18

240 17 24
                                    

Kochani, trochę mnie nie było, więc jeśli chcecie wiedzieć, o co tu chodzi, gorąco proszę o przeczytanie rozdziału 16 i 17
Cieszę się, że jesteście!


Zawsze uważała się za osobę porządną. Choć jej styl ubioru i środowisko w którym się obracała czasem tworzyły nieco inne pierwsze wrażenie, wystarczyło raz z nią porozmawiać, by przekonać się jak cichą, miłą i nieśmiałą jest w rzeczywistości. Zawsze ją to irytowało; przebywając ze swoją zwariowaną rodziną, znajomymi, bywając na koncertach, obserwowała, jak jej nieśmiały charakter odgradza ją od ich radosnych śmiechów jakby był fizyczną barierą. Choć wydawało się, że pasowało jej stanie obok, w rzeczywistości przeklinała siebie, że nie potrafi tak jak inni śmiać się, kląć i robić szalone rzeczy. Tak bardzo chciała poczuć się częścią grupy!

Kiedy dostała do UA, jej serce się uspokoiło. Przyjaciele nauczyli ją, że będąc sobą również może być w centrum uwagi; że może osiągnąć tak wiele, wspiąć się na szczyt, nie opuszczając swojej strefy komfortu.

Została zaakceptowana przez samą siebie.

Bycie cichą, miłą i nieśmiałą zaczęło jej odpowiadać. Polubiła, jak nauczyciele odzywają się do niej w niemal pieszczotliwy sposób. Jak agresywny Bakugou w jej pobliżu robi się ostrożny i potulny jak baranek. Wizerunek osoby delikatnej, a jednocześnie, no właśnie, "fajnej", zaczął cholernie jej się podobać, a pasmo sukcesów i pochwały zarówno rówieśników, jak i dorosłych bohaterów podniosły samoocenę.

Właśnie świadomość jej idealnego wizerunku sprawiła, że kiedy wracała do swojego pokoju o trzeciej w nocy, w dodatku lekko pijana, z odpiętym stanikiem i włosami rozwichrzonymi bynajmniej nie przez wiatr, miała wrażenie, że świeże malinki lada moment spalą jej skórę piekielnym ogniem wstydu.

Oddychała szybko, zbyt szybko. Nie mogła powstrzymać napływu tsunami przeciwnych sobie uczuć. Dziwne, patrzyła przed siebie, ale rozgorączkowany mózg nieustępliwie podsyłał obraz JEGO. Tych błyszczących tęczówek, z zagubieniem przeskakujących pomiędzy jej oczami a ustami. Jej pierwszego w życiu alkoholowego drinka, który jej podał, gdy uciekli przed resztą klasy i pilnującą ich Midnight. Jego mowy ciała, gdy usiłował zgrywać odważnego, a w rzeczywistości był tak samo niepewny swoich ruchów jak ona. Cholera jasna, trzymała wygrzebaną z torby podróżnej piżamę w zielone yeti na czterokołowym rowerze z napisem "fuck the police" w różowym koszyku, a miała wrażenie, że znów przeczesuje palcami jego zaskakująco przyjemne w dotyku blond włosy.

Musi wziąć prysznic.

Zniknęła w maleńkiej łazience i odkręciła wodę, z sykiem cofając się do rogu ciasnej kabiny pod wpływem lodowatej temperatury. Hotel nie jest idealny i oszczędza na ogrzewaniu - przeszło jej przez myśl, jednak po chwili weszła pod strumień wody. Na jej skórze natychmiast pojawiła się gęsia skórka. Nie szkodzi. Może jakoś ugasi to pożar, który trawi całe ciało. Sięgnęła po dziwaczny hotelowy żel, który leżał na półce w środku kabiny w niewielkich, jednorazowych buteleczkach. Rozsmarowała go po ciele i zaczęła szorować skórę, jakby zaraz miała ją z siebie zedrzeć i założyć na drugą stronę. Jednak jak na złość ciało - zdradliwa paskuda - nie dawało jej zapomnieć o piekącym poczuciu wstydu.

Najgorsze zaczęło się dopiero, gdy się położyła do łóżka. Jej własny materac w domu był bardzo twardy - wygodnie jej się zasypiało i nie miała problemów ze wstawaniem, co było ważne, biorąc pod uwagę fakt, że rutyną dziewczyny było układanie się do snu po północy by przespać z cztery-pięć godzin. Jednak materac w hotelu na I-island był boleśnie wysłużony i wyleżany. Miała wrażenie, że jego miękka struktura wsysa ją do środka łóżka jakby miała zostać jego posiłkiem. Przywracając się z boku na bok, nieustannie odtwarzała wydarzenia ostatnich kilku godzin. Słodkie pocałunki, odważne wyznania, nutkę zadziornego szaleństwa i panikę, z jaką odmówiła pójścia krok dalej. Co miała zrobić zbliżającego się ranka? Wskoczyć w jego objęcia? Udawać, że nic się nie stało?

Ekstrawertyk |Present Mic|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz