vierunddreißig

359 27 6
                                    

Niańczenie mnie przez Jeongguka było nie raz aż męczące. Miałem dość w kółko zadawanych tych samych pytań, ale też z drugiej strony wolałem to niż zero zainteresowania mną i dzieckiem. Wszystko pomału sobie układaliśmy na nowo, nie spiesząc się z niczym. Musieliśmy na nowo nauczyć się z sobą żyć. Choć nie było to trudne, w końcu mieszkaliśmy razem tyle lat, więc szybko załapaliśmy wspólny rytm dnia. Somin wydawała się być bardziej wesoła i roześmiana, widocznie bardzo jej się podobało, że wróciliśmy do siebie.

Dzisiaj był kolejny spokojny dzień, tym bardziej że było wolne. Siedzieliśmy wspólnie przy stole, jedząc późne śniadanie. Śmialiśmy się dużo, ciągle o czymś rozmawiając. Zapowiadał się naprawdę dobry dzień. Maluszek też widocznie był spokojny, bo jedynie dostawałem delikatne kopnięcia. Naprawdę dobrze się dzisiaj czułem, nie byłem jakoś bardzo słaby czy nawet nie byłem jakoś bardzo senny. Dzień zapowiadał się naprawdę dobrze. Somin zaczęła nam proponować różne rzeczy, jakie byśmy mogli dziś zrobić, albo gdzie się wybrać. Nasze wspólne śniadanie przerwał nam dzwonek do drzwi. Wstałem pomału i poszedłem zobaczyć, kogo niesie o tej godzinie. Nawet nie spojrzałem kto stał po drugiej stronie drzwi tylko otworzyłem chcąc jak najszybciej to załatwić. Moje oczy się rozszerzyły widząc osobę przed mną.

— Wytłumaczysz mi to jakoś? — spytała moja matka pokazując mi papier rozwodowy.

— Co ty tu robisz? — spytałem dalej nie dowierzając, że przed mną stoi.

— Dziecko kochane nadal się nie nauczyłeś, że pytaniem na pytanie się nie odpowiada? Lepiej mi powiedz jak doszło do tego, że wzięliście rozwód. Nigdy nie udało mi się was rozdzielić, więc chce wiedzieć co na to wpłynęło. — oburzyła się kobieta wchodząc do mieszkania.

— To nie jest twój interes, mamo — powiedziałem podirytowany.

— Ty lepiej weź się za siebie, przytyłeś i to porządnie. Żadna marka modowa nie będzie ciebie chciała — powiedziała z obrzydzeniem początek, a ja automatycznie osłoniłem brzuch.

— Wyjdź stąd, dopóki jestem miły — rozkazałem pokazując na drzwi.

— Dopiero co przyszłam, to nie grzeczne wypraszać swojego gościa — prychnęła wchodząc w głąb mieszkania, a ja z irytacją ruszyłem za nią.

— Nie jesteś dla mnie żadnym gościem — mruknąłem.

— Co on tu robi? — zapytała z zdziwieniem widząc Jeongguka — Przecież wzięliście rozwód, a ta młoda dama kim jest?

— Dzień dobry mamo, też miło cię widzieć — powiedział słodko Jeongguk.

— Obecnie mieszka, a to Somin twoja wnuczka. Tak to moje dziecko, tak nic o tym nie wiedziałaś, tak to dziecko Jeongguka i tak nie miałem nigdy zamiaru ci o tym powiedzieć — powiedziałem szybko wyprzedzając jej wszystkie pytania.

Podszedłem do Jeongguka, siadając mu na kolanach. Nie mogłem się stresować za bardzo, więc musiałem się pilnować. Od razu poczułem rękę na brzuchu, która zaczęła kojący masaż. Widziałem też rozbiegany wzrok mojej matki jak skanowała wszystko oczami, szukając potwierdzenia moich słów. So była mieszanką nas obydwu, więc szybko się doszukała prawdy moich słów.

— I co jeszcze mi powiedz, że obecnie też jesteś w ciąży — zirytowała się.

— Tak jestem, spodziewamy się tym razem chłopca — odpowiedziałem na wyraz spokojnie.

— To niedorzeczne. Taehyung, jesteście po rozwodzie, zastanów się nad tym co wyrabiasz, nie bądź bardziej głupi niż jesteś — oburzyła się.

— To jest nasza sprawa mamo, ciebie to powinno najmniej obchodzić z kim jestem w ciąży i z kim żyję. Nie udawaj troskliwej matki, bo tak nie jest i nigdy nie było. Ciesz się lepiej, że zostałaś babcią i masz okazje poznać Somin, bo normalnie byś jej nigdy nie poznała. To jest moje życie i moje decyzje — powiedziałem pewnie, patrząc wyzywająco na kobietę.

— Może mama chce coś zjeść, napić się — zapytał Jeongguk obejmując mnie ramieniem.

Nie miałem ochoty ruszać się z jego kolan, wiedziałem że kobieta szybko nie odpuści i nie opuści tego mieszkania tak szybko. Poczułem pocałunek w skroń i podniesienie. Posadził mnie na krześle i ruszył do kuchni. Najbardziej martwiłem się o Somin w końcu nie za bardzo wiedziała co się dzieje. Pierwszy raz też widziała moją matkę, więc też była tego wszystkiego ciekawa. A ja zobaczyłem na własne oczy jak moja matka zmienia swoją taktykę. W sumie z chęcią się temu przyglądałem kontrolując wszystko.

— Czy on mówi prawdę i jesteś ich dzieckiem? — zapytała So, która spojrzała na mnie, a ja przytaknąłem, aby mówiła.

— Tak, to prawda — odpowiedziała spokojnie.

— Ile masz lat?

— Niedługo będę mieć siedemnaście — uśmiechnęła się delikatnie.

— Taehyung, dziecko drogie,  co ona wygaduje.

— Mówi prawdę nic więcej. Powinnaś to pamiętać, gdy przyjechałem z Jeonggukiem do was. Chciałem ci wtedy przekazać, że jestem w ciąży, ale nawet nas nie wpuściłaś do domu. Sama jesteś sobie tego winna — odparłem wstając i idąc do kuchni.

Zastałam Jeongguka opartego o blat. Podszedłem do niego wtulając się w niego. Ta kobieta popsuła mi całkowicie humor. Miał być fajny dzień, a teraz zapowiadał się tragicznie. Widziałem też niezadowolenie czarnowłosego z tej wizyty, co było zrozumiałe. Sam bym się nie spodziewał, że nas odwiedzi.

— Skąd ona w ogóle wzięła papiery rozwodowe? — spytał mnie.

— Podpisałem je, ale nie dostarczyłem do urzędu czekałem na twój ruch, w końcu papiery przesłałem do domu. W sumie nie wiem co mnie podkusiło, aby jej to wysłać. Może chciałem jej zrobić na złość nie wiem, nie pamiętam. — przyznałem szczerze.

Witajcie w nowym roku kochani, miłego dnia 💜❤️

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 15 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Do you love Me?♡taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz