pov Nina...
Wstałam i zaczęłam się szykować na dzisiejszy apel. Uczesałam się, zaczęłam robić sobie makijaż oraz ubrałam mundurek szkolny. Poszłam na dół zjeść śniadanie. Myślałam, że moja mama jest nadal w domu ale zauważyłam karteczkę, na której napisała, ze już wyszła z domu, bo nie chciała się spóźnić w pierwszy dzień pracy.Była godzina 8:30, a na 9:00 mam apel. Wyszłam z domu z myślą o tym, co mam powiedzieć, co zrobić, czy im się spodobam?
Gdy znalazłam się obok budynku, zamarlam.
Powoli weszłam do środka i wystraszyłam się tego jaki tłum zobaczyłam. Muszę znaleźć sekretariat...-Hej, powiesz mi może gdzie znajdę sekretariat?- zapytałam jakiejs dziewczyny, która stała w grupce.
-Hejjj, znajduje się do góry, od razu znajdziesz drzwi z napisem SEKRETARIAT, obok sali 117.- odpowiedziała miło.
-Dziękuje ci bardzo!- podziękowałam i odeszłam w stronę gabinetu.
- Dzień dobry, chciałabym się zapytać czy mogłabym dowiedzieć się do jakiej klasy zostałam przepisana, a także gdzie mam zaraz pójść... Nazywam się Nina Smith.
- Dzień dobry, zaraz ci dam wszystkie dokumenty panienko.- kobieta dała mi stos jakiś kartek. zauważyłam, ze zapisane jest tylko klasa 3b4O.
podziękowałam i udałam się do sali nr 100. Zestresowana poczekałam chwile, nagle weszłam do klasy.Mój wzrok przykuł jakiś brunet z tylu, który leżał na stoliku. Miał czarna koszulę. Nagle do sali przyszła jakaś kobieta, która nagle wybiła mnie z omamienia.
- Dzień dobry kochani, witajcie w nowym roku szkolnym!- powiedziała radośnie kobieta.- To wasza nowa koleżanka Nina, przyjmijcie ją ciepło. - skierowała się teraz do mnie- Kochanie, przestaw się nam wszystkim.
- Witam, mam na imię Nina, mam 17 lat i pochodzę z Kalifornii.- powiedziałam niepewnie.
Zauważyłam wzrok, tego chłopaka na sobie. Uniósł on lekko głowę ale po chwili gwałtownie ją opuścił.
Zdziwiłam się, ze on tak się zachował... to było naprawdę dziwne.
- Nino, usiądź proszę w czwartej ławce, razem z Mike'm. - zamarlam. Od razu ruszyłam w miejsce gdzie siedzi przystojny brunet.
- Hej...- powiedziałam dosyć niepewnie.
- No hej.- odpowiedział mi.Przez całe zajęcia siedziałam w ciszy skupiając się na jakiś pierdołach. Pisałam nowy tekst, do swojego zeszytu. Chciałabym zagadać do chłopaka, ale on nie wykazuje jakiś chęci, a szkoda...
Po lekcji spędziłam pierwsze chwile sama, do czasu aż zobaczyłam pewną grupę osób, która do mnie podeszła.
-Nina?- spojrzałam zdezorientowana. Kojarzyłam ten głos, bardzo dobrze. Podniosłam głowę i ukazała się tam moja dawna przyjaciółka z Kalifornii, Max.
-Max, jak miło cię widzieć! Tęskniłam za tobą strasznie.- podniosłam się i przytuliłam dziewczynę.
- Ja za tobą bardziej mała!- odwzajemniła uścisk, zdusiła mnie wręcz.- Poznaj moich przyjaciół, to Nastka, Lucas, mój chłopak, Edi, Steve, Will, Erica, Dustin, Robin, Nancy oraz Mike, którego już poznałaś.
- Miło nam cię poznać!- powiedziały dziewczyny z tej grupki. Uścisnely mnie. To było miłe...
- Mi również miło was wszystkich poznać!!!- katem oka spojrzałam na chłopka, zarumieniłam się lekko...
- Mam nadzieje, ze będziesz chciała dołączyć do naszego zespołu! Jest nas sporo ale czujemy się jak duża kochająca rodzina.- powiedziała Max z uśmiechem na twarzy.
- Nie ma mowy, to wykluczone. Nie przyjmujemy nowych, pamiętasz Max.- odpowiedział chłopak.
- Mike już o tym rozmawialiśmy...- wtrącił się Dustin.
- PRZESTAŃCIE MNIE WKURWIAĆ! ZERO NOWYCH? ZROZUMIANO?- wykrzyczał chłopak, trochę się go wystraszyłam. Cała grupa patrzyła się z wielkim żalem i złością.
- Rozumiem, ze nie chcesz mnie w swojej drużynie, ale mnie nie znasz, nie możesz mnie od razu skreślać. Skoro nie chcesz mnie w grupie to rozumiem i uszanuje twoje zdanie. -powiedziałam spokojnie w jego stronę.-Nie dołączę do grupy.- powiedziałam w stronę większości i wyszłam z sali.
- Nina- nie zdążyłam usłyszeć co mówiła Max, bo dawno zdążyłam opuścić klasę.
Wyszłam na dwór i odpaliłam papierosa. Pale gdy się stresuję. Mama wie o tym i to toleruje, sama mi kupuje, wie ze jest mi ciężko dlatego nie chce mi zabraniać dużej ilości rzeczy, bo myśli, ze mogę się zbuntować? Nie wiem. Raczej bym tego nie zrobiła ale inaczej radzić sobie nie umiem.
Cały dzień minął mi dosyć nudno. Byłam zła na Mike'a, ze tak mnie potraktował. Będę musiała opowiedzieć ta sytuacje „prince'owi"bo taki nick ma mój przyjaciel z internetu. Byłam tak zestresowana, ze mam ochotę wyjść z siebie. Po lekcji pożegnalam się z Max i reszta, udałam się w kierunku swojego domu. Czułam dziwne wrażenie, ze ktoś idzie za mną. Odwróciłam się i ujrzałam, cudownego Mike'a Wheelera. Super. Jeszcze brakuje, żeby był moim sąsiadem. Pospiesznym krokiem udałam się do domu, który widziałam już z oddali. Zamknęłam drzwi i wpatrywałam się przez okno gdzie mieszka ten pełen pogardy chłopak. Zauważyłam, ze mieszka naprzeciwko mnie. Genialnie. Czuje się wręcz spełniona. Mimo, ze mnie nie lubi to niech chociaż nie wchodzi mi w drogę.
Rozebrałam się z butów i kurtki i poszłam do kuchni gdzie czekała na mnie moja mama.
- Hej kochanie jak było w szkole?- zapytała.
- Mogło być lepiej, okazuje się, ze w klasie jest Max... Tak mamo ta Max- zauważyłam iskierkę w jej oczach, gdy to usłyszała.- w szkole jest fajnie, Max zapoznała mnie z jej paczką znajomych ale jeden typ mnie nie polubił.
- A to chuj... jak to? Coś mu zrobiłaś czy po prostu ma słaby gust?
- Tylko, ze ten chłopak jest naprawdę przystojny, przypomina mi kogoś...- mama wiedziała, ze kocham go w sposób romantyczny ale myślała, ze może znajdę sobie ludzka, bliższa wersje westchnień.
Udałam się do góry i zatraciłam w rozmyślaniu o chłopaku z ławki. Chce napisać do prince'a, może on mi doradzi. Niestety muszę go okłamać w kilku kwestiach...Podobała się powieść? jak tak to super jak nie to dupa szkoda no XDD JAK WIDXI KYOS Z WAS JAKIEŚ BŁĘDY NIECH NAPISZE, a także czy coś zmienić dodać, pomysły mega fajnie dzięki pa ❤️😻❤️💀❤️💀❤️💀