-1-

1.7K 25 0
                                    


- Dobra. To skoro już tu jesteśmy to róbmy co mamy robić. Byle szybko. Chcę jeszcze zdążyć na imprezę.

– Ale jak to róbmy ? Co mamy robić ?

Ziewnął, nawet nie starał się ukryć tego gestu. Po prostu szeroko otworzył usta i ziewnął. Myślałam, że mi się przywidziało. Jednak nie, to działo się naprawdę. On był tak beznadziejny. Co za kretyn.

Przetarł oczy i zaczął rozpinać pasek od spodni. Nadal przyglądałam mu się w szoku, nie mogąc uwierzyć, że to się dzieje, jak również w to, że godzę się na to. Ale jak już się powiedziało „A" trzeba powiedzieć i „B".

Kiedy rozpiął zamek w spodniach uniósł głowę w moją stronę. Wtedy zrobił to, co przyprawiało mnie o szybsze bicie serca. Dmuchnął w grzywkę, która mocno za długa opadała mu na czoło. Łypnął na mnie, bo w momencie kiedy to robił z grzywką ja odruchowo uniosłam w jego kierunku dłoń, aby odgarnąć nieposłuszne włosy. Bardzo chciałam to zrobić aby odsłonić oczy. Zauważył mój gest. Ale zupełnie go to nie obeszło. Speszona opuściłam rękę. Pewnie nie ja jedyna chciałam to zrobić.

– To chcesz ? Jak nie to wracam. Nie mam czasu na głupie gierki – jeszcze raz spojrzał na mnie spode łba i kiedy nie reagowałam zaczął zapinać spodnie, przeklinając pod nosem „durne gówniary".

– Nie, czekaj .... - chciałam go powstrzymać

– Co ?

– Chcę. Jestem gotowa – głos mi drżał, ręce mi drżały. Zupełnie nie wiedziałam co mam robić. Strasznie się denerwowałam. Liczyłam, że on będzie wiedział

– Dobra

Wprawnym ruchem pociągnął za rączkę przy fotelu i tak jak siedziałam, tak w sekundę leżałam na plecach z mocno uniesionymi nogami do góry. Poczułam się okropnie niezręcznie. Ręką zaczęłam poprawiać spódniczkę, która odsłoniła za dużo. Ale on już był na mnie. Nawet kurtki nie zdjął. Przygniatał mnie swoim ciężarem. Było mi tak ciężko, że ledwo łapałam oddech w przyciśnięte jego ciężarem płuca. Zaczęłam wydawać z siebie krótkie urywane charknięcia, które on odczytał zupełnie mylnie. Włożył rękę między nasze ciała. Chwilę majstrował przy swoich bokserkach, po czym poczułam jego dłoń na mojej bieliźnie. Mocno zacisnęłam oczy. Nawet na mnie nie patrzył, więc to i tak nie miało znaczenia. Czułam jak próbując przesunąć bieliznę w jedną stronę drze koronkowy materiał. To go podnieciło. Sapnął mi prosto w twarz

– Oooo tak - umaszczając się między moimi nogami. Nawet nie chciałam wiedzieć co tam robi. Nagle wszystko stało się dla mnie wstrętne. On stał się wstrętny. Nie tak to sobie wyobrażałam.

W jednej chwili poczułam na dole między nogami ciepło i rozpierający ból. To właśnie miał być ten moment. To znaczyło, że jest we mnie ? Spod zamkniętych powiek pociekły mi łzy. Mocno zaciśnięte pięści zaparłam o jego klatkę piersiową, jakbym starała się jednak zaprotestować temu co się właśnie działo. Wydałam z siebie stłumione jęknięcie bólu przygryzając wargę aby nie rozpłakać się w głos.

Tak jak gwałtownie i brutalnie wszedł we mnie, tak zastygł. Nie wiedziałam, co będzie się działo dalej. Czekałam.

– Spójrz na mnie - usłyszałam tuż nad sobą jego głos.

Ale ja nie chciałam otwierać oczu. Nie chciałam aby wyczytał z nich co właśnie dzieje się we mnie, w moim sercu. Że jestem rozczarowana, i że to właśnie on jest przyczyną tego rozczarowania. Że moje serce właśnie pękło na tysiąc drobniutkich kawałeczków.

Chciałam już wracać do domu i aby to się skończyło. Abym już nigdy więcej nie musiała go widzieć.

– Spójrz na mnie – tym razem warknął ostro.

Zbrodnia miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz