Rozdział trzydziesty trzeci; Sześć i pół.

5.8K 190 18
                                    

⚠️ TW: rozdział zawiera opis samobójstwa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


⚠️ TW: rozdział zawiera opis samobójstwa


Podniosłam głowę, rozkoszując się dotykiem promieni na skórze, gdy ciepły marcowy wiatr owiewał moją twarz.
Bryant Park w porównaniu do Central Parku był niemal pusty, nie licząc biegaczy, którzy podążali swoimi trasami niczym w transie. Nie miałam pojęcia skąd czerpali chęci i motywacje do pocenia się w przypadkowe sobotnie południe, ale podziwiałam ich zapał.
Mimo że temperatura dopiero co przekroczyła granice ośmiu stopni był to dla mnie idealny moment, by sięgnąć po mrożoną kawę z dużą ilością syropu karmelowego.

Czasami jednak małe rzeczy potrafiły mnie cieszyć.

— A więc... — głos Layli przerwał ciszę między nami, która zapadła po tym jak obgadaliśmy pół szkoły kończąc rozmowę słowami o tym, że w sumie nie nam oceniać — Opowiesz jak tam twój związek?

Ściągnęłam brwi, odrywając wzrok od Fontanny Pamięci Josephine Shaw Lowell, przy której siedziałyśmy i spojrzałam na rudowłosą.

— Moje co? — zapytałam, zsuwając okulary na czubek nosa.

— Ach no tak zapomniałam, że masz uczulenie na to słowo — przewróciła oczami, opierając łokcie na stoliku — Jak twoja relacja?

Uniosłam plastikowy kubek, wsuwając słomkę między wargi z lekkim uśmiechem na ustach.

— Nawet nie myśl, że wywiniesz się od odpowiedzi — spojrzała na mnie surowo spod wachlarza rzęs — I tak długo wytrzymałam, nie pytając o to.

Zaśmiałam się.

— Nie ma co opowiadać — wzruszyłam ramionami — Po prostu spędzamy miło czas.

— Po prostu? — ściągnęła brwi — Zlewasz mnie i Willa bardziej, niż wcześniej, więc to coś więcej, niż miłe spędzenie czasu.

Jej wymowne spojrzenie wpędziło mnie w lekkie poczucie winy. Miała rację. Ostatnim czasem unikałam wspólnego spędzania czasu bardziej niż zazwyczaj. Nie robiłam tego celowo. Jednak na samą myśl o tym, że miałabym spędzać weekend na imprezach studencki, na których Layla stała się stałą bywalczynią, czy na kanapie w mieszkaniu ludzi, którymi od niedawna gardziłam przechodziły mnie dreszcze.
Decyzja o spędzaniu tego czasu z Ethanem przychodziła mi tak naturalnie, że nawet nie pomyślałam o tym, że celowo unikałam przyjaciół, by spotkać się właśnie z nim.

— Przepraszam — powiedziałam, patrząc na nią skruszona — Miałam dużo na głowie.

— Wiem, bycie zakochaną to czasochłonne zajęcie — rzuciła zaczepnie, upijając łyk kawy.

Dark ParadiseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz