Rozdział 7

522 12 1
                                    

POV Lilly Black

Emma gdzieś zniknęła w tłumie tańczących mężczyzn . Powoli już miałam dość tego hałasu i otaczających mnie ludzi. Ledwo trzymałam się na nogach kiedy wracałam z łazienki. Usiadłam na krzesełku i stwierdziłam, że zadzwonię do Pana Króliczka. Teraz pewnie robię największą głupotę w życiu , ale kto by tym się przejmował. Chce mu powiedzieć co o nim myślę i koniec.

Wybrałam numer do mężczyzny. Po drugim sygnale odebrał:

-Di Stefano słucham-odezwał się zaspanym głosem.

-Wiesz co jesteś głupi-tekst na poziomie przedszkolaka normalnie-niszczysz mi życie, nie możesz sobie znaleźć kogoś innego i się z nim ożenić na przykład ze swoim odbiciem? Słyszałam ostatnio ktoś wziął taki ślub za granicą.-zachichotałam.-Pomimo, że jesteś przystojny króliczku to chyba w życiu nawet bym ci nie obciągnęła, bo pewnie tam nic nie ma.

-Króliczku?-zaśmiał się Lorenzo- Kwiatuszku chcesz to się sama przekonaj czy tam nic  nie ma, droga wolna. A teraz mi powiedz piłaś?

-Nie-odparłam o mało nie spadając z krzesła.

-Lilly..-rozbrzmiał głos mężczyzny w słuchawce-Podaj adres klubu, zaraz tam będę.

-Nie, bo ja się świetnie bawię  bez ciebie!! Zepsujesz mi wieczór, nie chcę cię widzieć Paa!-po czym się rozłączyłam. Zadowolona z siebie schowałam telefon do torebki i sączyłam dalej drinka. 

                                                                                   
                                  ~*~   

Nawet nie minęło 15 minuta, a zostałam wciągnięta przez Lorenzo do samochodu.

-Wypuść mnie! –ciągnęłam za zablokowaną klamkę samochodu Lorenzo.-Do jasnej cholery jestem dużą dziewczynką i umiem sobie poradzić.

-Po pierwsze to nie przeklinaj..-powiedział.

-Cholera to nie przekleństwo-przerwałam.- przekleństwem może być kurwa, spierdalaj, odpierdol się ode mnie i mojego życia, jak zaśniesz w nocy to ci wydłubie oczy, przywalę patelnią w głowę tak żebyś już nie wstał i mnie nie wkurwiał-wyliczałam na palcach następne przekleństwa skierowane do mojego przyszłego męża.

-Jesteś nienormalna kobieto-stwierdził.

-Nie no olśniłeś mnie po prostu wiesz? Odkryłeś Amerykę- przewróciłam oczami.- Poznałam drugiego Kolumba.

-Po drugie nie przewracaj oczami jak do mnie mówisz, a po trzecie może i jesteś duża dziewczynką , ale chyba pod wpływem alkoholu nie ogarniasz co robisz i wygadujesz głupoty.

- A po czwarte przymknij się, bo idę spać Lolek- powiedziałam kładąc głowę na zagłówek. Złapałam za te dziwne ustrojstwo, żeby rozłożyć fotel. Przycisnęłam plecy do siedzenia i..

-O KURWA! Myślałam , że to powoli zjedzie w dół a nie że tak jebnie-zaczęłam się śmiać.  Może wymień sobie tego batmobila na normalny samochód?

Lorenzo pokręcił głową cicho parskając z mojej własnej głupoty. Położyłam się na siedzeniu i odpłynęłam.

  

                                  ~*~

Wstałam z łóżka i chciałam iść do łazienki, ale coś mi tu nie grało. W mojej łazience nie ma prysznica tylko jest wanna.  Wyszłam z łazienki i zrozumiałam, że nie jestem u siebie. Zebrałam wszystkie ubrania po czym włożyłam je   o mało nie tracąc zębów.

Wychodząc z pokoju jeszcze raz zerknęłam na sypialnię, sprawdzając czy czegoś nie zostawiłam. Zeszłam po schodach i okazało się, że na kanapie spał Lorenzo. 

Starałam się jak najciszej przejść obok niego, ale jak na zawołanie otworzył oczy .

-Gdzie się wybierasz?-powiedział.

-Wracam do domu..

-Nie, najpierw porozmawiamy. Usiądź, a ja pójdę się ogarnąć i zaraz do ciebie wrócę.

Po jakiś 15 minutach przyszedł Lorenzo w czarnych dresach zwisających  na biodrach i mokrych włosach po, których spływały kropelki wody na klatkę piersiową mężczyzny. I jak ja mam się skupić na rozmowie?-mój wewnętrzny głos dał o sobie znać. Gdybym mogła to zacisnęłabym uda, ale wiedziałam, że na pewno to zauważy i zacznie zadawać mi głupie pytania.

-Więc mogę już iść do domu?-zapytałam.

-Nie, Dario cię odwiezie.-odparł Lorenzo.- A tak poza tym to i tak się spotkamy , bo twoi rodzice zaprosili nas na obiad. 

-Serio? O niczym nie wiedziałam..-odparłam z zaskoczeniem.

-Jak się kąpałem dostałem wiadomość od mojej mamy, więc sam się dopiero dowiedziałem króliczku..-odpowiedział z naciskiem na ostatnie słowo.

Zanim doszło do mnie co powiedział, zrozumiałam w jak poważne bagno się wkopałam. Czyli jednak ja naprawdę do niego zadzwoniłam wczoraj i nazwałam go króliczkiem.

-Nie mam pojęcia co za głupoty nawygadywałam, ale nie wierz w żadne moje słowo, które wyszło z moich ust.-odpowiedziałam czując palącą skórę na policzkach.

-Zaproponowałaś mi żebym wziąć ślub z własnym odbiciem, potem stwierdziłaś, że mi nie obciągniesz bo tam nic nie mam, a na sam koniec  kiedy siedziałaś u mnie w aucie próbowałaś rozłożyć fotel.-zaczął po kolei wymieniać moje błędy przeszłości sprawiając, że czułam się jeszcze bardziej zażenowana swoim zachowaniem.

-Nie wiem co powiedzieć serio Lolek-odpowiedziałam chowając twarz w dłoniach.

-Nie ma co na to odpowiadać , ale następnym razem może nie pij tyle..-zaśmiał się.

-Spokojnie Loluś pójdę na odwyk, a teraz wołaj swojego goryla, bo ja chcę do domu.

SKAZANA NA NIEGO (WOLNO PISANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz