sieben

350 15 6
                                    

Przy połowie drugiej butelki usłyszeliśmy tylko trzaśnięcie drzwiami, był to Yoongi, który nie mógł spać przez nas. Nie przejęliśmy się tym za bardzo, pijąc dalej. Upiliśmy się we dwoje, byliśmy pijani, już żaden z nas się nie kontrolował w tym co robiliśmy. Nie wiem nawet kiedy w moich rękach znalazł się telefon. Leżałem na kanapie, a Park na mnie śmiejąc się z mojego zadania. Właśnie dzwoniłem do Jeongguka chodź była trzecia nad ranem. Miałem poetycko wyznać miłość Ggukowi, oczywiście się tego podjąłem, bo Park stwierdził, że nie dam rady.

- Halo? - usłyszałem głos w słuchawce.

- Jeonggukie, kochanie jesteś jak słońce wschodzące każdego dnia ponownie bez przerwy. Jak kwiaty budzące się do życia każdego dnia i walczące o każdy dzień. Kocham cię tak mocno jak nasze dziecko swój ulubiony zespół muzyczny. Kocham cię tak mocno ile masz na głowie włosów, inaczej nie da się tego zliczyć i do niczego porównać, moja miłość jest większa od wszechświatu, w którym wspólnie przyszło nam żyć - wyrecytowałem jakbym czytał z kartki. Jimin śmiał się z każdym kolejnym słowem coraz głośniej, a ja po skończeniu dołączyłem do niego.

- Taehyung? Po co dzwonisz? Co to w ogóle ma być? Gdzie ty jesteś? Gdzie jest Somin?

- Nie, Święty Mikołaj. Po nic nie dzwonię tak sobie do ciebie dzwonie. So jest bezpieczna, Yooni do niej poszedł, nie martw się.

- Taehyung, kurwa, ogarnij się, jest trzecia w nocy, gdzie jesteś?

- W dupie - odpowiedziałem szybko oczywiście wybuchając większym śmiechem do czego dołączył Jimin. Przełączyłem rozmowę na głośno mówiący.

- Twój chłopak.. - nie dałem skończyć Jiminowi.

- Mąż - poprawiłem go szybko, pozwalając mu kontynuować.

- Twój mąż, został porwany jeśli chcesz go kiedykolwiek zobaczyć kup więcej alkoholu i jakieś słodycze, to może puszczę go wolno - zagroził Jimin starając się nie roześmiać. Byłem ciekawy reakcji Gguka, dlatego tylko słuchałem.

- Wykastruję was jak tylko tam przyjadę, gdzie jesteście? Jesteście pijani obydwoje i do tego nieodpowiedzialni.

- Musisz nas znaleźć, to twoje zadanie. Pa - krzyknąłem i rozłączyłem się, nie dając mu już nic więcej powiedzieć. Gguk oddzwaniał ciągle, ale wyłączyłem telefon, aby mieć spokój. Jakoś za bardzo się nim nie przejmowaliśmy, dalej dobrze się bawiąc.

Może była czwarta jak usłyszeliśmy, że ktoś puka do mojego mieszkania. Słuchaliśmy dokładnie o co chodzi, starając się być cicho. Drzwi otworzył oczywiście Yoongi. Przyglądałem się całej sytuacji. O czymś rozmawiali po czym Min wskazał na drzwi do mieszkania Parka.

- Chowaj się, ale już - krzyknąłem do Jimina ciągnąc go w głąb mieszkania. Ukryliśmy się w sypialni w szafie, ciągle się śmiejąc z całej sytuacji.

Sądziliśmy, że nasza kryjówka jest bardzo dobra i nas nigdy nie znajdzie, ale przeliczyliśmy się. Kiedy otworzyły się drzwi szafy a w nich zobaczyliśmy wkurzonego Jeongguka. Zaśmiałem się i wybiegłem z szafy uciekając przed nim. Ciągle patrzyłem za siebie czy mnie nie goni i nie przemyślałem jednego, wpadłem na kogoś wywracając się. Przed mną stał Yoongi, a ja tylko zrobiłem słodkie oczka do niego, aby mi pomógł. Nie skupiłem się na tym co działo się w około mnie więc kiedy znalazłem się w powietrzu zacząłem krzyczeć i wyrywać się z rąk napastnika. Gguk był silniejszy, więc nic nie dały moje próby ucieczki, zostałem przeniesiony do mojego mieszkania, a tam dopiero odstawiony na kanapę.

- Psujesz zabawę jak zawszę zresztą - siedziałem obrażony na kanapie. Gguk przemilczał moje niemiłe zachowanie. Starał się nie wybuchnąć, widziałem to po nim.

Do you love Me?♡taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz