Wróciliśmy z Mike'm do domu. Rozejrzeliśmy się czy nikogo nie ma w domu. Dom był pusty wiec możemy przeprowadzić poważna rozmowę.
- A wiec?- zapytał.
- Chodź do góry.- rzekłam i skierowałam się w stronę sypialni Mike'a.
Chłopak usiadł na łóżko i zaczął skubać swoje paznokcie ze stresu.
- Mike kocham cię.
- To chciałaś mi przekazać?
- Nie. - powiedziałam smutna.
- To co?
- To, ze ty mnie nie kochasz.
- Co ty wygadujesz?- zestresował się.- Skąd masz takie wnioski?
- Nawet mi tego nie mówisz Mike. Nigdy nie usłyszałam tego z twoich ust, mimo tego ja cały czas ci to mówię. Kocham cię bardzo mocno. Jesteś pierwszą osobą, która dążę takim uczuciem. Boli mnie to Mike.
- Nina, ja muszę to poukładać sobie. Bardzo zależy mi na tobie.- przerwałam mu.
- Zależy? Zależy. Mike to nie jest to samo.
- Pozwól, ze ci wszystko wyjaśnię.
- Okej.- usiadłam już obojętnie na łóżku.
- Kochałem pewna dziewczynę, poznałem ją w internecie znamy się cztery lata. Jest dla mnie istotnie ważna osobą, nie poznałem nigdy tak cudownej kobiety. Do czasu gdy nie zjawiłaś się ty.
Bardzo chce ci mówić, ze cię kocham. Ale nie umiem zapomnieć o tamtej dziewczynie, której nigdy nie widziałem. Jest ona dla mnie miłością mojego pieprzonego życia, Nina.
- Mike ale ty jesteś głupi.- powiedziałam przez łzy.
- Co? Czekaj daj mi dokończyć.
- Ok.
- Chce cię kochać tak jak kocham tę dziewczynę. Uśmiechnięta, pisząca mi o różnych pierdołach. Zawsze przy mnie była. Dlatego najpierw zależy mi, aby ona dowiedziała się o tym, ze ty pojawiłaś się w moim życiu. Bo nie chce abyś cierpiała, przez to, ze żywię uczucie do kogoś innego. Staram się o niej zapomnieć. Czuje coś do was obu. Nie umiem tylko przy tobie powiedzieć co czuje. Bo wiem, ze może cię to skrzywdzić.
- Mike jesteś skończonym debilem.- zaczęłam się głupio szczerzyć.
- Ty nie powinnaś być smutna?- powiedział.
- Mike, zbieram się od naszego poznania aby ci to powiedzieć. Tą dziewczynę,którą znasz od lat. Inna. To tak naprawdę... ja.- powiedziałam cicho.
