Rozdział szesnasty; Nie mów do mnie takim tonem.

30K 1K 1K
                                    

   Weszłam do domu, starając się ukryć uśmiech, który z jakiegoś powodu nie chciał zejść mi z twarzy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Weszłam do domu, starając się ukryć uśmiech, który z jakiegoś powodu nie chciał zejść mi z twarzy. Cała ta konwersacja była dla mnie czymś więcej niż rozmową. Wyznanie o śmierci Liam'a pozwoliło mi ujrzeć Ethan'a w innym świetle.
Tak bardzo mi znajomym.

Fakt, że podzielił się ze mną swoją historią był niesamowicie ważny, ale i z lekka przerażający. Nie wiedziałam, czy oczekiwał czegoś w zamian, czy liczył, że i ja uraczę go opowieścią o swoich demonach, które skrywałam przed światłem dziennym.
Jedno wiedziałam na pewno — nie zrobił tego bez powodu, nie był przecież typem człowieka, który otwarcie o sobie mówił, a więc coś było na rzeczy.

Nie wiedziałam tylko jeszcze co.

— Scarlett nie podoba mi się ta znajomość — takimi słowami przywitała mnie matka, gdy tylko wkroczyłam do kuchni, skąd chciałam wziąć kubek ciepłej czekolady i dołączyć do rodziny w salonie.

— Nie tak to wyglądało przy stole — odparłam szczerze, patrząc na nią.

Rodzicielka stała oparta biodrami o szafkę kuchenną z rękoma założonymi na piersi.
Wyglądała, jakby na mnie czekała.

— Spotykasz się z nim? Jesteście parą? — jej głos przybrał nieco ostrzejszy ton.

Westchnęłam. Myślałam, że powstrzyma się i przeczeka do ostatniego dnia świąt z tą rozmową. Ale nie. Ona chciała ją przeprowadzić teraz, kiedy cała rodzina siedziała za ścianą, a Ethan dopiero co wyszedł.

— Nie jesteśmy parą ani się nie spotykamy — odpowiedziałam zgodnie z prawdą, krzyżując spojrzenie z przenikliwym wzrokiem rodzicielki — Nie planowałam, żeby spędził z nami wigilię, ale babcia źle odebrała naszą relację, widząc go wychodzącego z naszego domu.

— Dlaczego tu był? — zapytała.

— Przywiózł mi klucze, które zostawiłam u Eriki — nieco ubarwiłam tę historię.

Nie chciałam jej mówić, że tak się upiłam na imprezie, że odwoził mnie do Layli i tracąc kontakt z rzeczywistością musiałam je zgubić w jego aucie.

— Mężczyźni tacy jak on robią sieczkę z mózgu młodym dziewczynom — brzmiała przekonująco, jednak ja miałam swój rozum. Nie musiałam wysłuchiwać jej pouczających wywodów, żeby wiedzieć, kiedy powinnam odpuścić.

— A tata go chyba polubił — mruknęłam, upijając czekoladę.

Mimo że usilnie starała się zachować powagę kącik jej ust drgnął. Rozbawiły ją moje słowa.
Odepchnęła się biodrami od szafek i zrobiła krok w przód, stając na wprost mnie.

— Ojciec zawsze miał kiepską intuicję — odparła, odgarniając kosmyki włosów z mojej twarzy.

Przewróciłam oczyma, ale uśmiechnęłam się lekko.

Dark ParadiseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz