neunundzwanzig

308 25 0
                                    

Od wiadomości Somin może minęło trzy dni, a ja nie mogłem tej nocy spać, więc odsypiałem jeszcze rano. Obudził mnie dzwonek do drzwi, jak i pukanie w drewno. Wstałem niechętnie z łóżka, przecierając oczy. Chciałem jeszcze iść spać. Otworzyłem drzwi.

— So, kochanie co tu robisz? — zapytałem, widząc dziewczynę przed sobą.

— Wprowadzam się, na czas nie określony do ciebie. Nie zamierzam dłużej przebywać w domu — powiedziała.

— Wchodź — przepuściłem ją w drzwiach — Wytłumaczysz mi o co chodzi?

— Taeyeon sądzi, że jej wszystko wolno, a tata nic sobie z tego nie robi, bo przecież szmata jest w "ciąży". Wygrała, nie zamierzam z nią mieszkać. Skoro tata chce z nią być to ja się wyprowadzam. Będę do niego jeździć wyłącznie kiedy nie będzie tej szmaty — powiedziała z złością.

— Jeongguk chociaż wie gdzie jesteś?

— Tak, powiedziałam mu, że się wyprowadzam skoro ją wybiera.

— Dobre chociaż tyle, chodź zrobimy ci miejsce w szafie, będziesz spała w gościnnym, jak zawsze zresztą.

Wziąłem, jedną z toreb, które miała z sobą i ruszyłem do pokoju, o którym wspomniałem. Dziewczyna poszła za mną. Usiadłem przed szafą przekładając ubrania, aby zmieściły się te Somin. Wpadłem też na inny pomysł, więc po prostu wyciągnąłem część, chcąc je przenieść do innego pokoju. Ciągle też rozmawiałem z dziewczyną, wypytując ją o wszystko. Spytałem o całą sytuację z Taeyeon, jak i czy już coś jadła dzisiaj. Poukładaliśmy wszystkie jej ubrania do szafy, po czym zabrałem ją do kuchni robiąc śniadanie. Zjedliśmy we dwoje śniadanie. Zadzwonił mój telefon, nie musiałem nawet patrzeć na kontakt, aby wiedzieć kto to.

— Tak? — zapytałem

— Hej, Tae. Mam głupie pytanie. Jest u ciebie Somin? Wyszła jakiś czas temu z domu i jeszcze nie wróciła i martwię się. Ma wyłączony telefon, dzwoniłem już do niej z trzydzieści razy. Nie odzywa się. — wyjaśnił Jeongguk.

— Jesteś niepoważny. Masz szczęście, że nic jej nie jest i jest u mnie, a z tym faktem zrób co chcesz. — powiedziałem i rozłączyłem się nie dając mu nic więcej powiedzieć. — Dzwonił Jeongguk. Pytał się o ciebie, martwi się. Pewnie przyjedzie tu.

— Teraz to sobie może robić co chce, ja się nigdzie stąd nie ruszam. Jeśli on nie szanuje mnie, ja nie będę szanować jego. A mam prawo mieszkać z tobą, nie ma prawa mi zabronić tego.

— Masz racje, kochanie, nie ma prawa zabronić ci mieszkać ze mną, ale porozmawiaj z nim jeśli tu przyjedzie. Powiedz mu o swojej decyzji, okej?

— Dobrze — czarnowłosa niechętnie zgodziła się na ten układ.

Nie pomyliłem się, Jeongguk przyjechał. Był wkurzony, widziałem to po nim. Somin, oczywiście musiała dodać swoje dwa grosze, ale przynajmniej poinformowała go, że zostaje ze mną na czas nieokreślony. Jeongguk poddał się, nie walczył z nią, aby wróciła do jego domu, nie nalegał na to. Na szczęście nie musiałem brać udziału w tej kłótni, więc wygodnie siedziałem w fotelu i patrzyłem na nich. Wszystko szło dobrze, aż So nie poszła po prostu do sypialni, kończąc tym samym rozmowę z Ggukiem.  Zobaczyłem tylko jak czarnowłosy łapie się za nasadę nosa w wyniku frustracji. Wstałem z fotela, chcąc udać się do sypialni, ale mężczyzna mnie zatrzymał.

— Zostań, nie warto teraz z nią rozmawiać. Może naprawdę zostać? Nie wiem jak długo będzie się fochać, więc też nie wiem na jak długo zostanie u ciebie — zapytał patrząc uważnie na mnie.

— Niech zostanie, nie będzie mi przeszkadzać. Musisz mi wytłumaczyć to wszystko, chcę wiedzieć o co chodzi w tej całej sytuacji— przyznałem.

Jeongguk usiadł na kanapie, a ja ponownie w fotelu aby dobrze go widzieć. Przyglądałem się mu uważnie, od razu w oczy wpadły mi wory pod oczami jak i wymalowane zmęczenie na twarzy. Był zmęczony, to było widać po nim. Nic nie mówiłem, czekałem aż sam zacznie mówić, przy okazji dokładnie skanując jego postawę.

— Wczoraj przyjechała Taeyeon, wróciła od rodziców. Dużo się kłóciliśmy, nawet nie wiem kiedy So weszła do domu, bo była u koleżanki na noc. Usłyszała, jak obstawiam, połowę naszej kłótni. Taeyeon przyjechała powiedzieć mi, że jest w ciąży ze mną. Pokazała nawet papiery, na rzekomo moje rodzicielstwo, ja naprawdę nie chcę w to wierzyć, Tae — powiedział, a przy końcu po jego policzku spłynęły samotne łzy — Jest w tym samym tygodniu co ty, to nie jest możliwe. Z tobą kochałem się, nie z nią. Nie pieprzyłem się z nią od dobrego miesiąca, coraz rzadziej to robiliśmy, częściej już się kłóciliśmy, jeśli o to chodzi. Ja przed naszym wyjazdem jej nawet nie dotknąłem. A jeśli naprawdę byłaby w ciąży, musiałaby być w bardziej zawansowanej ciąży niż ty. Prawda? Powiedz że dobrze myślę.

— Masz rację, skoro ja jestem w czwartym miesiącu ciąży, ona przynajmniej powinna być w piątym lub szóstym. Choć nie powiem, niedługo zaczynam piąty miesiąc. Będzie już można zobaczyć na USG płeć dziecka, no oczywiście jeśli będzie tego chciało, bo z panią doktor próbujemy to zrobić już od trzech czy czterech wizyt. Ale nasze dziecko jest uparte i nie chce nam się pokazać kim będzie.

— Będę mógł pójść z tobą do ginekologa? Chcę być przy tym jak poznasz płeć dziecka — zapytał cicho.

— Oczywiście, wizytę mam pojutrze.

— Mogę zostać na noc? — zapytał.

— Nie zmieścimy się, So śpi w gościnnym, ja na kanapie, a sypialnia jest zagracona.

— Chociaż na materacu, na podłodze. Nie chcę wracać do mieszkania. Nie chcę na razie gadać z Taeyeon.

— No dobra — powiedziałem, jak zwykle przegrywając.

Usłyszałem podziękowanie, po czym ruszył do gościnnego, gdzie była Somin. Nasłuchiwałem dokładnie chcąc wyłapać, czy ponownie się kłócą, ale nic nie słyszałem. Chyba udało im się dojść do porozumienia. Ucieszyłem się z tego powodu, nie lubiłem się kłócić. Nienawidziłem też kiedy widziałem dwie najbliższe osoby skłócone z sobą. A ja zakopałem się pod kocykiem w salonie, włączając sobie jakąś randomową dramę. Doszło do tego, że po prostu zasnąłem po nieprzespanej nocy.

Miłego weekendu kochani 💜💜

Do you love Me?♡taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz