Zaczęłam głośno szlochać w swojej łazience, kiedy zobaczyłam czerwony ślad na swoim policzku. Nie wiem co mam powiedzieć mamie, nie chce zeby ona znienawidziła Mike'a. Przypomniały mi się najgorsze czasy kiedy mój tata podnosil rękę na moja mamę i na mnie. Mike o tym wiedział....
Napisałam do Max czy ma czas zeby się spotkać. Potrzebuje kogoś do wyżalenia się. Ciężko mi z tym wszystkim. Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do przyjaciółki.
- Hej Max, mógłbyś wpaść do mnie? Najlepiej na noc...- powiedziałam wycierając łzy z policzka.
- Hejka, oczywiście. Będę za 20 minut dobra?
- Tak, dziękuje. Do usłyszenia!
- Do zobaczenia!!!- powiedziała dziewczyna i się rozłączyła.
Posprzątałam lekko w swoim domu zeby nie było mi wstyd za drobny bałagan u mnie w pokoju. Z Mike'm spędzaliśmy tam dużo czasu, zawsze był tam porządek ale jak zwykle po naszych różnych zajęciach, kiedy spędzaliśmy czas to trochę się poprzewracały niektóre z rzeczy.
Po równych 20 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam otworzyć je. Przytuliłam Max i zaprosiłam do środka.
- Nina, coś się stało?- zapytała zmartwiona, w moim korytarzu.
- Chodź do mojego pokoju. Wole o tym nie rozmawiać tutaj.
- Dobra.- udałyśmy się do mojego pokoju, gdzie rozsidlysny się na łóżku.
- Cóż, od czego tu zacząć...- powiedziałam patrząc się w moja pościel.
- Od początku kochana. Spokojnie jestem przy tobie.- chwyciła mnie za moje udo i zaczęła głaskać.
- Spotykałam się z Mike'm.- Spojrzałam w jej oczy. Zamrala.
- C- co?- powiedziała wpatrując się na mnie z dość mocnym zdziwieniem.- Jak to? Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Spotykaliśmy się 4 miesiące.- wywołało na niej to jeszcze większe zdziwienie niż wcześniej.
- O boże...
- Kocham go kurwa... pokłóciliśmy się. Dowiedział się, ze go okłamywałam, ze znałam prawdę odnośnie portalu społecznościowego. Powiedziałam mu, ze go kocham, ale on nigdy mi tego nie powiedział. Rzekł tylko, ze istnieje taka laska, już wiedziałam, ze chodzi o mnie. Powiedziałam mu prawdę ale on mnie znienawidził. Spakował moje rzeczy, bo spałam u niego wtedy. Często mieliśmy nocowania wspólne. A on wywalił mnie za drzwi. Klęczałam przed tymi drzwiami cała noc, płacząc, że go przepraszam. A on leżał w swoim łóżku i spał. Rano znalazła mnie Nancy. Zrobiła mu awanturę, przyniósł mnie do swojego łóżka, bo ja byłam ledwo żywa. Miałam gorączkę. Już mi zeszła całe szczęście ale...- przetrwała mi, bo ja dławiłam się własnymi łzami.
- Spokojnie, jestem tutaj Nina. Oddychaj.
- Przemyślałam wczoraj sprawę i powiedziałam sobie, ze skoro mnie tak potraktował to nie wybaczę mu tak łatwo.
- I bardzo dobrze.
- Powiedziałam mu tez, żeby poszedł do Willa. Była taka akcja, ze Will przyszedł i zaczął mnie obrażać, Mike mnie bronił przed tymi obelgami ale w dzień tej kłótni przyznał racje Willowi.
- Ale chuj...
- Po tych słowach uderzył mnie w twarz.- obróciłam sie pokazując dziewczynie policzek, który jest cały czerwony.
- Co za pieprzony gnój. ZARAZ TAM IDĘ I MU PRZYJEBIE BO MNIE POPIERDOLI ZARAZ.- Wstała i zaczęła iść w stronę drzwi.
- Max, to nie ma sensu. On i tak nic nie rozumie.
- To sie okaże.- dziewczyna zaczęła kierować sie w stronę domu Mike'a. Nie chciałam tam przebywać, ale musiałam ją powstrzymać od tego co chce zrobić.
Byłyśmy już pod domem Wheelera. Zawał murowany...
Dziewczyna weszła do środka nawet nie pukając, bo i tak ją to nie obchodziło. Weszła do pokoju Mike'a. Chlopak leżał na swoim łóżku.
- Ty popierdolony zjebie.- zaczęła krzyczeć.- Czy ty jesteś normalny?
- Kurwa przesadziłem ale nie musisz sie wpierdalac co?
- Mike ty skończony debilu.- krzyknęłam.- Max wyjdź pogadam z nim sama.
- Nina ale...- przerwałam jej.
- Nie ma żadnego ale. Idź na chwile.
- Będę stać pod drzwiami.- skierowała te słowa do mnie, a później do Mike'a.- Uważaj co robisz Wheeler, jak zobaczę jakas ranę na jej ciele jesteś trupem.
Dziewczyna wyszła z pokoju. Ja przeżyłam zawał. Boje sie go, ale powiem mu co myśle.
- Mike, chce ci powiedzieć, ze stałeś sie strasznym potworem w tamtym momencie. Mimo, ze widziałeś jak mój ojciec traktował mnie i moja mamę ty zachowałeś sie jak on. Wiedz ze mam ochotę ci przywalić.Ale nie jestem taka jak ty, czy mój tata.
- Przepraszam cię. Naprawdę przepraszam. Poniosło mnie, przez Willa. On za dużo sie wpierdala z wasza relacje. Niszczy ją.
- Nie Mike. Ty ją teraz niszczysz. Nie ma nas, już nie ma.
- Nina, daj mi to naprawić naprawdę sie będę starać.
- Mike, to nic nie da. Ty mnie nie kochasz. Po co mam być w relacji jednostronnej Mike?
- Chce tylko powiedzieć, ze koch..- przerwałam mu.
- Mike, nie okłamuj sam siebie. Chcesz to powiedzieć abym poczuła się lepiej.
- Naprawdę to czuje Nina. Nie mówię tego dlatego, ze boje się, okej?
- Nie ma już o czym mówić Mike. To koniec. Sam to zakończyłeś pamiętasz?