33

319 17 2
                                    

Patrzyłam głęboko w jego oczy, szukając odpowiedniego słowa. Ale miałam pustkę w głowie.
Człowiek, który samym spojrzeniem potrafił powalić na kolana każdego.
A w szczególności kobietę.
Był kierowcą mojego życia. Bo jak inaczej nazwać człowieka, od którego jestem uzależniona i poświęcam dla niego wszystko. Będąc pod jego stałym nadzorem. A może po prostu się zakochałam i mojego ciało samoistnie to zaakceptowało? Gdybym nie chciała, gdybym nie była na tyle odważna, w życiu nie zdecydowała bym się na ten wyjazd a już tym bardziej będąc w ciąży.

W tym momencie wiedziałam, że igram z ogniem, gdy w jego brązowe źrenice, rozpaliły się ogniem.

- Niespodzianka? - wydusiłam a potem szybko ułożyłam usta w wąską linie widząc niezadowolenie na twarzy chłopaka

- Niespodzianka ? Co ty masz za głowie, żeby lecieć w takim stanie na drugi koniec świata ? - mówił spokojnie ale widziałam jak hamował swoje emocję

- W głowie mam ciebie i czuje się na tyle dobrze, że mogłam tutaj przylecieć

Daniel zamknął oczy i głośno odetchnął

- Chodź porozmawiamy w bardziej ustronnym miejscu - już miał złapać mnie za rękę ale wyrwałam się

- Chcesz tam na mnie krzyczeć czy wygłaszać kazanie ? Wybacz ale na jedno ani drugie nie mam ochoty a chciała bym jeszcze zobaczyć się z Geo, przed treningami - rzuciłam pewnie

- Nie będę na ciebie krzyczał, chodź tylko porozmawiać - przybliżył się do mnie i powiedział na ucho

Ruszyliśmy do głównego budynku McLarena, który znajdował się naprosto nas a w nim do jednego z pomieszczeń, przypominającym sale do obrad.
Danny zamknął za sobą drzwi, a ja usiadłam na stoliku i skrzyżowałam ręce

Więc, Panie Ricciardo... ? - powiedziałam pytająco

Daniel podszedł do mnie, nic nie mówiąc  złącząc nasze usta w mocnym pocałunku.
Jak przyssawka nie potrafił oderwać się od nich a ma jego gest po, krótkiej chwili odepchnęłam go i posłałam mu jeszcze bardziej pytające spojrzenie

- Co robisz ?

- Całuje swoją dziewczynę? Nie mogę ?
- powiedział jak gdyby nic

- Myślałam, że zrobisz mi tutaj kazanie na temat mojego nieplanowanego przyjazdu i wsciekniesz się - powiedziałam zdziwiona - a ty nic ?

- Ana... w tym momencie, w którym cię zobaczyłem, myślałem, że nie wytrzymam. Ale jesteś w ciąży i musiałem się pochamować i zaakceptować to, że tu jesteś. A dzięki Bogu dotarłaś szczęśliwe i bezpieczenie... Po za tym - podrapał się po głowie - George powiedział mi wcześniej, że przyjechałaś.

- Co? - wstałam ze stołu jak na baczność z niedowierzającą miną - Jak mógł być tak kretynem? przecież miał nic nie mówić - kręciłam głową

- Dobrze, że to zrobił. Gdybym zobaczył cię bez uprzedzenia, może dostał bym zawału - zaśmiał się na ostatnie słowo na co lekko Uderzyłam go w ramię

- Zawał możesz zaraz dostać

Wyminełam go i pewnie ruszyłam do wyjścia mówiąc...

- Idę się spotkać z tym donosicielem, skontaktuje się z tobą później

Wyszłam z budynku odrazu kierując się do przyczepy George'a. Mam mu dużo do powiedzenia.

Wpadłam do jego pokoju bez pukania nie myśląc nawet co robi i czy jest w środku.

- Russell ty głupku, jak mogłeś mnie zdradzić i powiedzieć prawdę Danielowi? - zaczęłam w miarę spokojnym głosem, stojąc z rękami założonymi a biodrach

Kierowca mojego życia | Daniel RicciardoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz