Rozdział dwudziesty trzeci; A jak Ci coś zrobię?

29.2K 947 306
                                    

  Przez długi czas uważałam, że lubiłam samotność

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  Przez długi czas uważałam, że lubiłam samotność. W końcu jako siedemnastolatka nie miałam dużego grona znajomych, a moje życie towarzyskie nie było raczej czymś ciekawym.   
   Omijałam wszelkie imprezy, koncerty i wydarzenia, gdzie mogłabym kogoś poznać, bo nienawidziłam tłumów i hałasu. Nie czułam też potrzeby bycia częścią większej grupy.
   Przez lata skupiałam się na przyszłości, uważając, że to właśnie ona będzie miała największe znaczenie.
   Jednak teraz, gdy doszło do mnie, że przyszłość jest jedną wielką niewiadomą i nic, co zaplanowali moi rodzice nie musiało się tak naprawdę zdarzyć zaczęłam inaczej patrzeć na te kwestie.

   Przez calutki tydzień nie zamieniłam słowa z Layl'ą ani Willem. Mijanie ich na szkolnym korytarzy nie było jednak aż tak bardzo uciążliwe, bo ostatnie cztery dni spędziłam w łóżku z gorączką i okresem w pakiecie.
   Były to dni, gdzie wydawało mi się, że moja samotność eksploduje, rozsadzając mnie od środka. Nie miałam się, do kogo odezwać, bo nawet Ethan zajęty był szykowaniem siłowni do otwarcia. Zastanawiałam się, czy nawet wypłakiwanie, wykrzyczenie albo wyśmianie tego obłędu mogło mi w czymkolwiek pomóc.

   Dlatego, kiedy tylko w piątkowy poranek przekroczyłam próg szkoły postanowiłam schować dumę do kieszeni i przeprosić Laylę.      
   Nie mogłam spędzić kolejnego dnia sama ze sobą, bo byłam bliska szaleństwa.
   Wepchnęłam kurtkę i szalik do szafki, a następnie zatrzasnęłam ją z zamiarem odnalezienia przyjaciółki.
    Nie zdążyłam jednak zrobić nawet kroku, gdy za moimi plecami rozbrzmiał znajomy głos.

    — Wybaczam Ci.

   Obróciłam się krzyżując spojrzenie z tęczówkami Layli. Uchyliłam usta, by zaraz je zamknąć. Nie spodziewałam się czegoś takiego.
   Od wczoraj w głowie układałam scenariusze tej rozmowy, ale żaden z nich nie zakładał czegoś takiego.
  Nie lubiłam jak coś szło nie po mojej myśli, nawet jeśli obierało dobry kierunek. Co teraz powinnam zrobić?

  — Powiesz coś? — zapytała, przychylając lekko głowę zdziwiona moim milczeniem.

   Przełknęłam ślinę, starając się odnaleźć w plątaninie własnych myśli. Rudowłosa wpatrywał się we mnie, a kącik jej ust coraz bardziej się unosił.
  Wiedziała ze mnie zaskoczyła, a to nie zdarzało się zbyt często.

   — Dlaczego? — mój ton głosu był ostrożny.

   Layla ściągnęła brwi. Zrobiła krok w moją stronę i oparła się bokiem o szafki.

  — Czy to ważne? – westchnęła, krzyżując ramiona na piersi.

  — Chciałabym wiedzieć co cię do tego przekonało — odparłam, skręcając ciało do niej — I upewnić się, że możemy o tym zapomnieć.

Dark ParadiseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz