vierzehn

357 18 2
                                    

Wstałem ostatni, co mnie zdziwiło. Leki nigdy, aż tak długo nie działały, abym spał do dziesiątej. Poszedłem do kuchni, gdzie był Gguk z Somin. Usiadłem na krześle obok czarnowłosej. Przed moim nosem wylądowały naleśniki.

- Wyspałeś się? - zapytał Gguk, na co tylko przytaknąłem ruchem głowy.

Wziąłem się za jedzenie. Jadłem i słuchałem planów na dzisiejszy dzień. Somin zarządziła, że dopiero po południu pójdziemy nad morze. A teraz pójdziemy pozwiedzać Busan, w końcu ona tu nigdy nie była. Zgodziliśmy się, więc poszedłem się ogarnąć i poszliśmy w miasto.

Chodziliśmy po mieście bez większego celu, po prostu szliśmy za Somin. Ona była zachwycona samym miastem. Szliśmy przed siebie, nawet przechodząc na dzielnice samych domków jednorodzinnych. Byłem parę razy w Busan, więc znałem te miasto. A gdy weszliśmy na tą uliczkę, wydawała się dziwnie znajoma. Wiedziałem dlaczego, to część, w której mieszkał Gguk z rodzicami. Żaden z nas nie miał kontaktu z rodziną, więc nawet nie wiedziałem, czy nadal tu mieszkają. Spojrzałem na Gguka on też wiedział, gdzie dokładnie się znajdujemy. Złapałem jego rękę, dodając mu otuchy. Gguk mocno ścisnął moją rękę, abym już nie puszczał jego ręki.

- So, kochanie, może już wracamy? Zaraz wyjdziemy z Busan jak tak dalej będziemy iść. Czas na obiad. Pójdziemy do jakieś restauracji coś zjeść, co ty na to? - powiedziałem.

- No dobrze, wracajmy.

Uśmiechnąłem się. Zawróciliśmy, szukając po drodze jakieś dobrej restauracji. Musieliśmy ponowie przejść koło domu jego rodziców. Niby nic strasznego, ale zawsze akurat mogliśmy spotkać jego matkę, której nienawidziłem całym sercem. Szliśmy przed siebie, czarnowłosa prowadziła nas do restauracji, którą wybrała.

- Jeongguk? Nawet się nie przywitasz? Oh, nadal jesteś z tym pedałem - usłyszeliśmy za sobą. Obydwoje wiedzieliśmy kto to.

- Niech ona zniknie, zanim ją zabiję – powiedziałem, starając się, aby nie wybuchnąć złością.

- Somin, skarbie widzisz tam restauracje - wskazałem na restaurację, która była niedaleko - pójdziesz tam i zajmiesz nam miejsce, może sobie coś zamówisz od razu.

- No dobrze, ale przyjdźcie szybko, bo nie chcę siedzieć sama.

- Dobrze - powiedziałem i wręczyłem jej moją kartę bankową. Somin poszła do restauracji, a my z Ggukiem zostaliśmy.

- Nadal nie rozumiem jak możesz z nim być. Minseo byłaby lepszą żoną niż on. Wszystko było by lepsze niż on - powiedziałam jego matka, a ja czułem jak się gotuję wewnątrz.

- Możesz przynajmniej nie obrażać mojego męża? Nie masz prawa tego robić, Taehyung jest najlepszy i nigdy nie zmienię zdania - odpowiedział jej wkurzony Jeongguk.

- Proszę cię przestań tak mówić, bo aż mi robi się niedobrze. Ten pedał nawet matką nie potrafi być, nawet dzieci ci nie da. Jest tylko nie potrzebnym elementem w twoim życiu.

- Zabiję tą szmatę - powiedziałem i odwróciłem się, ruszając w stronę kobiety. Daleko nie zaszedłem, Gguk od razu mocno złapał mnie w pasie. Prawie, że podnosząc mnie jedną ręką.

Nic już nie powiedział, po prostu zatargał mnie do restauracji, gdzie czekała na nas Somin. Gguk szybko znalazł czarnowłosą, najpierw posadził mnie po środku na kanapie, na której siedziała So, abym nigdzie nie uciekł, a potem sam siadł. Dziewczyna przyglądała nam się, wiedziałem, że czeka na wyjaśnienia tej sytuacji. Musieliśmy jej powiedzieć o tym co się stało i kim była ta kobieta.

- Możecie mi powiedzieć, co to za pani i skąd zna tatę?

- To jest twoja babcia - powiedziałem prosto z mostu.

- Kto?!

- Twoja babcia, a moja mama, ale to już nieważne, nigdy więcej jej nie spotkasz - wytłumaczył Gguk jeszcze raz.

- Nienawidzę tej kobiety - dodałem i złożyłem na ręce na klatce piersiowej, pokazując swoje niezadowolenie.

- Nie gadajmy już o tym. Co chcesz do jedzenia? - zapytał Gguk, szybko zmieniając temat.

- Lody, kup mi duże lody - powiedziałem, nie mając na nic więcej ochoty.

- A ty So co chcesz?

- Nie wiem, cokolwiek. Jestem głodna - odpowiedziała, a Gguk poszedł coś zamówić. Zostałem na chwilę sam z czarnowłosą, bo Gguk szybko do nas wrócił.

Zjedliśmy jedzenie i nawet deser, którym były lody. Wróciliśmy do domku, a że była już osiemnasta to zostaliśmy, nie idąc już na plażę. Musiałem odreagować po spotkaniu z matką Gguka, widziałem się z nią paręnaście razy, ale nie lubiliśmy się. Oczywiście przez to, że jestem mężczyzną i sprowadzam Gguka na złą stronę. Nie chciała przyjąć do myśli, że jej ukochane dziecko jest gejem. Przeszukałem domek, szukając alkoholu, znalazłem dwie butelki wina. Co mnie bardzo ucieszyło, bo nie wiedziałem jakbym miał wytłumaczyć się Ggukowi, że muszę iść po coś do sklepu. Nie chciałem pić teraz, wolałem poczekać, aż wszyscy zasną i będę mógł nad wszystkim pomyśleć w spokoju. Czas leciał szybko więc zanim się obejrzałem wybiła północ. So już dawno spała, Gguk też położył się spać, więc wyciągnąłem butelkę wina i ją otworzyłem. Przeniosłem się do salonu, usadawiając się wygodnie na kanapie. Nalałem wina do kieliszka. Starałem się być jak najciszej potrafiłem, nawet nie zapalałem światła, aby nie było mnie widać. Piłem wino i myślałem, o wszystkim. O tym co było, co się wydarzyło, ale także o tym co będzie, co może nam się przytrafić.

- Jak chcesz pić, to nie pij sam - usłyszałem koło siebie. Od razu się odwróciłem zobaczyć kto to.

Miłego dnia kochani 💜💜

Jeszcze mam jedną wiadomość jako, że teraz piszę rozdziały regularnie i staram się, aby były co weekend to w następny może się nie pojawić. Postaram się go napisać, ale przez natłok rzeczy może mi się nie udać.

Do następnego rozdziału kochani 💜💜💜💜

Do you love Me?♡taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz