siebzehn

365 17 3
                                    

Powrót do domu to była jednak najgorsza rzecz na tych wakacjach, którą musieliśmy zrobić. Nie sądziłem, że będzie aż tak ciężko wrócić do domu. Bardziej obstawiałem, że nie wytrzymam tych dwóch tygodni z Ggukiem i będę wyczekiwał powrotu do domu, ale tak się nie stało. Chciałem, aby to wszystko jeszcze trwało. Więc nawet nie dziwiłem się Somin, która prosiła nas o zostanie jeszcze na dzień lub dwa. Też bym chciał zostać, ale musieliśmy wracać.

Wracaliśmy z obrażoną szesnastolatką, która w ramach buntu nie odezwała się do nas przez całą podróż. Pokazywała nam dosadnie swoje niezadowolenie powrotem do domu. Starałem się ją oczywiście pocieszyć, że tu jeszcze przyjedziemy, ale to nic nie dawało. So uparła się na swoim, nie dając za wygraną. Odpuściłem sobie, próbę dogadania się z szesnastolatką, bo widziałem, że to nic nie zmienia. Rozmawiałem jedynie z Ggukiem, chodź raczej nie można było nazwać tego rozmową, ponieważ zły humor Somin też mi się udzielał. Więc tak trochę odpowiadałem pół słówkami, aby jak najszybciej skończyć rozmowę.

Dojechaliśmy pod mój blok. Pożegnałem się z naszą buntowniczką. Gguk wysiadł ze mną i uparł się, że zaniesie moje torby. Przytaknąłem tylko, a on wziął moje torby i poszedł z mną do mieszkania. Zostawił je wszystkie w salonie, pożegnał się ze mną i wyszedł. A ja znowu zostałem sam, ale nie na długo. Przez moje drzwi wszedł oczywiście Park, który musiał dowiedzieć się wszystkiego. Uśmiechnąłem się tylko opowiadając mu. Przy okazji rozpakowywałem się, więc co chwila zmienialiśmy miejsce. Choć i tak większość ubrań wylądowała w łazience do prania. Powiedziałem mu o wszystkim, nawet o tym, że się przespaliśmy. Park zaśmiał się i oczywiście dodał, że to było pewne, że w końcu wylądujemy wspólnie w łóżku.

- Ale mam nadzieję, że się zabezpieczaliście. No chyba, że chcecie powiększyć rodzinę - spojrzałem z strachem w oczach na Jimina - Nie mów mi, że zapomnieliście. Taehyungie, nie osłabiaj mnie.

- Ja nie pamiętam, Jiminie. Piliśmy wtedy, ja naprawdę tego nie pamiętam.

- No nic. Dowiemy się za jakieś 8 tygodni, kochanie. W sumie już siedem. Wszystko na spokojnie, Taesi. Od dzisiaj zakaz, alkoholu, papierosów, kawy, a i energetyków. Leków też nie możesz brać, nie wiem czy dziecku nie zaszkodzą.

- Jimin, przecież nawet nie wiadomo, czy jestem w ciąży. Na to jest jeszcze za wcześnie. Chociaż test ciążowy powinien chyba już pokazać.

- Tego ci nie powiem. Poczekamy, dobrze? A tak czy siak masz o siebie dbać i pomogę ci w tym.

- Jiminie, ale ja nie chce być w ciąży z tym dupkiem - powiedziałem płaczliwie, a Park tylko mnie przytulił.

- Będzie dobrze, Tae. Pomogę ci na tyle ile będę mógł, dobrze? A przede wszystkim musisz zacząć brać odpowiedzialność za swoje czyny. Sam go zaciągnąłeś do łóżka.

- Wiem i teraz bardzo tego żałuje, znaczy wcześniej nie żałowałem, ale ja nie chcę być ponownie z nim w ciąży.

- Damy radę. Musisz o siebie dbać. Zostanę dzisiaj u ciebie musisz zasnąć bez leków.

- Ale..

- Nie ma żadnego ale.

Nie kłóciłem się już z Parkiem, bo wiedziałem, że nie warto. Jimin jak będzie chciał to i tak postawi na swoim. Więc odpuściłem sobie. Jimin tak jak powiedział, został u mnie od razu zajmując się wszystkim. Zrobił jedzenie i pilnował mnie, abym zjadł wszystko. Już na tym momencie miałem dość tego wszystkiego. Lubiłem troskę Jimina, ale nie tą przesadną. Nie pozwalał mi odejść od stołu zanim nie zjadłem. Nawet jak Yoongi przyszedł to się nim nie przejął. Tylko kazał mu, aby szedł do jego mieszkania, zaznaczył też, że wróci nad ranem i aby na niego nie czekał. Yoongi tylko spojrzał na mnie i zgodnie z poleceniami Parka wyszedł z mieszkania. Zjadłem cały talerz jedzenia, wreszcie odchodząc od stołu.

- Gdzie masz leki?

- Po co ci one? Nie możesz ich brać, Jimin.

- Schowam je. Abyś to ty ich nie wziął. Więc gdzie są leki nasenne?

- W walizce jeszcze. Nie wyciągałem ich.

- I dobrze, bo więcej ich nie zobaczysz.

- Ale ja nie zasnę bez nich. To jest prawie niemożliwe abym zasnął.

- To będziemy siedzieć tak długo aż nie zaśniesz. Więc szykuj się na długą noc, bez winka i bez leków, Taesi.

Jęknąłem tylko w akcie buntu. A Jimin spojrzał się na mnie tak, jakby mnie miał zabić. Odpuściłem sobie i już wymyślałem co może mi pomóc z zaśnięciem. Wpadłem na pomysł. Przecież ostatnio Ggukowi udało mnie się uśpić poprzez śpiewanie kołysanki. To mogło udać się kolejny raz tylko musiałem go o to poprosić.

                       Ggukie potrzebuje pomocy

Co się stało skarbie?

                        Tak jakby opowiedziałem
               Jiminowi o naszym wyjeździe i
                             powiedziałem mu też o
                        tym, że się przespaliśmy i
                        ten spekuluje, że jestem w
                              ciąży i czy byś mógł mi
                                 dzisiaj pośpiewać tak
                       jak ostatnio do snu proszę,
                     bo Jimin nie chce się wynieś
                    z mojego mieszkania dopóki
                                         nie zasnę proszę

Dobrze zrobię to tylko
zadzwoń jak będziesz szedł
spać na przyszłość będziesz
mieć nauczkę, aby nie
mówić o wszystkim Jiminowi

                           Dziękuję jesteś najlepszy

Wyświetlone ✔

Oczywiście po ogarnięciu się do spania, wygoniłem jeszcze Jimina z sypialni i kazałem mu przyjść za pół godziny. Zadzwoniłem do Gguka, który najpierw trochę się pośmiał, ale potem zaczął śpiewać tą samą piosenkę co ostatnio. Zamknąłem oczy i wsłuchiwałem się w słowa. Zasnąłem i to dość szybko. Oczywiście zasnąłem nadal z śpiewającym Jeonggukiem, będąc z nim ciągle połączonym.

Witam kochani przepraszam, że tydzień temu nie było rozdziały, ale wracałam do domu. Jutro nie będzie rozdziału, ponieważ też wyjeżdżam, dlatego wsumie jest dzisiaj.
Trzymajcie się kochani miłego wieczorku i dnia dla tych, którzy będą to czytać jutro 💜💜

Do you love Me?♡taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz