sechsundzwanzig

359 20 2
                                    

Nie sądziłem, że aż tak będę źle znosił noc. Wszystko mnie bolało, a do tego odzywały się wymioty przez ciążę. Czułem się tragicznie. Nie potrafiłem znaleźć sobie wygodnej pozycji do spania, więc ciągle się kręciłem. Kiedy poczułem mocniejszy odruch wymiotny od razu zawołałem Jeongguka, który przyszedł do pokoju. Po czym wyniósł mnie do łazienki, gdzie zwróciłem kolację. Przepłukałem jeszcze buzię i umyłem zęby. Gguk zaniósł mnie z powrotem do sypialni.

— Ggukie...

— Tak, kochanie? — usiadł koło mnie.

— Zostaniesz ze mną? Źle się czuję, nie chcę cię wołać co chwila — przyznałem się.

— Co się dzieje? Boli cię brzuch czy co? — zapytał z troską.

— Wszystko mnie boli, najbardziej noga i tu żebra. A do tego wszystkiego dochodzą bóle brzucha.

— Pewnie zeszły z ciebie leki ze szpitala. Zostanę z tobą na całą noc. Położę się obok ciebie, dobrze?

— Dobrze.

Położył się obok, a ja od razu go przytuliłem, objął mnie ramieniem. Starałem się naprawdę zasnąć, ale bóle jakie odczuwałem nie pomagały mi w tym. Nie wiem kiedy zasnąłem, ale ostatecznie udało mi się zasnąć wtulonym w klatkę piersiową Jeongguka.

Obudziły mnie szmery w pokoju, ktoś szukał czegoś po szafkach, przy tym robiąc hałas. Otworzyłem oczy rozglądając się po pokoju i zobaczyłem Somin przy szafie. Szukała mundurka do szkoły, przy okazji przerzucając pół szafy. Przytuliłem się z powrotem do Gguka, ale to już nic nie dało. Nie zasnąłem ponownie. Podniosłem się do siadu.

— Twój mundurek leży w salonie uprasowany — powiedziałem, przypominając sobie lokalizację owej rzeczy.

— Boże, nie strasz mnie tak, mamo. Nie ma go w salonie, tata gdzieś go przełożył i nie wiem gdzie.

— U mnie w sypialni wisi na szafie — powiedział Jeongguk nawet nie otwierając oczu.

Somin przytaknęła i wyszła z pokoju idąc po mundurek. Gguk też zebrał się z łóżka idąc do kuchni, aby zrobić jedzenie. A ja zostałem sam w pokoju. Walnąłem się jeszcze na poduszki nie mając chęci jeszcze wstawać, byłem zmęczony. Najchętniej poszedłbym jeszcze spać, ale wiedziałem, że z zaśnięciem będzie ciężko. Do pokoju przyszedł Gguk, z pytaniem na co mam ochotę do zjedzenia. Nie byłem jeszcze głodny, przytaknął tylko i dodał, że odwiezie So do szkoły i wróci do domu. Wtedy coś mi zrobi do jedzenia, więc przez ten czas mam się zastanowić na co mam ochotę.

Somin razem z Jeonggukiem wyszli z domu jak, młodsza zjadła śniadanie. Zostałem na chwilę sam w domu. Gguk wrócił dość szybko do domu, od razu przychodząc do mojej tymczasowej sypialni. Zapytał na co mam ochotę do zjedzenia, oczywiście mu odpowiedziałem na co miałem akurat ochotę. Czarnowłosy tylko przytaknął i poszedł do kuchni przygotowując naleśniki z dżemem i czekoladą, naprawdę miałem na nie ochotę. Zjadłem przygotowane przez niego danie, a zaraz po nim pomógł mi się ogarnąć. Dużo mi pomagał. Przebrany w codzienne ubrania, zostałem posadzony w salonie. Jeongguk miał pracę, którą i tak przeniósł do domu na czas pomieszkiwania mnie u nich.

Nudziło mi się i to strasznie. Przerzucałem w kółko kanały na telewizorze, co było oczywiście bezsensowne i nudne, ale nie grali nic ciekawego. No może coś było ciekawego, ale nic takiego co by mnie zaciekawiło. Nie chciałem też przeszkadzać Jeonggukowi w pracy. Więc utknąłem w miejscu, zastanawiałem się co jeszcze mogłem by porobić. Nic w tej chwili nie wydawało się ciekawe.

— Jeonggukie! — krzyknąłem nieśmiało. Czarnowłosy po chwili przyszedł do salonu gdzie siedziałem.

— Coś się stało? — zapytał, poprawiając włosy.

— Masz jeszcze dużo pracy?

— Jeszcze trochę mi zostało, a co? Coś się stało? Coś potrzebujesz?

— Nie, wszystko jest w porządku, po prostu się nudzę siedząc samemu.

— Muszę dokończyć parę rzeczy, nie wiem co mogę ci zaproponować do robienia. Dużo rzeczy też nie możesz robić przez tą nogę. Za jakąś godzinkę powinienem skończyć i wtedy porobimy coś razem, okej?

— Okej.

Gguk nie zdążył wrócić do gabinetu zanim otworzyły się drzwi wejściowe i do domu weszła Somin. Skąd wiedziałem, że przyszła? To proste, trzasnęła drzwiami wejściowymi, tego nie dało się nie usłyszeć.

— Dlaczego po mnie nie przyjechałeś? Zawsze o mnie zapominasz — oskarżyła Jeongguka.

— To nie tak, pracowałem. Nie patrzyłem na godzinę, myślałem, że jeszcze jest czas, aby po ciebie pojechać.

— Nie wierzę ci, wiele razy już tak się tłumaczyłeś i obiecywałeś, że już nie zapomnisz przyjechać i nadal to robisz. Ciągle tak jest.

— Przepraszam, naprawdę nie patrzyłem na czas.

— Zawsze tak jest, nigdy o mnie  nie pamiętasz — powiedziała So, po czym usłyszałem trzask drzwi.

Zmartwiłem się tym, chciałem jak najszybciej porozmawiać z Somin. Chciałem jej wysłuchać, nawet jeśli to ma być sam krzyk. Wstałem nieporadnie z kanapy z kulami w ręku i pomału ruszyłem do pokoju, w którym była czarnowłosa. Bardziej zgadywałem gdzie jest, bo nie widziałem, gdzie poszła. Wszedłem do jej pokoju zamykając za sobą drzwi. Zgadłem, młodsza leżała na łóżku, odwrócona tyłem do drzwi. Podszedłem do łóżka, siadając na nim. Zacząłem delikatnie rozmowę, co spotkało się z zerowym odzewem. Oczywiście nie miałem zamiaru tak łatwo się poddać. Mówiłem dalej, wiedziałem, że mnie dokładnie słucha. Nie byłem na nią zły. Nie chciałem też prawić jej jakiegoś kazania, na temat całej tej sytuacji, bo to było bez sensu. Chciałem wytłumaczyć całą sytuację z mojej perspektywy i zaproponować jej dany układ. Skoro i tak będę u nich przez ponad miesiąc to będę mógł ją odbierać z szkoły i wracać razem do domu. Tylko, że to musiałoby się odbywać autobusami, gdyż nie mogę prowadzić auta. O dziwo Somin zgodziła się na to. A ja cieszyłem się, że jakkolwiek będę mógł pomóc.

Czarnowłosa ochłonęła, po czym udaliśmy się do kuchni, gdzie czekał ciepły obiad. Młodsza przeprosiła, za swoje słowa i zachowanie, co oczywiście zostało jej wybaczone. Powiedziała też o naszym wspólnym pomyśle, do którego Gguk nie był zbytnio przekonany. Sam zaproponował, że będziemy jeździć razem we dwoje, po nią. Na co Somin się ucieszyła.

Uśmiechałem się szeroko, że udało nam się dojść do porozumienia. W dobrych humorach zjedliśmy obiad, który był naprawdę dobry.

Przepraszam, że tydzień temu nie było rozdziału ale nie wyrobiłam się. Teraz też nie wiem jak będzie z rozdziałami.  Może być ciężko z wyrabianiem się z rozdziałami na weekend ale oczywiście postaram się aby było nadal w weekendy, a dokładnie w soboty.

Miłego dnia kochani ❤️❤️

Do you love Me?♡taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz