ROZDZIAL 6

29 2 0
                                    

Pov Mike
Zestresowałem się, że Nina się zle czuje. Mimo tego, ze nie rozmawiamy, bo nie zamierzam, to jakoś bałem się o jej zdrowie. Co ja ze sobą wyprawiam? Przecież nie martwię się nigdy tak, o obcą mi osobę.
- Hej Lucas, powiesz mi może, co kupujesz Max kiedy złe się czuje?- zapytałem chłopaka, na przerwie.
- Stary, może kup jakieś tabletki przeciwbólowe np. Apap czy coś. Zakup tez jakieś przekąski, wodę. You know. A tak właściwie komu to kupujesz? Z kimś kręcisz czy co?
- Nie no, tylko widziałem, ze Nina złe się czuje. Nie rozmawiamy ale nie chce żeby umierała mi na ławce i marudziła, ze złe się czuje.
- Leć szybko do sklepu, żebyś zdążył na lekcje.
- Dobra, dzięki- podziękowałem i udałem się do sklepu.
- Witam, poproszę jakieś tabletki przeciwbólowe.- powiedziałem przy kasie.
- Dobrze, już podaje.- kasjerka skasowała zakupy i ruszyłem szybko do szkoły. Całe szczęście, ze mam już prawko, mogłem szybciej się dostać.
Szybko zostawiłem zawartość na ławce i udałem, ze jestem czymś zajęty. Widziałem, ten uśmiech dziewczyny. Był słodki. Mike ogarnij się, nie myśl o niej. Podziękowała mi, na co jej szybko odpowiedziałem. Mam jutro iść z chłopakami do klubu. Ciekawe czy będzie tam ktoś interesujący.

Pov Nina

Po przebudzeniu, uszykowałam się do szkoły. Zapakowałam wszystkie możliwe rzeczy do torby i wzięłam je od razu ze sobą, żeby nie wracać już po ubrania do domu. Ruszyłam w stronę budynku i przywitałam się z dziewczynami.
- Hej, gotowe na dziś- zapytała Nastka.
- TAK!- krzyknęliśmy jednocześnie z Max.
- Nie mogę się doczekać.- powiedziałam.

Lekcje minęły dość intensywnie, w weekend będę musiała się pouczyć... Z dziewczynami udaliśmy się do domu Nastki, gdzie zaczęłyśmy się szykować na imprezę. Każda z nas weszła pod prysznic po kolei.
- Co chcecie zjeść?- zaplątała gospodyni.
- Myśle, ze fajnie byłoby zjeść gofry...- powiedziałam.
- Tak, to świetny pomysł.
Przygotowałyśmy wspólnie posiłek. Zaczęłyśmy się malować i stroić po skończonym jedzeniu.  Każda z nas wyglądała bajecznie. Na 19.00 mamy być na miejscu, gdzie będą chłopcy.  Spotkałyśmy się z Lucasem, Dustinem, Willem, Steve'm, Eddim i Robin przed wejściem. Nie było Mike'a. Jaka szkoda, chętnie zagadalabym  na tej imprezie.
Wszyscy byli ubrani bardzo ładnie.
- To może zajmijmy ten duży stół?- zapytał Steve.
- Tak, to świetny pomysł.- odpowiedziała Max.
Udaliśmy się do dużego stołu z kanapą. Zamówiliśmy drinki i zaczęliśmy pić, dużo pić. Po 2 godzinach zjawił się Mike... To była moja szansa. Chłopak był trochę podpity. Czyli już imprezował wcześniej.
- Przepraszam za spóźnienie ale zaliczyłem jeszcze jeden klub hahahaha.- powiedział.
- Spoko ziom, ale wszystko gra?- zapytał Lucas.
- Tak, tak wszystko gra.
- Usiądź koło Niny, dobra?- powiedział chłopak.
Odsunęłam się mu, żeby miał miejsce.
- Dzięki Nina.- on mi podziękował? Byłam w szoku.
Zaczęliśmy dalej intensywnie pić. O dziwo byłam trzeźwa.
- To może zagramy w grę? Co wy na to?- zaproponowała Max.
- Tak!- pisnęli praktycznie wszyscy.
- To zagrajmy w butelkę, dobra?- zapytała rudowłosa.
- Dobra, to zacznij.- palnął Mike.
Dziewczyna zakręciła psuta butelka po wódce i wylosowała Lucasa.
- Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Hmmmm.... pocałuj kogoś płci przeciwnej, nie będę zazdrosna.- Max chyba dużo wypiła, ze dwa takie wyzwanie.
- No niech ci będzie.- Chłopak zbliżył się do Dustina i musnął jego usta. To było szalone ale jakie fajnie!
-OMGGGGG ALE TO BYŁO ZAJEBISTE!- wrzasnęła.
Butelka cały czas się kręciła... jeszcze nie zostałam wylosowana. Po dłuższym czasie wypadło na Mike'a.
- Pocałuj osobę, która jest najbardziej w twoim typie.- pytanie zadała oczywiście Max.
- LOL, co to za wyzwanie?
- No dalej, albo zadam coś gorszego.
Chłopak był zdezorientowany, czuje jakby ta chwila trwała wieki. Skupiłam uwagę na nim, bo byłam ciekawa kogo wybierze. Nasze spojrzenia się spotkały.
- Mogę?- zapytał. ALE TO BYŁO ROMANTYCZNE.
Chłopak delikatnie chwycił mnie za policzek, dotknął moich warg, poczułam jego zimne usta na swoich. Chciał pogłębić pocałunek.  Delikatnie uchyliłam swoje usta, chłopak zaczął mnie namiętnie całować. Wzrok innych, był bezbłędny. Całowaliśmy się dosyć długo, do czasu, aż nie zabrakło nam tchu. Był to mój najlepszy pocałunek w życiu. Choćbym miała oddać wszystko, żeby pocałować go znowu, zrobiłabym to.
Z moich rozmyślań Max mnie obudziła.
- Nina, chodź ze mną do toalety, ty Nastka tez, Robin?
Udałyśmy się do toalety.
- Co to było?- zaplątała Max.
- Sama nie wiem...
- Coś mu się chyba stało, chłopak zwariował.- powiedziała Robin.- Mówił, ze cię nie lubi? A tu taka niespodzianka.
- Nie wiem co mam zrobić, chce jeszcze go tam całować.... tak zajebiscie całuje, serio.
Wróciłyśmy, do nich i zaczęliśmy kontynuować rozmowę. Gra została przerwana, a szkoda.
- Mike,  możemy porozmawiać?
- No dobra...- powiedział niepewnie.
Poszliśmy na pobocze. Zaczęliśmy rozmawiać.
- Mike, czemu mnie tak traktujesz?- zapytałam.
- Ale jak?- zrobił dziwna minę. Jakby nie wiedział o co chodzi.
- No, ze najpierw mówisz, ze nie chcesz mnie w swojej drużynie, a teraz, pocałowałeś mnie, bo jestem w twoim typie? Jeszcze pocalowales mnie tak, wiesz, romantycznie... Co ty właściwie o mnie myślisz, co?
- Przepraszam, nie chciałem, żebyś tak się czuła... Jestem śmieciem.
- Mike, nie mów tak. Jesteś bardzo wartościowym człowiekiem, tylko nie rozumiem co ty robisz.
- Nie mogę ci powiedzieć wszystkiego, ale jest w moim życiu ktoś, kto mnie mocno wspiera ale nigdy się nie zobaczymy? Kocham ją całym sercem, tak mi ją przypominasz...  Chciałbym żebyś była nią. Mieszka ode mnie daleko- zaczął szlochać. Przytuliłam go. Mówił mi do ucha.- Chciałbym pokochać kogoś innego, ale jej nikt nie zastąpi.
- Mike, poproś ją o spotkanie, na 100% się zgodzi.
- Nie, ona mieszka 600 km ode mnie... To naprawdę nie jest możliwe.
- Skoro ją kochasz to, wszystko jest możliwe. Mike słuchaj, tez mam taka sytuacje. Wiem doskonale jak się czujesz. - Chłopak pogłębił uścisk. Uśmiechnęłam się.
- Dziękuje, ze jesteś Nina. Co do pocałunku, bardzo mi się podobał. -Dał mi buziaka w policzek i odszedł w tłum ludzi.
Po kilku minutach szukania, nie znalazłam go, czyli wrócił do domu. Dodałam go na Instagramie i Facebooku. Napisałam mu, żeby dał znać jak dotrze do domu. Martwię się o tego cichego chłopaka, który zawrócił mi masakrycznie w głowie. Miałam odezwać się do Prince'a ale zrezygnowałam. Zbyt za nim tęsknie, a także wstyd mi go okłamywać. Teraz kłamie na każdym możliwym kroku, a skoro się kogoś kocha to się takich rzeczy nie robi, czyż nie?

MIKE WHEELER Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz