O co tak naprawdę chodziło....

590 16 29
                                    

-Nathaniel? Co ty tu robisz? Jest druga w nocy-powiedziała zasypanym głosem dziewczyna

-sorry, że tak nawaliłeś w te drzwi, ale jest może u ciebie Sophia?-zapytałam

-nie ma jej u mnie, jest na urodzinach siostry Adriena, myślałam, że wiesz-powiedziała

-japierdole, gdzie ty jesteś Sophia-szepnąłem sam do siebie ale Ginny to najwyraźniej usłyszała

-Nat, co się kurwa dzieje? Coś grozi Sophie?!-blondynka była wystraszona i zaczęły łzy spływać jej po policzkach

-ej, Ginny, nie płacz, odnajdę ją-uspokajałem dziewczynę

-co się stało?-zapytała

-Adrien z nią zerwał-odpowiedziałem na pytanie przyjaciółki Sophie

-że co?! Ale dlaczego-chodź całą rozmowę szeptaliśmy bo rodzice blondynki spali, słyszałem w jej głosie złość i krzyk

-Ernest to jego kuzyn

-że co kurwa, on tam był?!

-tak był tam-odpowiedziałem-a mam pytanie co się tak naprawdę stało pomiędzy Sophią a Ernestem?-bylem tak bardzo tego ciekawy

-jak będzie Sophia chciała to sama ci powie-czyli się nie dowiem

Przez chwile zapomniałem po co tu jestem, ale na szczęście szybko sobie przypomniałem

-a wiesz może gdzie Sophia może być?-zapytałem

-jedyne miejsce które odwiedzała to bar u „Popa" ale od tygodnia są w nim remonty No i jej...

-jej dom-przerwałem dziewczynie i dałem jej buziaka w policzek na szybko dodając-dziękuje za pomoc i zadzwonię tylko kiedy ją znajdę

-błagam znajdź ją-powiedziała blondynka a ja pobiegłem do mojego samochodu i tylko kiedy do niego wsiadłem odpaliłem silnik, i ruszyłem w drogę do domu Sophie

Jechałem jak jakiś pojebany na 200 na godzinę, nawet jeżeli dostanę mandat to trudno , Sophia jest ważniejsza niż jakieś pieniądze

Natchaniel stój! Co ci się dzieje to przecież Sophia! Sophia! Ona nie jest ważniejsza od kasy!!!

Wyjebane, że to Sophia, moja matka by mnie zabiła wraz z moim bratem i ojcem, a ja za bardzo lubiłem się z nią droczyć

Dobra jedziemy BRUUUM BRUMMMM BRUUUMMMMMM( tak wiem jestem inna i odklejona od rzeczywistości ~autorka)

Przez całą drogę do domu Sophie dzwoniłem do niej ale nie odbierała

-No w końcu-powiedziałem sam do siebie kiedy zobaczyłem dom brunetki i zaparkowałem na parkingu przy jej domu

Szybko wysiadłem z samochodu i pobiegłem w stronę drzwi

Błagam niech te zasrane drzwi będą otwarte

Były nawet uchylone :/

-Sophia!!! Gdzie ty jesteś?!!!-krzyczałem na cały dom i nie słyszałem żadnej odpowiedzi-Sophia!!!

Krzyczałem, a nawet darłem

Przeszukałem cały dół wraz z jej pokojem i nigdzie jej nie było

Już miałeś się poddawać i dzwonić na policję, ale usłyszałem ciche szlochanie, gdyby nie ja byłoby zapewne głośne

Odgłosy wychodziły z pokoju mojej cioci czyli mamy Sophie

Zapukałem do drzwi, żeby nie było

-idź stąd-powiedziała zapłakana, a ja dalej nie wchodziłem do pokoju

-mogę wejść?-zapytałem

-nie słyszałeś?! Idź stąd! Wynos się z mojego domu!-brunetka próbowała być groźna ale coś jej nie wychodziło

-Sophia, porozmawiajmy

-żebyś mnie wyśmiał?! błagam idź-jej głos błagał, ale ja nie mogłem stąd pójść

-po pierwsze, czemu tak mówisz i dlaczego mam się z ciebie wyśmiewać? A po drugie, nie pójdę stąd dopóki nie pozwolisz mi wejść

-zawsze się ze mnie wyśmiewasz-powiedziała

-dobra, wiesz co, ja tak rozmawiać przez drzwi nie zamierzam! Raz. Dwa. Trzy. Wchodzę

Kiedy wszedłem brunetka się odwróciła ale widziałem jej łzy na jej fioletowej sukience

-możesz wyjść?!-zapytała

-przykro mi, ale nie-powiedziałem

-czemu niby?-nadal jej wzrok był na ścianie

-bo nie po to cie tyle szukałem i martwiłem się o ciebie-odpowiedziałem i jej wzrok zmienił kierunek na mnie

Sophia była cała we łzach a jej tusz do rzęs był rozmazany

-szukałeś mnie?-zapytała

-gdybym cię nie szukał to chyba bym tu nie był co?-dziewczyna się lekko uśmiechnęła a ja wraz z nią i po chwili milczenia zapytałem-co się dokładnie stało na tych całych urodzinach?

Brunetka zaczęła mi opowiadać o tym wszystkim i aż mnie krew zalewała ale jedno mnie najbardziej ciekawiło

-o co tak naprawdę chodziło z tobą i Ernestem?-musiałem się o to zapytać

Była cisza więc zapytałem jeszcze raz

-Sophia, powiedz mi o co tak naprawdę chodzi?!-mój głos zmienił się na bardziej stanowczy

Nadal nic

-Sophia to kurwy nędzy!!! Co on tobie naprawdę zrobił?!!-tak wiem przegiąłem, wydarzeń się na nią na cały dom, widziałem jak łzy spływają jej z oczu

-tak bardzo chcesz wiedzieć co mi zrobił, No to proszę już ci opowiadam....-dziewczyna chodź próbowała być silna jej łzy nie pozwalały

Przyjaciel czy wróg Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz