15. Jesteś słodki

285 13 1
                                    

- Kochanie - usłyszałam szept przy uchu, otworzyłam oczy.

- Hmm? - mruknęłam.

- Jak się czujesz? - zapytał całując mnie w czoło.

- W porządku, jak twoja rodzinka? - zapytałam.

- Rodzice zostali z dzieciakami, a reszta pojechała do hotelu. Może i dobrze, że nie musiałaś ich słuchać, dziwię się, że się nie obudziłaś - powiedział.

- Aż tak było ciężko? - zapytałam.

- Wieczorem jest kolacja by pogodzić moich rodziców z ciotką, nie sądzę, że coś z tego wyjdzie, ale to ich problem - oznajmił.

- To czemu robią to tutaj, bez urazy - oznajmiłam, zaśmiał się.

- Bo rodzice nigdzie by nie pojechali, a tutaj ma taką okazję, kocham moich dziadków, ale czasami strasznie przesadzają - oznajmił.

- Tak trochę - oznajmiłam.

- Theo do mnie pisał i pytał jak się czujesz, powiedział, że nagle, źle się poczułaś i poszłaś do domu. Nie stało się coś jeszcze? - zapytał, a ja westchnęłam.

- Znasz mnie na wylot - oznajmiłam, posadził mnie na swoich kolanach, a ja położyłam głowę na jego ramieniu.

- Powiesz mi co się stało? - zapytał, przypomniałam sobie to co się stało w szkole, łza spłynęła mi po policzku.

- Hej maleńka, spójrz na mnie - powiedział głaskając mnie po plecach, odwróciłam głowę zsunąć nosem po jego szyi, spojrzał na mnie całując mnie policzek.

- Dobrze, powiesz mi kiedy będziesz chciała, jesteś na siłach by być na tek kolacji? - zapytał, podniosłam się by na niego spojrzeć.

- Powiem ci i tak jestem na siłach, przed poznaniem ciebie oprócz Zoey przyjaźniłam się jeszcze z Davidem, nie miałam z nim kontaktu od tamtego czasu. Dzisiaj wpadłam na niego w szkole, powiedział, że go zostawiłam i, że zazdrości moim rodzicom, że nie muszą już mnie oglądać i ze mną żyć oraz, że to moja wina, że zginęli - wyjaśniłam, złapał moją twarz w swoje dłonie całując w usta.

- To co powiedział nie jest prawdą maleńka, chciał po prostu byś poczuła się winna, nic nie jest twoją winą - powiedział stanowczo.

- Ale... - przerwał mi.

- Nie Kathrine, nie waż się obwiniać - oznajmił, pokiwałam głową, on pocałował mnie w głowę.

- Kocham cię - szepnęłam.

- Ja ciebie też maleńka - powiedział.

- Pójdę szybko pod prysznic i ogólnie coś ze sobą zrobię bym nie wyglądała jak wyglądam - oznajmiłam, zaśmiał się.

- Wyglądasz pięknie jak zawsze - oznajmił, wstałam kręcąc głową rozbawiona.

- Nie podlizuj się - oznajmiłam.

- Mówię prawdę  wstał i objął mnie w tali.

- Jesteś słodki - oznajmiłam.

- Wypluj to co powiedziały twoje usta - powiedział łapiąc mnie za żuchwę, zaśmiałam się i go pocałowałam.

- Te usta mówią prawdę - puściłam do niego oko i wyswobadzając się z jego uścisku poszłam do łazienki.

***

- Pięknie wyglądasz - powiedziała Kate kiedy weszłam do kuchni, przytuliłam ją całując w policzek.

- Dziękuje, pomóc ci w czymś? - zapytałam, a ona westchnęła.

Broken promiseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz