po moją prowizoryczną apteczkę. Jako niezdara musiałem wywrócić się na schodach, więc teraz boli mnie całe ciało. Przez to wszystko nawet poprosiłem Gguka, aby podrzucił do mnie Somin. Stanąłem przy umywalce, gdzie wisiało lustro, spojrzałem na siebie sprawdzając ile będę musiał nałożyć makijażu, aby nie było widać worków pod oczami. Nie sypiam zbyt dobrze od paru tygodni, ale nie chciałem martwić nikogo tym. Sądziłem, że to po prostu przejściowy stan. Choć trwał już od pół roku to nie przejmowałem się tym zbytnio. W sumie jest jedna osoba, która o wszystkim wie. Jest to mój przyjaciel i sąsiad Jimin. Wprowadził się niedawno na przeciwko mnie, a po pewnym czasie zaprzyjaźniliśmy się. W miarę możliwości staraliśmy często z sobą spędzać czas. Park też był miłośnikiem siedzenia w nocy, więc najczęściej całą noc siedzieliśmy wspólnie. Mam leki nasenne, aby móc choć trochę przespać nocy czy dnia. Pomagają mi, ale nie za bardzo. Dzięki nimi śpię przynajmniej, a nie kręcę się bez celu po mieszkaniu, ostatecznie decydując się iść do Jimina. Informowałem go zawsze kiedy miała przyjechać do mnie Somin i to u mnie będziemy przez tydzień przesiadywać. Tym razem było tak samo, uśmiechnąłem się tylko do telefonu gdy zobaczyłem wiadomość zwrotną, że wpadnie po północy.
Park po północy wpadł do mojego mieszkania. Miał swoje klucze, więc nie miał problemu żeby dostać się do środka. Przyszedł do salonu i usiadł obok mnie na kanapie. Był zmęczony, to było widać po nim, ale i tak wiedziałem, że szybko nie pójdzie spać tak samo jak ja.
- O której jutro masz odebrać Somin?
- Gguk ją przywiezie, więc nie wiem kiedy tu będą.
- W takim razie powinieneś pójść spać, musisz się dobrze rano prezentować - zaśmiał się Park.
- Ta, może jeszcze w garnitur się ubiorę. Nie ma nawet drugiej, nie ma szans, że idę spać. Potem wezmę leki. Jak mnie obudzą, to trudno będę funkcjonował dalej - odpowiedziałem. Nie byłem jeszcze zmęczony, choć na zegarku widniała już pierwsza nad ranem. Nalałem do kieliszków taniego wina, podając jeden Parkowi. Więcej już nie pytał o Somin, przeszliśmy na bardziej codzienne tematy, wygłupiając się przy tym. Rozstaliśmy się wpół do czwartej. Jak tylko zamknąłem za nim mieszkanie, wróciłem do salonu, wziąłem leki nasenne i poszedłem spać.
Rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Nie patrząc na godzinę i kto stoi po drugiej stronie otworzyłem drzwi.
- Przecież masz klucze, po co się dobijasz od rana - powiedziałem i spojrzałem na osobę stojącą przed mną. To nie był Jimin, tylko Jeongguk z Somin. Wystraszyłem się trochę, mieszkanie nie jest ogarnięte, nie zrobiłem ostatecznie zakupów na ten tydzień, a do tego sam wyglądam jak siedem nieszczęść.
- Och przepraszam, hej - powiedziałem po chwili.
- Hej. Sorry, że jesteśmy tak wcześnie, ale muszę już się zbierać - wytłumaczył się Gguk.
- Nic nie szkodzi, chodź do środka. So będziesz spała u mnie w sypialni, bo nadal nie ogarnąłem gościnnego - dziewczyna weszła do środka idąc do dobrze jej znanego pomieszczenia.
- Dobra, ja już lecę odbiorę ją w niedzielę albo w poniedziałek rano.
- Odwiozę ją, spokojnie Gguk. Przywiozę ją rano w poniedziałek, na spokojnie, nie musisz się spieszyć. Ogarnij sobie wszystko co potrzebujesz.
- Dzięki, pa! - krzyknął i zniknął po chwili, a ja zamknąłem drzwi i wróciłem do salonu. Od razu schowałem leki nasenne i zabrałem pustą butelkę po winie razem z kieliszkami. Butelkę wyrzuciłem, a kieliszki umyłem.
- So, jadłaś już śniadanie?! - krzyknąłem, idąc w stronę sypialni.
- Tak, tata zrobił rano śniadanie.
- Okej, jak będziesz głodna to mów, wtedy coś zamówimy.
Wyszedłem z sypialni, zostawiając samą dziewczynę. Nie chciałem jej przeszkadzać, ani się naprzykrzać. Wolałem posiedzieć sam. Usiadłem na kanapie i patrzyłem przed siebie. Wziąłem telefon sprawdzając czy Park się odzywał.
Prawie nie wyrobiłem się
do pracy przez nasze
wczorajsze wymysły
6:30
Ale się jednak
zdążyłeś Gguk przywiózł
już So więc nie jestem
jak coś sam więc uważaj
jak będziesz wchodził po
północy nie możemy jej obudzić
Tak tak wiem
wejdę najciszej jak
potrafię, kup jakiś
alkohol może być nawet
te wino z wczoraj tylko
więcej
Okej kupię
wyświetlono ✔
Musiałem się przejść do sklepu. Poszedłem jeszcze do sypialni, pytając So czy coś nie chce z sklepu i przy okazji powiedzieć jej, że wychodzę. Zażądała sobie jakiś tam płatków, bo będzie je chciała jutro rano zjeść, a do tego coś słodkiego. Poszedłem do sklepu, kupiłem wszystko co miałem i wróciłem rozpakowując wszystko. Zaniosłem So słodycze i próbowałem jakoś zabić czas. Wziąłem się za zlecenie, które miałem. Oderwałem się dopiero od tego, aby zamówić obiad. Odebrałem od dostawcy jedzenie, podając małej jej obiad. Sobie kupiłem jakiś tam serek, dwa batony i słodką bułkę. To było wystarczające. Wiedziałem, że więcej nie zjem przez cały dzień.
Au: Dzień dobry wszystkim! Wesołych świąt kochani, aby dziś udało wam się być suchym przez cały dzień. Lanego Poniedziałku!
Jak znajdziecie jakieś błędy to piszcie w komentarzach!! Nie zawsze wszystko zobaczę.
CZYTASZ
Do you love Me?♡taekook
FanfictionTaehyung i Jeongguk są małżeństwem od czternastu lat ale od pięciu nie żyją ze sobą każdy ma swoje mieszkanie i życie. Jedyne co ich jeszcze łączy to ich nastoletnia córka, która mieszka tu i tu. Chodź wolałaby zamieszkać na stałe u Jeongguka to i t...