Rozdział 14

4K 104 200
                                    

- Nie gap się tylko daj mi jakieś ubrania, idioto.- warknęłam i odwróciłam głowę w drugą stronę, mimo że chłopak widział mnie w samej bieliźnie, to i tak nie miałam co zrobić, i tak większości z wtedy nie pamiętam.


- A co jeśli ci ich nie dam?


- Ah, weź się.. dasz mi te ciuchy?


- Dla mnie możesz i nawet bez ręcznika chodzić, mi to nie przeszkadza.


- Japierdole...


- Kogo?


- Ciebie.- burknęłam i pokazałam mu środkowy palec.


- Możemy to urzeczywistnić.- uśmiechnął się.


- Ehh i jak ja mam z Tobą wytrzymać?


- Po ludzku.- wzruszył ramionami.


- Dasz mi te ciuchy?


- Jeśli mnie pocałujesz to może się skuszę i dam Ci ubrania...


- I?


- I będziesz ze mną spać.- uśmiechnął się.


- Jak Ty jesteś zdrowo pierdolnięty... nawet nie zdrowo.. to już przechodzi wszelkie paragrafy.- pokiwałam głową a szatyn się zaśmiał.


- Już nie wymyślaj, zgadzasz się? Bo mi to może być obojętne czy bez ciuchów czy z ciu- przerwałam mu.


- Ta ta, zgadzam się.- mruknęłam i przewróciłam oczami.


- Chodź.- chłopak poszedł do jego pokoju i wszedł do garderoby, po chwili wyszedł z jakaś koszulką której zapach tak bardzo przypominał mi chłopaka.- trzymaj.- podał mi koszulkę, więc wzięłam ją od niego i wróciłam do łazienki żeby się ubrać.


- Już jestem.- mruknęłam wchodząc do pokoju szatyna, chłopak jak gdyby nigdy nic leżał na łóżku i wgapiał wzrok w ekran telefonu.. niby wszystko w porządku, jednakże był bez koszulki przez co idealnie widzialam jego wyrzeźbiony brzuch, na szyi niebieskookiego widniał łancuszkowy naszyjnik, wydaje mi się że nigdy go nie zdejmuje, a jego włosy były jak zawsze w tym artystycznym nieładzie, które aż proszą żeby przejechać po nich ręką... dobra stop.


- Mógłbyś się ubrać?- mruknęłam zakrywajac oczy dłońmi, mimo że było na co popatrzeć, ba, mogłabym mieć takie widoki codziennie, to jakoś nie widzi mi się spać przy nim w dodatku gdy on nie ma koszulki. Usłyszałam jedynie delikatne skrzypienie łóżka i kroki coraz bliżej mnie.


- Przecież mam na sobie spodenki.- wzruszył ramionami i się zaśmiał, już po chwili poczułam jego duże dłonie na swoich, zdjął mi ręce z oczu, po czym się usmiechnął.


- A weź się..- warknęłam i wyrwałam ręce z uścisku chłopaka.


- Szczerze, mógłbym Cię widzieć każdego dnia w mojej koszulce, to taki piękny widok..- rozmarzył się na co jedynie ponagliłam go wzrokiem za wtępianie wzroku prosto w moją sylwetkę.


- Ta ta już, zaraz mogę spać u siebie.- warknęłam.


- Więc, śpisz bez ubrań?- zaśmiał się.


- Ah weź się już zamknij.- mruknęłam, wyminęłam chłopaka i ulożyłam się wygodnie na łóżku.- idziesz czy będziesz tak stał?- zerknęłam na szatyna który właśnie podchodził w moją stronę.


- Już idę, mogłaś po prostu powiedzieć że chcesz mnie mieć przy sobie.- na jego usta wszedł kpiący uśmieszek.


- Ah dobra, cicho bądź.. żadnego dotykania ani nic, okej?- mruknęłam spoglądając na chłopaka który leżał tuż obok mnie.


- Jasne księżniczko.- zaśmiał się.


- I nie mów do mnie tak.


- Luzik księżniczko.- posłał mi uśmiech.


- Oh zamknij się wreszcie, branoc.- odwróciłam się od chłopaka.


- Dobranoc.



....



Wtuliłam się bardziej w poduszkę, która była naprawdę miękka.


- A czy to nie było tak, że nie mogłem Cię dotykać a właśnie sama to robisz?- o cholera.. poduszka gada.


- Ah..! KURWA!- krzyknęłam ponieważ przez moje nagłe odsunięcie się od "poduszki" spadłam z tego pieprzonego łóżka.


- Nic.. ci.. nie.. jest..?- mruknął chłopak niemalże dusząc się śmiechem.


- Oh weź się zamknij.- odwróciłam zażenowana głowę w drugą stronę.


- Aww czyżby księżniczka się zawstydziła?


- Nie no.. pierdolnięty.- pokiwałam głowę i wstałam z podłogi.


- O kurwa...- mruknął i odwrócił ode mnie wzrok.


- Hmm?


- Twoja koszulka.. ugh twoje ciało.. japierdole.- warknął i przykrył głowę poduszką.


- Co z nim? I twoją koszulką?


- Twój tyłek.. ughh.


- Co z nim?


- Podwinęła Ci się koszulka... widziałem...


- To po co się patrzysz.- mruknęłam z  lekko czerwonymi policzkami i poprawiłam koszulkę.


- Japierdole.. widziałem twój tyłek.. jak dobrze że miałaś majtki.- wypuścił powietrze.


- Aj, twoje spodenki.- mruknęłam i wskazałam na wybrzuszenie.


- Tak wiem, kurwa.- warknął.- właśnie Madi... pamiętasz że obiecałaś mnie pocałować?


- Tak ale nie powiedziałam kiedy to zrobię.- wzruszyłam ramionami.- załatw problem i mam pytanie.


- Hmm?- mruknął chłopak dalej nie odrywając poduszki od głowy.


- Pójdziesz ze mną do galerii?


- No można.- wzruszył ramionami.


- Okej!- mruknęłam zadowolona i wyszłam z pokoju zostawiając chłopaka samego.



....


Tak brawo dla mnie, nie zakończyłam tego rozdziału polsatem bo taki mam kaprys XD natomiast w następnym rozdziale możliwe że będzie zbliżenie tej dwójki HAYAHYAYA

Też was kocham🤟😩❤❤

LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz