*Peter*
Weekend minął mi nadzwyczajnie spokojnie. Żadnych kradzieży, napadów na bank tylko spokój i cisza. No może poza tym, że pan Stark wydzwaniał do mnie od rana do wieczora z pytaniami czy aby na pewno wiem, że od poniedziałku z nim pracuję. Zaczynało mnie to lekko irytować, ale odpowiadałem spokojnie coś w stylu: "Jeszcze nie wiem/Nie mogę teraz rozmawiać". Ja i on dobrze wiedzieliśmy o tym jak go zbywam takimi głupimi wymówkami, a jednak nie zrażał się i dzwonił dalej. Spotkałem się też wczoraj z Lyan'em i okazało się, że wymiata na desce! Koniec marca zawsze był okropny, ponieważ codziennie była inna pogoda. Wczoraj było ciepło, a słońce nie oszczędzało na oślepianiu nas, za to dzisiaj od samego rana padał deszcz.
W niedzielę wieczorem spakowałem się i przyszykowałem ubrania na dziś do szkoły, by trochę dłużej pospać. Wiecie ile można zaoszczędzić na tym czasu? Kiedy wstałem, ogarnąłem się w łazience i zrobiłem w kuchni śniadanie do szkoły.
***
Na lekcji zadzwonił mi telefon, ponieważ zapomniałem go wyciszyć. Przeprosiłem nauczyciela i wyciągnąłem telefon, by go wyłączyć, ale zobaczyłem nazwisko pana Starka i nie mogłem tak po prostu go olać. Nie dzwonił od wczorajszego popołudnia i wie, że mam lekcje, więc może to być coś ważnego.
- Przepraszam, czy mogę odebrać? - Zapytałem nauczyciela.
- Nie, Parker. Wyłącz telefon - odrzekł nauczyciel. Wiedziałem, że robi mi specjalnie na złość, ponieważ mnie nie lubił i vice versa.
- Ale to naprawdę ważne..
- Pewnie to pan Stark i powie, żebyś przyszedł na twój zmyślony staż? - Zaśmiał się złośliwie Flash, a razem z nim cała klasa. Nawet ten nauczyciel lekko się uśmiechnął i wiedziałem, że coś mu chodzi po głowie..
- Bo to jest pan Stark - warknąłem do niego.
- W porządku Parker. Odbierz - już miałem wstawać ale mnie zatrzymał. - Nie, nie, nie. Odbierz tutaj i daj na głośnio mówiący.
Widziałem tą wredną minę i resztę zaciekawionych obrotem sytuacji uczniów. Przesunąłem po zielonym przycisku i dałem na głośno mówiący.
- Dzień dobry panie Stark, jest pan na głośno mówiącym, ponieważ tak mi kazał nauczyciel - powiedziałem i przyglądałem się innym.
- Hej Pete - wybrzmiał głos mężczyzny, a uczniowie mieli miny jakby zobaczyli kosmitę. - A ten twój nauczyciel to nie wie, że jest takie coś jak prywatne sprawy? - Słychać było lekko zirytowany głos pana Starka, a nauczyciel zrobił się cały czerwony i patrzył się w komórkę z przerażeniem. - Już nieważne, słuchaj. Stoję pod szkołą, weź się zwolnij czy coś. Potem pogadam z twoją ciocią jak cię odwiozę do domu, czemu nie było ciebie na innych lekcjach. Mamy ważną sprawę do omówienia z tobą i innymi avengersami TERAZ, więc niech ten nauczyciel nie myśli, żeby cię nie zwolnić. Wszystko jasne?
- Jak najbardziej proszę pana - odpowiedziałem i mało brakuje, żebym się nie zaśmiał z miny całej klasy.
- Ile razy mam mówić, że masz mi się zwracać Tony? Hm? Do Natashy czy Bruca się tak zwracasz.
- Przepra...
- To jakiś scam! - Krzyknął Flash. - Pewnie to jakiś jego kolega, który pomaga mu w tym kłamstwie o stażu, a tak, ty nie masz kolegów Penis Parker - zaśmiał się z całą klasą.
Po chwili ciszy znowu odezwał się pan Stark - która to klasa?
Odpowiedziałem po chwili wahania, a on się rozłączył. Westchnąłem nie wiedząc do czego może być zdolny. Wstałem i zacząłem pakować rzeczy do plecaka, ale nade mną stanął pan Hiddleston.
CZYTASZ
Wrong number -Peter Parker
FanfictionCo się stanie jeśli ktoś obcy napiszę do Petera Parkera? Jak to się rozwinie? Czyli prawie takie samo jak każde opowiadanie "Wrong number", norma. Chcę po prostu spróbować czegoś z Marvelem, a to wydaje się fajne więc no ;b (zdjęcia ani rysunki, kt...