6. Co to miało znaczyć?

509 12 0
                                    

- Kurwa, kurwa, kurwa - powtarzałam ubierając się, za dwadzieścia minut zaczynałam lekcje, a byłam stanowczo do tyłu z czasem, westchnęłam widząc śpiącego w najlepsze Dylana, nie miałam wyjścia i zrzuciłam go na podłogę, jęknął z bólu.

- Dlaczego jako kochana żona nie możesz budzić mnie pocałunkiem w usta? - zapytał.

- Bo nie jesteś śpiącą królewną i twoja żona potrzebuje podwózki do szkoły - oznajmiłam, kiedy wstał z podłogi rzuciłam w niego ubraniami.

- Co ja ci zrobiłem? - zapytał z wyrzutem, pocałowałam go w usta.

- Masz pięć minut królewiczu, ruszaj tyłek - wzięłam potrzebne mi rzeczy i wyszłam z pokoju schodząc na dół, poszłam do salonu, dzieciaki dalej spały przez co odetchnęłam z ulgą. Weszłam do kuchni i wzięłam jabłko, które ugryzłam, po chwili Dylan wszedł do kuchni.

- Muszę pamiętać by pilnować żebyś jadła normalne śniadanie - przewróciłam oczami.

- Nie mam czasu na normalne śniadanie, zjem coś na stołówce - powiedziałam.

- Dzieciaki śpią? - zapytał.

- Tak, ruszaj się, bo się spóźnię - oznajmiłam, wziął klucze do samochodu i wyszliśmy z domu.

***

- O której kończysz? - zapytał.

- Trzynasta - oznajmiłam.

- Stresujesz się? - zapytał, spojrzałam na niego.

- Nie wiem czego mam się spodziewać, mam nadzieje, że zapomnieli - wzruszyłam ramionami.

- Jeśli coś się stanie to zadzwoń do mnie to od razu przyjadę - kiwnęłam głową i musnęłam jego usta.

- Dobrze, pa - wyszłam z samochodu, westchnęłam głośno i weszłam do szkoły. Od razu poczułam na sobie spojrzenia wszystkich obecnych na korytarzu, chyba jednak nie zapomnieli.

- Czyli Dylan się zgodził - powiedział Theo, pocałowałam go w policzek.

- Kate go przekonała, jednak nikt dalej nie zapomniał o tym wpisie - odetchnęłam z ulgą.

- Przykro mi, ale nie masz powodu do załamania, jesteś żoną samego Moona - powiedział pocieszając mnie, zaśmiałam się.

- Wiem jestem szczęściarą, dobra zignorujmy to i chodźmy już pod klasę - oznajmiłam.

- Dobra - oznajmił i oboje poszliśmy pod salę.

***

- Musimy iść na stołówkę? - zapytałam.

- Chce zjeść - powiedział Theo.

- Ale ludzie się na mnie gapią i szeptają między sobą - oznajmiłam.

- Rano powiedziałaś, że mamy to zignorować - powiedział.

- No Theo - spojrzałam na niego błagalnie.

- Nie, idziemy zjeść, jadłaś tylko jabłko - zdziwiłam się.

- Skąd wiesz, że jadłam tylko jabłko? - zapytałam.

- Zgadywałem - oznajmił, spojrzałam na niego z politowaniem.

- Dylan do ciebie pisał? - zapytałam.

- Martwi się o ciebie - oznajmił, westchnęłam.

- Przecież nie zemdleje, chodźmy już na tą stołówkę - powiedziałam.

- Możemy zjeść na zewnątrz - pokiwałam twierdząco głową, weszliśmy na stołówkę, wzięliśmy jedzenie i wyszliśmy na zewnątrz siadając przy wolnym stoliku.

Broken promiseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz