17

376 13 1
                                    

Patrzyłam na Daniela z osłupieniem, cały czas wskazując palcem na małą informacje, napisaną kolorem czerwonym pod moim zdjęciem identyfikacyjnym.

- Przecież my nie... No wiesz - szepnęłam cicho w stronę chłopaka , tak aby nikt obok nie usłyszał.

- To mogę zapytać cię teraz ? - schylił się nade mną i zaśmiał, na co odrazu się zaczerwieniłam i speszyłam

- Nie! Nie rób tego nie tutaj i nie teraz ! - powiedziałam szybko i cicho, denerwując się całą tą sytuacją  - Muszę iść do łazienki, możesz mi pokazać gdzie jest ? - wstałam z miejsca i zapytałam aby zakończyć ten temat

- Chodź

Daniel objął mnie jedną ręką i wyprowadził z głównego pomieszenia garażu , przechodząc do bocznej jego części , gdzie znajdowały się łazienki.

- Nie musisz tu stać - rzuciłam do niego , gdy już miałam wchodzić do pomieszczenia

- A jak ci się coś stanie ? - odpowiedział , opierając się o framugę

- Nic mi się nie stanie , zaraz tam wrócę .

- Ok, to będę czekał w garażu, masz za 5 minut być . - wykrztusił i wyszedł zostawiając mnie samą.

Skorzystałam z toalety a potem stanęłam na prosto umywalki, delikatnie zwilżając  twarz, zimna wodą. Na zewnątrz było prawie 30 stopni, potworny skwar, a pot lał się z każdej części mojego ciała. Nie wiem czy dokładnie przez upadł czy częściowo stres , który mi tutaj towarzyszył.

- Annabelle? - odwróciłam się na pięcie aby zobaczyć kto wymawia moje imię. W drzwiach łazienki stała , wysoka brunetka w ubraniu McLarena, miej więcej mojego wieku. O brązowych jak czekolada oczach i wymalowanymi na ciemno ustami.

- Tak ?

- Sally - podała mi dłoń, na co niechętnie oddałam uścisk - pracuje dla McLarena od roku i nie zauważyłam cię tutaj wcześniej, a widzę że masz specjalną identyfikację VIPa. - mówiła cały czas patrząc na kawałek tej kartki, którą miałam na szyji.

- Tak, jestem pierwszy raz... Właściwie pierwszy od dłuższego czasu - unikałam z nią kontaktu wzrokowego, więc w tym momencie wycierałam dłonie

- Ktoś bliski Daniela? Tak?

- Bliski? - zapytałam

- Mam na myśli , czy jesteś kimś bliskim dla niego - mówiąc to wyczułam w jej głosie dziwną ciekawość i oczywiście pewność siebie . Stała z założonymi rękami i bacznie mi sie przyglądała.

- Nie - skłamałam, a przynajmniej myślę , że skłamałam

- Nie ? - ewidentnie stała jak wryta ale ciągnęła konwersacje dalej - Znam Daniela już jakiś czas , spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu i nie mówił przynajmiej mi, że ktoś do niego przyjeżdża na wyścig, więc kim dla niego jesteś ? Skoro masz tak ważną identyfikacje.

- Posłuchaj muszę naprawdę iść. Jestem tylko znajomą nic więcej - kierowałam się do wyjścia i już jedną nogą byłam za pomieszczeniem ale usłyszałam jeszcze z jej ust...

- Dobrze , bałam się, że jesteś jego dziewczyną haha na szczęście nie

Nie skomentowałam tego. Pobiegłam truchtem do głównego garażu McLarena. Nie było mnie ponad 10 minut a Daniel mówił , że mam być za 5.

- Jestem już - powiedziałam cicho, podchodząc do niego .

Stał oparty z dużym zeszytem w dłoniach. Prawdopodobnie czytał o strategii na kwalifikacje, które miały zacząć się już niebawem .

Kierowca mojego życia | Daniel RicciardoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz