14

375 14 0
                                    

Tak jakbyśmy mieli zacząć to wszystko od początku. Czy była bym w stanie zrezygnować z całego mojego dotychczasowego życia dla niego ? To był zbyt szalony rok, pełen poświęceń i wyrzeczeń. Kiedy wszystko nagle zaczęło się układać, znalazłam pracę i spokój a teraz mam jechać z nim i zacząć to wszystko od nowa ?

- Nie wiem, cokolwiek powiesz, nie wiem. Spotkaliśmy się po roku i... - zaczęłam spokojnie, myśląc czy faktycznie mogę to zrobić ale w mojej głowie było tysiące myśli, że może jednak nie .

- Ten rok - wtrącił się - Ahh, było ciężko ale wiem, że tobie jeszcze ciężej. Nie myśl, że o tobie nie myślałem. Byłaś w mojej głowie cały czas i bardzo chciałem się z tobą skontaktować. Kiedy usłyszałem o urodzinach Bena, to była szansa . Widzisz jestem tutaj. - mówił bardzo spokojnie i pewnie a ja leżąc na łóżku wpatrywałam się w jego uroczy wyraz twarzy.

- Co działo się w twoim życiu, przez ten czas ? - zapytałam

- Chciałbym ci to wszystko opowiedzieć w bardziej sprzyjającym otoczeniu, może na kawie lub spacerze wzdłuż morza, niż tutaj po całym dzisiejszych dniu - wyczułam w jego głosie lekki śmiech co automatycznie wywołało uśmiech na mojej twarzy .

Złapałam za skrawek pościeli i przykryłam się po sam czubek mówiąc...

- Daniel jestem śpiąca, porozmawiajmy o tym potem ok?

- Oczywiście, połóż się i śpij dobrze - nie protestował, nachylił się i posłał mi delikatnego całusa na czole. Na co lekko się zaczerwieniałam.

Daniel delikatnie położył się na drugiej stronie łóżka w bezpiecznej odległości odemnie, plecami do mnie .
Nie miałam nic przeciwko temu , że spaliśmy w jednym łóżku. To tylko jedna zwykła noc. Byłam tak zmęczona, że automatycznie wyłączyłam się i zapadłam w sen.

XXX

Obudził mnie ewidentny ból głowy, wiedziałam, że to efekt alkoholu pochłoniętego podczas imprezy. Rozejrzałam się po pokoju, byłam sama. Nie było tutaj Daniela , co i lepiej oszczędziło mi skrępowanania po tym wszystkim co wydarzyło się między nami tej nocy.
Spojrzałam na telefon, była prawie 8 . Więc nie spałam zbyt długo. Było dosyć chłodno, jak na lipcowy poranek, za miastem. Zarzuciłam na siebie kocyk, który znalazłam na komodzie w pokoju i zeszłam na dół.

W kuchni siedzieła. Carla, Daniel i Ben . George najprawdopodobniej spał ale nie dziwię mu się , po tych wszystkich wrażeniach musi odpocząć.

- Hej - przywitałam się wchodząc do pomieszczenia.

Oczy wszystkich zostały zwrócone na mnie .

- Jak się spało? - zapytał Ben, popijając czarną kawę

- Dobrze , chociaż boli mnie głowa - pomasowałam skronie i lekko się zaśmiałam.

- Nie za dużo alkoholu? - dopytał

- Za dużo wszystkiego hah - opowiedziałam

Nalałam sobie wody do szklanki i usiadłam na jednym z krzeseł barowych.

- Ale będzie sprzątania - spojrzałam kątem oka na ogromny bałagan w salonie po całej imprezie

- Chyba powinniśmy już zacząć , jeśli chcemy wyrobić się do południa - zaśmiał się Ben .

- To co zabieramy się do roboty ? - odezwał się Daniel - zróbmy to teraz i szybko.

- Właśnie , ja lecę po odkurzacz a wy zacznijcie zbierać szklanki i talerze - powiedziała Carla.

Sprzątaliśmy dobrą godzinę tak aby wszystko było jak w poprzednim stanie przed imprezą. Worki ze śmieciami chłopaki wynieśli za dom do wielkiego kontenera a ja z żoną Bena, zmywałyśmy naczynia. Przy tym rozmawiając i śmiejąca się tak jakby cała impreza poszła świetnie i nic wcześniej się nie wydarzyło.

Kierowca mojego życia | Daniel RicciardoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz